Artykuł

Mirosław Szumiło

Mirosław Szumiło

Bolszewicka rewolucja seksualna


    W grudniu 1917 r. przywódca bolszewików Włodzimierz Ilicz Lenin podpisał serię dekretów likwidujących w praktyce instytucję małżeństwa oraz znoszących dotychczasowe kary za utrzymywanie stosunków homoseksualnych i usuwanie ciąży. Tak zaczęła się w Rosji bolszewicka rewolucja seksualna, zmierzająca do rozbicia rodziny i zniszczenia starej, tzw. burżuazyjnej moralności.

Rewolucja miała w sposób fundamentalny zmienić położenie kobiet i stosunki między płciami. Wiele lat wcześniej pisali o tym twórcy marksizmu. Fryderyk Engels w dziele "Pochodzenie rodziny, własności prywatnej i państwa", twierdził, że rodzina monogamiczna nie była instytucją naturalną. Według niego stanowiła ona jedynie wytwór konkretnych warunków historycznych towarzyszących triumfowi własności prywatnej nad pierwotną własnością wspólnotową. Pierwszym "uciskiem klasowym" był zatem ucisk mężczyzny nad kobietą. Aby wyzwolić seksualnie kobietę należało uwolnić ją od domowych obowiązków i wysłać do pracy zarobkowej. Opiekę nad dziećmi i ich wychowanie miało przejąć całe społeczeństwo.

Pierwszym obiektem ataku bolszewików musiało być zatem małżeństwo. Sowiecki dekret z 16 grudnia 1917 r. zezwalał obu małżonkom na rozwiązanie związku choćby jedynie ze względu na tzw. niezgodność charakterów. Był to pierwszy tego typu akt prawny na świecie. Aby uzyskać rozwód wystarczyło, że jeden z małżonków wniósł do sądu odpowiednie podanie. Z kolei według kodeksu rodzinnego z 1926 r. wystarczyło tylko posłać kartkę pocztową do urzędu stanu cywilnego.

Aleksandra Kołłontaj, bolszewicka komisarz do spraw opieki społecznej Apostołką "wolnej miłości" była Aleksandra Kołłontaj [1], bolszewicka komisarz do spraw opieki społecznej. W 1919 r. opublikowała książkę "Nowa moralność a klasa robotnicza", w której lansowała tezę, że kobiety należy wyzwolić nie tylko pod względem ekonomicznym, ale także psychologicznym. Seks bez zobowiązań miał wpoić kobietom nawyk chronienia swojej osobowości w społeczeństwie opanowanym przez mężczyzn. Wszelkie formy związków seksualnych były więc dopuszczalne. Przewidywała, że z biegiem czasu rodzina zaniknie, a kobiety nauczą się traktować wszystkie dzieci jak własne.

Kołłontaj mówiąc o równouprawnieniu płci posługiwała się bardzo prostym porównaniem: dzięki bolszewikom zaspokojenie popędu płciowego miało być tak łatwe, jak wypicie szklanki wody. Jej celem było "wyrwanie kobiety z seksualnej pańszczyzny", ale skutki wprowadzania w życie teorii wolnej miłości okazywały się często odwrotne od zamierzonych. Rosyjscy rewolucjoniści rozumieli ją bowiem w uproszczony sposób. Latem 1918 r. w Moskwie został rozpowszechniony "dekret o uspołecznieniu panienek i pań". We Włodzimierzu miejscowy komitet rewolucyjny wprowadził obowiązek rejestracji kobiet między 18. a 30. rokiem życia, a mężczyźni otrzymywali specjalne talony na ich "użytkowanie".

Na pierwszym zjeździe młodzieżowego Komsomołu [2] przyjęto statutowy zapis nakładający na każdego komsomolca i komsomołkę obowiązek zaspokajania popędu płciowego współtowarzyszy.

Każda komsomołka zobowiązana jest iść mu naprzeciw, inaczej jest burżujką. Każdy komsomolec może i powinien zaspokajać swoje seksualne potrzeby.
Każda komsomołka zobowiązana jest iść mu naprzeciw, inaczej jest burżujką. Każdy komsomolec może i powinien zaspokajać swoje seksualne potrzeby.

Wprowadzenie przez bolszewików edukacji seksualnej w szkołach spowodowało wielką falę gwałtów na dziewczynach pochodzących ze starych elit, dokonywanych przez proletariackich kolegów z klasy. Wprowadzali oni w życie rewolucyjne pomysły, za jednym zamachem zwalczając "wrogów ludu" i wyzwalając ich od reakcyjnych przesądów. Większość rosyjskich studentów twierdziła w latach 20., że miłość i małżeństwo to "burżuazyjne przeżytki", a komuniści powinni prowadzić niczym nieskrępowane życie seksualne - im mniej w związkach damsko-męskich uczucia, tym bardziej mają one komunistyczny charakter. Małżeństwo miało ograniczać wolność i poniżać kobiety.

