Artykuł

Sławomir Murawiec

Sławomir Murawiec

Neuropsychoanaliza - sprawozdanie z 13 Międzynarodowego Kongresu w Atenach 2012


W dniach 24-26.06.2012. r. odbył się w Atenach 13 Międzynarodowy Kongres Neuropsychoanalizy zatytułowany "From addiction to relationships: neuropsychoanalytic perspectives on craving, caring and clinging", poświęcony zbliżeniu wiedzy na temat cech wspólnych więzi i relacji międzyludzkich oraz uzależnień. Otwierająca kongres debata "Czy psychoanaliza i neuroscience potrzebują się nawzajem?" dobrze ilustrowała szerokość perspektyw naukowych całego kongresu. Poniżej omówiono dwa wystąpienia z tej debaty: psychoanalityka i neurobiologa badającego emocje zwierząt, aby ukazać jak odległe pozornie perspektywy spotykały się w trakcie tej samej dyskusji.

Christos Joannidis przedstawiał w tej dyskusji argument przeciwko tezie dyskusji mówiąc, że psychoanaliza jest niezależną dyscypliną, której obszarem badania jest subiektywność. Poszukuję ona odpowiedzi na pytanie o to, jakim rodzajem doświadczenia jest bycie "ja" w świecie i wobec innych "ja" ("ja" w bólu i "ja" w pożądaniu - jak ujął to wykładowca). Jego zdaniem, podmiot jakim jest istota ludzka może być badany tylko przez inny podmiot. Ten pogląd prowadzi do tradycyjnego rozróżnienia na dyscypliny oferujące wyjaśnienie (objaśniające przyczyny i skutki obserwacji obiektu z zewnątrz, jak neuroscience) oraz dyscypliny, które oferują rozumienie, to jest wiedzę pochodzącą z wewnątrz (a której źródłem jest empatyczna identyfikacja). W tej drugiej pojawia się znaczenie doświadczenia. W obrębie dyscypliny, której celem jest rozumienie pojawia się połączenie dwóch subiektywności istniejących wzajemnie dla siebie, które mogą wzajemnie się poznawać. Psychoanaliza i neuroscience to jego zdaniem dwa zupełnie inne porządki metodologiczne, dwa różne systemy uzyskiwania prawdy o ludzkiej kondycji. Pomysł, aby psychoanaliza uzyskiwała status obiektywnej nauki jest jego zdaniem naukowym mitem. Podobnie możliwość połączenia tych dwóch dziedzin w jedną grupę dyscyplin jest mitem.

W 1922 roku Freud opisał psychoanalizę jako procedurę poszukiwania, metodę oraz teorię opartą na tym poszukiwaniu. Psychoanaliza jako metoda poszukiwań ma swój obiekt i swoją metodologię. Tym obiektem jest "ja" w ludzkim doświadczeniu analizy, a przedmiotem koncentracji sytuacja analityczna, To jest ciągle zmieniający się konglomerat świadomości i nieświadomości, manifestujący się w unikalnej sytuacji intersubiektywnego pola, którego celem jest wykreowanie specyficznej, osobistej prawdy. Prawdą psychoanalizy jest to, że ludzkie doświadczenie może być zrozumiane tylko przez wewnętrzne relacje (przez inny podmiot, inna osobę), a nie zewnętrzne wyjaśnienia.

Jaak Panksepp, neurobiolog i twórca affective neuroscience mówił w swoim wystąpieniu o znaczeniu badania emocji zwierząt dla zrozumienia ludzkiego umysłu/mózgu. Gotów był z kolej używać każdej metody, aby zrozumieć mózg i umysł, także metod łączących neuroscience i psychoanalizę, by odkrywać jak wygląda funkcjonalna organizacja mózgu - jaki jest mózg w opisie jego własności umysłowych i neuronalnych. Panksepp odnotował, że mogłoby to dostarczyć inspiracji dla psychiatrii, aby nie zaniedbywała umysłu, ponieważ jego zdaniem żyjemy w takiej epoce w psychiatrii, w której umysł nie ma w jej obrębie należytego szacunku.

