Artykuł

Andrzej Lebiedowicz

Niewerbalne i werbalne symptomy kłamstwa


Na kanwie bardzo swego czasu popularnego serialu filmowego pt. "Magia kłamstwa" ze sztandarową rolą Toma Rotha, wcielającego się w postać doktora Carla Lightmana, szerokie rzesze widzów mogły się przekonać, iż kłamstwo nie pozostaje bez śladu. Serialowy doktor genialnie interpretował mimowolne ruchy twarzy, czyli mikroekspresje. Zaprezentowane tam historie były wprawdzie fikcyjne, niemniej jednak szereg przedstawionych tam kwestii znajduje swoje zakotwiczenie w psychologii kłamstwa. Prawnicy podczas prowadzenia spraw kryminalnych bardzo często spotykają się z tym zjawiskiem, ukierunkowanym na zatajenie prawdy, dla jednych wstydliwej, dla innych kłopotliwej, dla jeszcze innych niewygodnej. Kłamcy potrafią być bardzo przekonywujący dla laików, niemniej jednak w zetknięciu ze specjalistą ich kłamstwo zostaje zdemaskowane. Psychologia i kryminalistyka wypracowały różne metody i instrumenty do demaskowania zjawiska określanego eufemistycznie jako "mijanie się z prawdą"...

W polskim prawie karnym świadkowie mają obowiązek mówienia prawdy, nie mogą składać fałszywych zeznań, przez które rozumie się także zatajenie prawdy (przestępstwo przez zaniechanie). Przestępstwo określone w art. 233 kodeksu karnego jest zagrożone karą do 3 lat pozbawienia wolności. Zupełnie inna sytuacja przedstawia się w stosunku do podejrzanych (osoby wobec których wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutów) i oskarżonych (osoby wobec których skierowano akt oskarżenia do sądu). Osoby te mają bowiem prawo do kłamstwa, z tym zastrzeżeniem, iż ich realizacja prawa do obrony nie może stanowić fałszywego pomówienia innej osoby, gdyż wówczas stanowi czyn inkryminowany spenalizowany w art. 234 kodeksu karnego - fałszywe pomówienie innej osoby o popełnienie czynu zabronionego. Co do zasady świadek - poza wyjątkowymi sytuacjami określonymi w art. 182 kpk, 185 kpk (stosunek bliskości z podejrzanym, oskarżonym, fakt pozostawania pod zarzutem w innym równoległym procesie ściśle skorelowanym z innym procesem), 183 kpk (gdy złożenie zeznań narażałoby składającego zeznania, lub osobę dla niego najbliższą na odpowiedzialność za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe) - nie może się uchylić od złożenia zeznań, tj. ma obowiązek zeznawać. Dla odmiany podejrzany, oskarżony, może skorzystać z prawa do odmowy składania wyjaśnień, odmowy odpowiedzi na poszczególne pytania i z tego tytułu nie spotykają go żadne negatywne konsekwencje procesowe, jest to jedna z gwarancji mieszcząca się w zakresie szeroko pojętego prawa do obrony.

Organy ścigania oraz wymiaru sprawiedliwości mają możliwość weryfikowania relacji, czy to świadka, czy to podejrzanego, względnie oskarżonego poprzez wykonanie szeregu czynności dochodzeniowo-śledczych oraz procesowych (przesłuchania innych świadków, konfrontacje, przeszukania, zatrzymania, ekspertyzy kryminalistyczne, analizy kryminalne, itp.), niemniej jednak bardzo ważne jest nabranie wewnętrznego przekonania o nieszczerości tych relacji, które ukierunkowuje tego typu działania śledcze, a o tym decydują już takie czynniki jak: doświadczenie, wiedza psychologiczna, a nawet intuicja. Skierowanie machiny prawnej na właściwe tory, wiodące ku prawdzie, wymaga zatem postawienia tezy o podejrzewaniu kłamstwa w relacjach osobowych źródeł informacji.

W jaki zatem sposób organy ścigania oraz organy wymiaru sprawiedliwości mogą rozpoznać kłamcę oraz formułowane przez niego kłamstwo?

Procedura karna gwarantuje świadkowi swobodę wypowiedzi, toteż zgodnie z art. 171 par. 5 pkt. 2 kodeksu postępowania karnego, niedopuszczalne jest stosowanie hipnozy albo środków chemicznych lub technicznych wpływających na procesy psychiczne osoby przesłuchiwanej albo mających na celu kontrolę nieświadomych reakcji organizmu w związku z przesłuchaniem. Tak uzyskane wyjaśnienia lub zeznania nie mogą stanowić dowodu. Artykuł 192 kodeksu postępowania karnego w paragrafie 2 dopuszcza możliwość przesłuchania świadka z udziałem biegłego lekarza lub biegłego psychologa, jeżeli istnieje wątpliwość co do stanu psychicznego, jego stanu rozwoju umysłowego, zdolności postrzegania lub odtwarzania przez niego spostrzeżeń. Bardzo często wśród katalogu pytań stawianych przed biegłym psychologiem zamieszcza się pytanie: "Czy świadek X wykazuje skłonność do konfabulacji lub mitomanii?". Nierzadko kwestionuje się też zasadność zadawania tego pytania, podnosząc argumenty, iż to nie psycholog, ale niezawisły sąd - przez pryzmat reguł logiki, wskazań wiedzy, doświadczenia życiowego - ocenia kwestię wiarygodności (prawdomówności) świadka.