Jeden ze zwolenników walki klas i płci w maju 1925 r. pisał otwarcie na łamach moskiewskiej "Prawdy":
    Jakiego rodzaju ład społeczny mamy? Jest on oparty na systematycznej destrukcji własności prywatnej. To daje naszemu porządkowi jego szczególne oblicze. Jeśli chodzi o rodzinę, to odznacza się on systematyczną destrukcją podstaw rodziny. Współczesne stosunki seksualne są niczym innym niż głębokim odbiciem procesów ekonomicznych naszego kraju. Życie dzisiejszej młodzieży jest rewolucyjnym zerwaniem ze stosunkami seksualnymi opartymi o ideę własności prywatnej. W oczach młodzieży dziewczyna, która wstrzymuje się od seksu jest nie tylko burżujką, ale również taką, która niszczy swą młodość w imię przesądów przeszłości, która oszczędza się dla męża, posiadacza prywatnej własności.

"Wolna miłość" była jednak w praktyce ograniczona, bowiem dobór partnera powinien się odbywać ściśle według kryteriów klasowych. Surowo potępiano proletariuszy, którzy wiązali się na dłużej z "burżujkami". Paszportyzacja na początku lat 30. przywiązała chłopów do ziemi, likwidując możliwość związków małżeńskich między mieszkańcami miast i wsi. Zhierarchizowany system sowiecki doprowadził do powstania prawdziwych kast. Nowa sowiecka arystokracja nie utrzymywała stosunków z plebsem.

Odgórnie zaprojektowana "wolna miłość" zamiast świadomego seksu zaowocowała plagą prostytucji, zbiorowych gwałtów, niechcianych dzieci oraz chorób wenerycznych (zwłaszcza syfilisu). W 1926 r. w jednej z moskiewskich fabryk ponad 50 proc. robotnic miało tego typu schorzenia.

Bolszewicka Rosja przodowała jeszcze w jednej dziedzinie. Na mocy dekretu z 18 listopada 1920 r. każda kobieta miała prawo do bezpłatnej aborcji na własną prośbę pod warunkiem, że przeprowadzi ją lekarz w szpitalu. Było to pierwsze tego typu prawo na świecie (w komunistycznej Polsce doszło do tego w 1956 r., natomiast w Wielkiej Brytanii w 1967 r.). Efektem był szybki spadek współczynnika urodzeń w ZSRR. W 1928 r. szacowano, iż 41 proc. ciąż zakończyło się aborcją, zaś w 1934 r. już 72 proc. To była prawdziwa rzeź nienarodzonych dzieci. Jeden z badaczy stwierdził:
    W latach 20-tych XX wieku w Rosji została stworzona swoista kultura aborcyjna - dostosowanie i przyzwyczajenie społeczeństwa do szerokiego stosowania aborcji jako głównego albo nawet jedynego sposobu regulacji liczby dzieci w rodzinie.

Niejaki dr Berkowicz propagował seks w połączeniu z eugeniką, aby stworzyć socjalistycznego "supermana", zaś autorem tej koncepcji był sam Lew Trocki [3]. W końcu eugenika miała być logicznym krokiem na drodze "wzniesienia dobra społeczeństwa ponad indywidualne żądania". Berkowicz chciał "całkowitej racjonalizacji seksu". Wykluczał ze swego bolszewickiego raju "epileptyków, chorych psychicznie, typy zdegenerowane oraz innych".

Bolszewicy chcieli także przejąć pieczę nad wszystkimi dziećmi w chwili ich narodzin, odbierając je rodzicom i umieszczając w żłobkach. Oficjalnie chodziło im o uwolnienie kobiet od zajmowania się dziećmi, aby mogły całkowicie poświęcić się pracy zawodowej. Faktycznie zaś o indoktrynację i stworzenie tzw. nowego człowieka. Urzędniczka Ludowego Komisariatu do Spraw Narodowościowych Złata Lilina w 1921 r. stwierdziła, że umieszczając dzieci poza domem, działa się dla ich dobra:
    Rodzina ma charakter indywidualistyczny i egoistyczny i jeśli dziecko wychowuje się w niej, to staje się w dużej mierze aspołeczne i nabiera egoistycznych skłonności (...). Wychowanie dzieci nie jest prywatną sprawą rodziców, lecz zadaniem społeczeństwa.