Jako badacz życia afektywnego zwierząt Panksepp mówił przede wszystkim o tym, że umysły zwierząt stanowią fundament naszych własnych umysłów. Po drugie, zarówno psychoanaliza jak neuroscience potrzebują wiedzy, jak ewoluował mózg, aby "oświecać" obie dyscypliny.

Jego zdaniem, "doktryna neuronu" (neuron doctrine) jako podstawy naszej wiedzy o mózgu nie może być w żaden sposób transformowana w wiedzę na temat umysłu. Dopiero "doktryna sieci neuronalnych" (network doctrine), czyli wiedza o funkcjonalnych sieciach w mózgu, które leżą u podstawy umysłu, może zapewnić podstawę do połączenia obu wymiarów. Jego zdaniem, funkcjonowanie umysłu zostało opisane, ale mechanizmy umysłu są nadal "czarną skrzynką" i mogą być opisane przy pomocy neuroscience. Dlatego obie dyscypliny potrzebują się nawzajem.

Natomiast problemem jest to, że w obrębie neurobiologii, w której badane są mózgi zwierząt, nie uwzględniany jest aspekt umysłowy. Jak powiedział Panksepp: "zwierzęta utraciły swój umysł w behawioralnej nauce 20-tego wieku." Straciła ona umysł i emocje zwierząt z pola widzenia i stąd jej redukcjonizm. Należy wiec badać emocjonalne uczucia zwierząt, ponieważ są naturalną częścią naszych umysłów, a my sami jesteśmy u podstaw zwierzętami. Jeśli zrozumiemy podstawowe uczucia obecne u zwierząt, to w końcu zaczniemy rozumieć też nasze własne. Panksepp zaprezentował trójstopniowy model uczuć, w którym:
  • procesy pierwotne emocjonalne mają naturę instynktowną, są uniwersalne, podstawowe i są badane przez badania podstawowe (animal brain research);
  • procesy wtórne są związane z uczeniem się, pamięcią (np. wychowanie, wpływ rodziców); są one badane przez różne nauki;
  • procesy trzeciorzędowe to emocje społeczne oparte na doświadczeniach społeczno- kulturowych; są one badane przez nauki społeczne.


Przykładem podanym przez autora były: na poziomie pierwotnym np. wściekłość, furia (rage), na poziomie wtórnym złość (anger) i smutek, i na trzeciorzędowym nienawiść (hate) oraz samotność.

Dyskusję podsumował Mark Solms mówiąc, że to co najważniejsze w mózgu to jego unikalna zdolność do subiektywności. Mamy wiele organów, ale mózg jest jedynym organem, który oprócz tych mechanizmów, które mogą być badane obiektywnie, ma jeszcze tą znaczącą właściwość, że potrafi czuć, "jak to jest być mózgiem". Na tej podstawie pojawiają się inne jego możliwości np. podejmowanie decyzji i bycia aktywnym w otaczającym świecie.

Zdaniem Solmsa psychoanaliza potrzebuje neuroscience i neuroscience potrzebuje psychoanalizy, a jest to spowodowane dualizmem mózgu, istnieniem jego obiektywnych i subiektywnych aspektów. Umysł i mózg są dwoma aspektami tej samej części natury. Jak ujął to twórca neuropsychoanalizy, nie jest to kwestia filozofii: kiedy budzę się rano wiem, że to ja, Mark Solms. Kiedy potem idę do lustra, to widzę ciało i też wiem, że to ja, Mark Solms. Nie myślę, że to ktoś inny w lustrze, niż ja. Osoba, co do której myślę że to ja, to jest ten sam obiekt tam w lustrze. Nie ma dwóch Marków Solmsów, jednego jako ciało i drugiego jako umysł.

Wykład wygłoszony przez Jeana Decety zatytułowany był "Neuroewolucja empatii". Decety rozpoczął od stwierdzenia, że termin "empatia" jest stosowany do opisania różnych zjawisk, które tworzą szerokie spektrum: uczucia troski o innych ludzi, doświadczania emocji, które odpowiadają tym doświadczanym przez inną osobę, wiedzy, co inni myślą lub czują, zacierania się granicy psychologicznej pomiędzy sobą i kimś drugim. Ta różnorodność oczywiście zaciera znaczenie empatii. Zdaniem Decenty'ego:
  • ludzka empatia może być lepiej rozumiana w odniesieniu do filogenezy mózgu społecznego;
  • empatia ma podłoże ewolucyjne, neurologiczne i biochemiczne;
  • nawet najbardziej zaawansowane formy empatii u ludzi są związane z podstawowymi mechanizmami afektywnej komunikacji, przywiązania, społecznego i opieki rodzicielskiej; jest ona mediowana przez wiele systemów fizjologicznych organizmu (ciała) i mózgowych, a także przez kontekst społeczny.

Nie ma w mózgu czegoś takiego jak "regiony empatii". To raczej wiele systemów mózgowych, pracujących razem w koordynacji tworzy podstawy neurologiczne empatii. Miedzy innymi chodzi o pracę brzuszno-przyśrodkowej kory przedczołowej, wyspy, podwzgórza, pnia mózgu. Co ciekawe, wyspecjalizowane systemy neurobiologiczne pierwotnie związane z przetwarzaniem doznań przyjemności i bólu ewoluowały u ssaków tak, aby ludzie dbali o dobre samopoczucie innych ludzi.

Przykładowo: doświadczanie bólu ma charakter społeczny - jego ekspresja jest kluczowym sygnałem, który może motywować zachowania innych (pomoc ze strony innych). Płacz, jeden z prototypowych zachowań związanych z więzią, byłby ewolucyjnie niekorzystny, gdyby nie istnienie opiekuna, który na niego reaguje. Kiedy widzimy inne osoby doświadczające bólu, ich dystres ma działanie awersyjne i związane z uczeniem unikania działań prowadzących do tego dystresu u innych. Pierwotnym źródłem tych zachowań jest opieka rodzicielska. Doświadczenie uśmiechu dziecka ma dla rodziców sprawujących opiekę potężne znaczenie motywujące, aktywujące dopaminowe szlaki nagrody.

Ważne spostrzeżenie obecne w wykładzie Decety'ego dotyczyło dzielenia funkcji przez różne ośrodki mózgowe. Ewolucja jest często konserwatywna. Zamiast wytwarzać nowe systemy w mózgu dla potrzeb nowo pojawiających się funkcji, większość ewolucyjnych zmian opiera się na tym, że istniejące systemy mózgowe są różnicowane tak, że przejmują nowe funkcje Neuronalne obwody ustanowione dla jednego celu, mogą być ponownie wykorzystywane bez tracenia swojej oryginalnej funkcji Tak jest w przypadku systemu bólu - ostrzegającego przed uszkodzeniem ciała. Ta sama funkcję sprawuje on także w odniesieniu do społecznego bólu i dystresu.

Oczywiście dla przeżywania empatii znaczenie ma także kontekst. Chirurdzy w trakcie operacji dokonują czynności uszkadzających ciała pacjentów. Kontekst i doświadczenie może zahamować jednak empatię. Chirurdzy nie doświadczają w czasie zabiegu takich reakcji "zaalarmowania" i lęku, jak inne osoby, które przecinają ciała kogoś innego, są w stanie operować, utrzymując procesy umiejętności poznawczych i motorycznych, nie mają uczucia wypalenia i współczucia. Kosztem jest jednak niedoszacowywanie bólu innych i słaby kontakt z pacjentami.