Sowiecki kodeks rodzinny z 1926 r. w intencji jego twórców był właśnie ostatnim krokiem na drodze do zaniku rodziny jako komórki społecznej. W "Małej Encyklopedii Sowieckiej" stwierdzono, że "rodzina była pierwotną formą niewolnictwa" i zapowiadano rychłe jej obumarcie wraz z własnością prywatną i państwem. Obowiązujące w latach 20. hasło brzmiało: "Rozbijając ognisko rodzinne, wymierzamy ostateczny cios ustrojowi burżuazyjnemu". Na szczęście plany odebrania wszystkich dzieci rodzicom pozostały na papierze, bowiem na założenie aż tylu żłobków brakowało funduszy i personelu.

W końcu lat 20. władze bolszewickie zaczęły stopniowo ograniczać wolność seksualną, która wymknęła się spod ich kontroli. Totalitarne państwo nie mogło na to pozwolić. Przede wszystkim potrzebowano jednak milionów robotników i zdrowych żołnierzy, którzy mieli rozszerzyć komunizm na cały świat. Stalin doszedł do słusznego wniosku, że efektywnym wychowaniem nowych bojowników i "budowniczych socjalizmu" może zająć się tylko tradycyjna rodzina. W 1936 r. wprowadzono zakaz aborcji, utrudniając także procedurę rozwodową. Jednocześnie cała sfera seksualności człowieka podlegała ingerencji państwa.

Nowe prawo przyniosło krótkotrwały efekt w postaci dwukrotnego wzrostu wskaźnika urodzeń. Liczba oficjalnie zarejestrowanych aborcji w 1940 r. wyniosła ok. 500 tys., ale nielegalnych było zapewne kilka razy więcej. W 1956 r. ponownie zniesiono kary za dokonywanie aborcji. Ich liczba gwałtownie rosła do 1964 r. osiągając wówczas apogeum - 5,6 miliona takich zabiegów w ciągu roku. W sumie, jak wyliczono, w latach 1960-1980 straty ludnościowe spowodowane aborcją były 2,5 raza większe niż straty z okresu pierwszej wojny światowej, wojny domowej i tzw. wielkiej wojny ojczyźnianej razem wzięte.

Prowadzona przez bolszewików depenalizacja homoseksualizmu utrzymała się natomiast tylko do 1934 r. Od tego momentu stosunek homoseksualny był karany pozbawieniem wolności na okres od 3 do 5 lat. Sugerowano, że bolszewicka wolna miłość nie powinna dotyczyć homoseksualizmu, który nie był proletariacki, ponieważ szerzył się wśród "aktorów, artystów, muzyków oraz pisarzy".

Równouprawnienie kobiet doprowadziło do jednego z największych paradoksów systemu sowieckiego. Na ich barkach spoczywał główny ciężar życia, a zarazem nie miały one praktycznie żadnego prawa głosu w kwestiach ich dotyczących. Kobiety wykonywały najcięższe prace fizyczne w fabrykach, a jednocześnie spełniały wszystkie obowiązki domowe. "Nasze kobiety cierpią wskutek równouprawnienia" - wyznała anonimowa moskwiczanka szwedzkim dziennikarzom w 1983 r. Jednocześnie kobiety nie miały praktycznie żadnego dostępu do stanowisk kierowniczych.

Bolszewicka polityka radykalnej przebudowy społeczeństwa i stopniowego zaniku rodziny nie zakończyła się pełnym sukcesem, ponieważ w ówczesnych warunkach nie mogła być zrealizowana. Po kilkunastu latach eksperymentowania stwierdzono, że państwo nie jest w stanie zastąpić rodziny w jej podstawowych funkcjach, a spadek wskaźnika urodzeń jest szkodliwy dla sprawy zwycięstwa komunizmu. Dalekosiężne skutki tej polityki są widoczne we współczesnej Rosji w postaci masowych aborcji i demoralizacji młodzieży. Bolszewicka "wolna miłość" inspirowała także zachodnioeuopejską i amerykańską Nową Lewicę, czego efektem była rewolucja seksualna lat 60.



    Autor jest historykiem, doktorem habilitowanym, adiunktem w Zakładzie Historii Społecznej XX Wieku Instytutu Historii UMCS. Członek zespołu badawczego IPN realizującego projekt: "Struktury i działalność Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej". Prowadzi badania nad komunistyczną elitą władzy w PRL.

    Artykuł opublikowano w portalu Historia.org.pl. Skopiowano na strony portalu Psychologia.net.pl za zgodą Redakcji.



Bibliografia


  • Michał Heller, Maszyna i śrubki. Jak hartował się człowiek sowiecki, Warszawa 1989.
  • Richard Pipes, Rosja bolszewików, Warszawa 2005, s. 353?358.
  • Volga Yerafeyenka, Seks kontra ZSRR, Gdynia 2013.
  • Robert Cheda, Sowiecka rewolucja seksualna, "Historia Uważam Rze" 2014, nr 11.




Opublikowano: 2015-07-24



Oceń artykuł:


Skomentuj artykuł
Zobacz komentarze do tego artykułu

Zobacz więcej komentarzy