Wykład Marilii Aisenstein dotyczył z kolej zagadnień psychoanalizy. Mówiła ona o tych pacjentach, dla których potrzeba relacji jest katastrofą, a obiekt jest spostrzegany jako źródło lęku i niebezpieczeństwa. W zwykłych warunkach pragnienie obiektu wiąże się z pewną dozą masochizmu, np. dziecko czekając na matkę doświadcza jej braku ale i oczekiwania, że matka w końcu przyjdzie. Stan pożądania obiektu jest nieprzyjemny, ale jest stanem oczekiwania, że coś dobrego przyjdzie.

W dyskusji do tego wystąpienia Mark Solms zwrócił uwagę na dwa ważne zagadnienia. Po pierwsze na fundamentalne odkrycie Freuda, że do zaspokajania naszych potrzeb natura dołączyła uczucie przyjemności. Jemy pokarmy, aby przeżyć, ale natura dołączyła do jedzenia przyjemność. Wszystkie czynności służące przetrwaniu są sparowane z przyjemnością (najlepszym przykładem jest prokreacja). Po drugie, są dwa systemy mózgowe związane z uczuciami przyjemności, a nie jeden i w związku z tym należy rozróżnić dwa stany. Jeden to system dopaminergiczny, seeking system według terminologii Pankseppa, system libidynalny w nazewnictwie psychoanalitycznym. Samo szukanie obiektu, przyjemności, zaspokojenia, daje przyjemność, zanim jeszcze zaspokojenie zostanie zapewnione. Drugi system, endogennych opioidów, włącza się, gdy już uzyskamy to, co daje uczucie przyjemności.

Wykład Vittorio Gallese dotyczył przede wszystkim pacjentów ze schizofrenią. Gallese rozpoczął od omawiania "ucieleśnionej symulacji" (embodied simulation - ES) Teoria ES dostarcza jednolitego modelu podstawowych aspektów poznania społecznego, pokazując, że osoby używają swoich własnych stanów psychicznych lub procesów reprezentowanych cieleśnie w funkcjonalnym odnoszeniu ich do innych osób. Niekoniecznie mamy doświadczenie tego, co doświadczają inni, ale doświadczamy innych, jako mających doznania podobne do naszych.

Przede wszystkim skoncentrował się on w swoim wystąpieniu na cielesnych korzeniach ego. W tym kontekście pojawiało się znane powiedzenie Freuda, że ego ma charakter przede wszystkim cielesny (The ego is first and foremost a body ego.). Ego cielesne jest związane przede wszystkim z możliwością działania. Ciała jest dane nam przede wszystkim jako źródło możliwości działania, to jest jako różnorodność możliwości motorycznych, które definiują horyzont świata, w którym żyjemy.

Badania Gallese dotyczyły pacjentów z pierwszym epizodem schizofrenii. Odnosiły się do podstawowego poczucia "istnienia-ciała-ja" (ipseity). To poczucie zaburzenia ipseity może być odpowiedzialne za wiele kluczowych zjawisk, które pojawiają się w przebiegu schizofrenii.

Ipseity to podstawowy poziom poczucia istnienia "ja opartego na ciele" - poczucie własności swoich doświadczeń, ucieleśnienia, strumień świadomości, odgraniczenie "ja" od nie "ja", orientacja egzystencjalna. W schizofrenii mamy do czynienia z zaburzeniem poczucia własności doświadczeń, poczucia obecności, nieefektywną zdolnością do ustanowienia granicy pomiędzy własnym ciałem, a obecnością innych. Występuje w niej wiele fenomenów, takich jak trudności w odróżnieniu własnego głosu od głosu innych, błędna atrybucja własnego głosu jako głosu kogoś innego, trudności w odróżnieniu wrażeń dotykowych generowanych przez samego siebie i przez inne osoby, zmieniona percepcja własnych ruchów. Gallese omówił badania swojego zespołu oparte na rozpoznawaniu części własnego ciała przez pacjentów ze schizofrenią (np. laterality judgment task) także w kontekście faktu, że łatwiej rozpoznajemy własne części ciała, niż te należące do kogoś innego. Pacjenci ze schizofrenią nie ujawniali zwiększonej łatwości rozpoznawania własnych części ciała w zadaniach proceduralnych, wykazywali także trudność w aktywowaniu reprezentacji motorycznych swoich własnych części ciała, kiedy na nie patrzyli. Wskazuje to na deficyt w rozróżnianiu "ja" - "nie ja" u tych osób. Analogiczne zjawiska dotyczą dotyku.

Kolejną częścią konferencji była debata (Oxford-style debate) poświecona pierwotnemu narcyzmowi ("Do newborn babies really love their mothers? The house believes that primary narcissism exists") prowadzona przez Katerine Fotopoulou. Za tezą debaty wypowiadali się Mark Solms i Vassilis Dimopoulos, a przeciwko Nicolas Tzavaras i Vittorio Gallese.

Ostatni dzień kongresu otworzyło wystąpienie, które wygłosił Gary Aston-Jones zatytułowane: Descending regulation of midbrain dopamine neurons; role in conditioned motivation. Było one poświęcone głownie orexynie. Aston-Jones zaczął jednak od przypomnienia, że neurobiolodzy koncentrują się na mózgu myśląc, że mózg to układ nerwowy. Tak naprawdę mózg nie jest całym układem nerwowym, są też inne jego peryferyjne części (na przykład trzewny układ nerwowy) połączone z mózgiem i neurobiolodzy odnieśliby jego zdaniem korzyść, biorąc pod uwagę istnienie całego układu nerwowego. Te peryferyjne części mają wiele wspólnego z regulacją afektywną.

W klasycznym ujęciu "układu nagrody" neurony dopaminowe zlokalizowane w polu brzusznym nakrywki (VTA) wyprowadzają swoje aksony do kory przedczołowej (PFC) i jądra półleżącego (NAc). Ale ten prosty obraz jest zbyt prosty, jednym z ważnych jego uzupełnień jest uwzględnienie roli oreksyny (hipokretyny). Neurony, których przekaźnikiem jest oreksyna (orexin, hypocretin) są zlokalizowane w podwzgórzu, mają wiele połączeń do wielu obszarów mózgu (receptory OxR1 i OxR2). Podstawowa hipoteza co do funkcji oreksyny mówi, że ma działanie wzbudzające. Jest ona ważna w zjawiskach narkolepsji i katalepsji. Ma także połączenia z wspomnianym wyżej "układem nagrody" (PFC, NAc, VTA). Wyniki eksperymentów, które przytoczył Aston-Jones wskazują, że boczne neurony produkujące oreksynę są aktywowane przez bodźce warunkowe, które są związane z nagrodą i powodują wyrażenie preferencji (np. do jedzenia, kokainy, morfiny, seksu, itp). Stymulacja tych neuronów aktywuje poprzednio uwarunkowaną preferencję. Neurony oreksygen są dychotomiczne - położone w części środkowej odpowiadają za wzbudzenie, położone bocznie są związane z systemem nagrody. System oreksynowy szczególnie zaangażowany w wysoce znaczące nagrody zarówno narkotyki jak i naturalne. Oreksyna aktywuje neurony dopaminergiczne, ma też efekt modulacyjny - zwiększa odpowiedź glutaminergiczną. VTA jest ważnym obszarem działania efektów oreksyny. Przetoczone wyżej dane przyczyniają się, zdaniem wykładowcy, do rozumienia ludzkich procesów motywacyjnych. Oreksyna jest bardziej związana z chceniem, nadawaniem znaczenia, motywacją do osiągnięcia przyjemności, specyficznymi celami. System nagrody oparty na VTA (dopaminie) to bardziej system motywacyjny, a-obiektualny (seeking system, układ poszukiwania). Układ związany z oreksyną to system już związany z obiektem.

Wystąpienie Jaaka Pankseppa jak zawsze dotyczyło bardzo wielu wątków. Było ono zatytułowane: Taking the social brain seriously. The evolution of social bonds and addictive sources of love and loneliness: soothing psychic pain with brain opioids and oxytocin.

Zdaniem Pankseppa, fundamentalne, emocjonalne, afektywne systemy umysłu odzwierciedlają różne ewolucyjnie, adaptacyjne funkcje mózgu. We współczesnych badaniach neurobiolodzy często zapominają, że kluczową funkcją mózgu jest generowanie procesów psychologicznych, regulujących zachowanie.

Myślenie, spostrzeganie, uczucia i zachowania (oraz uzależnianie się) nie są po prostu cechami molekuł zlokalizowanych w mózgu. Aby zrozumieć, jak mózg generuje uczucia społeczne i uzależnienia potrzebujemy psychologicznej, neuronalnej perspektywy sieciowej (psychological neural newtwork perspecties).

Zdaniem Pankseppa, od czasu ustanowienia psychofarmakologicznej rewolucji 60 lat temu i pomimo wydania miliardów dolarów na badania, powstało zaledwie kilka nowych koncepcji medycznych w psychiatrii. Nauka głównie udoskonaliła te związki terapeutyczne, które zostały odkryte przez przypadek. Dlaczego? Odpowiedź Pankseppa brzmi: ponieważ współczesna neurobiologia jest w pozycji zaprzeczenia emocji. Jeśli zaprzecza się emocjom, nie można rozwinąć strategii terapeutycznych, rozwinąć medycyny, zidentyfikować nowych molekuł, regulujących system emocjonalny.

Wśród dziesiątków przykładów i wyników badań zawartych w prezentacji tego wykładowcy chciałbym przytoczyć tylko wybrane. Po pierwsze - dotyczące mezolimbicznego układu dopaminergicznego, który ma tak duże znaczenie w psychozach. Zdaniem Pankseppa, mezoliombiczny układ kortykalny kreuje rzeczywistość tak, jak ją spostrzegamy, generując przekonania co do przyczyn na podstawie skorelowanych ze sobą wydarzeń. Jest to źródło myślenia urojeniowego.

Bardzo ciekawy watek wystąpienia dotyczył podobieństwa pomiędzy uzależnieniem od opiatów i zależnością w związku (zależnością społeczną). Autor ten przytoczył następujące pary odpowiadających sobie zjawisk:
  • zależność od leku - więź;
  • tolerancja leku - odsunięcie się od siebie dwóch osób;
  • zespół odstawienny - stres separacyjny;
    a w jego obrębie:
    • ból psychiczny - samotność
    • łzawienie - płacz
    • anoreksia - utrata apetytu
    • przygnębienie - depresja
    • zaburzenia snu - bezsenność
    • agresywność - drażliwość.

W związku z taką sytuacją ludzie i zwierzęta poszukują opioidów, aby złagodzić ból separacji, jest to zjawisko samo-leczenia. Opiaty były używane do leczenia depresji do połowy lat 50-tych. Zdaniem Pankseppa, bezpieczne opioidy są niedostatecznie używane we współczesnej psychiatrii (np. buprenorfina). Jednym z powodów, dla którego ludzie uzależniają się od opiatów jest to, że doświadczają takiego poziomu bólu psychicznego relacyjnego (z powodu izolacji od osoby), który sprawia, że opiaty stają się szczególnie atrakcyjne.

Ostania część wykładu tego badacza była poświecona prozdrowotnemu znaczeniu systemu zabawy (i zjawisku zabawy) jako profilaktyki depresji i ADHD.

Kongres zakończyła debata ogólna, którą prowadzili Yoram Yowell, Jaak Panksepp i Gary Aston-Jones. W trakcie kongresu miały miejsce także liczne sympozja i sesje badawcze, których omówienie przekraczałoby ramy tego opracowania.



    Autor jest lekarzem-psychiatrą, doktorem nauk medycznych.

    Więcej informacji na temat związków pomiędzy czynnikami biologicznymi i psychologicznymi można znaleźć na stronie Polskiej Grupy Badawczej Neuropsychoanalizy.




Opublikowano: 2012-09-10



Oceń artykuł:


Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Skomentuj artykuł