Osobowe źródło informacji może być poddane hipnozie - poza procesem - w celu odblokowania pamięci, przy amnezji. Już po odblokowaniu pamięci - dzięki tej metodzie leczenia - możliwe jest przesłuchanie danej osoby.

Bardzo istotna jest kwestia stosowania tzw. wariografu, zwanego potocznie "wykrywaczem kłamstw". Zgodnie bowiem z art. 192 a, paragraf 2 kodeksu postępowania karnego, w celu ograniczenia kręgu osób podejrzanych lub ustalenia wartości dowodowej ujawnionych śladów, za zgodą osoby badanej biegły może również zastosować środki techniczne mające na celu kontrolę nieświadomych reakcji organizmu tej osoby. Przedmiotowy przepis nie stanowi zatem wyjątku od reguły określonej w art. 171 paragraf 5 pkt. 2 kodeksu postępowania karnego, lecz zezwala na dowód z opinii biegłego poligrafera, działającego za zgodą osoby badanej i dla celów określonych w art. 192 a kodeksu postępowania karnego. Przedmiotowy dowód wchodzi zatem w rachubę w tej fazie postępowania karnego, gdzie nie występuje jeszcze podejrzany - tzw. faza in rem (w sprawie), a contrario wobec fazy in personam (przeciwko osobie). Dowód z opinii biegłego poligrafera nie może być zatem sam w sobie dowodem przeciwko badanemu, który stałby się w przyszłości podejrzanym i oskarżonym, w zakresie jego winy oraz sprawstwa.

Uszczegółowieniem art. 192 a kodeksu postępowania karnego, jest art. 199 a kodeksu postępowania karnego, zgodnie z którym stosowanie w czasie badania przez biegłego środków technicznych mających na celu kontrolę nieświadomych reakcji organizmu badanej osoby możliwe jest wyłącznie za jej zgodą. Zgoda udzielona przez badanego musi być zatem wyraźna. Można też ją w każdej chwili wycofać, nawet już w trakcie realizowania badań, poprzez wystosowanie żądania odłączenia od środków technicznych kontrolujących nieświadome reakcje organizmu. Niemniej jednak biegły wydaje w takim przypadku opinię uwzględniającą parametry zarejestrowane do czasu przerwania badania.

Wynalezienie klasycznego wariografu zostało poprzedzone odkryciami Benussiego (ustalił on związek pomiędzy ilością wdychanego i wydychanego powietrza z kłamstwem) oraz Łurii (dostrzegł związek pomiędzy silnymi emocjami oraz drżeniem rąk). Pierwszy eksperyment wariograficzny został przeprowadzony w 1921 roku przez Johna A. Larsona, który posługując się aparatem do badania ciśnienia krwi, zdemaskował złodziejkę działającą na Uniwersytecie Kalifornijskim. Już dwa lata później powstał pierwszy przenośny poligraf. Trzy lata później Leonard Keller udoskonalił urządzenie (wariograf Kellera). Stosowane obecnie wariografy są ukierunkowane na rejestrację czynników skorelowanych z aktywizacją emocjonalną, tj. utrwalają zmiany oddychania, elektryczne przewodnictwo skóry, zmiany ciśnienia krwi oraz zmiany częstotliwości tętna. Czujnik obrazujący sposób oddychania składa się z gumowej rury przymocowanej poziomo do klatki piersiowej. Detektor informujący o poziomie przewodnictwa prądu stałego na powierzchni skóry jest zbudowany z dwóch płaskich elektrod przymocowanych do opuszków palców jednej z dłoni osoby badanej. Czujnik rejestrujący pracę układu naczyniowo-sercowego zakłada się na rękę badanego powyżej łokcia i ma on formę nadmuchiwanego mankietu.

Metodyka wywoływania opinii biegłego poligrafa rozpoczyna się od wydania przez organ procesowy postanowienia. Później ekspert przygotowuje testy, składające się z wielu pytań, z którymi jest zapoznawana osoba badana, jeszcze przed przystąpieniem do badania. Osoba badania może żądań wyeliminowania z tego katalogu jakiegoś konkretnego (niewygodnego dla niej pytania), zaś biegły musi to żądanie uwzględnić. Jeszcze przed uruchomieniem aparatury ekspert przeprowadza z badanym wywiad, w ramach którego indaguje ją o takie kwestie jak: samopoczucie, przyjmowanie środków farmakologicznych, przebyte w przeszłości choroby. W kolejnej fazie biegły wykonuje test symulacyjny z wykorzystaniem karty lub cyfry po to, by zaprezentować osobie badanej z jednej strony swoje kompetencje, z drugiej strony możliwości aparatu. W trzeciej najważniejszej fazie odbywa się badanie właściwe, polegające na kilkukrotnym powtórzeniu testów skorelowanych z indagowanym zajściem. Na ostatnim już etapie opiniowania ekspert interpretuje uzyskane wyniki i omawia je z osobą badaną.

Badania wariograficzne mogą odbywać się według jednej spośród wielu metod. Na szczególną uwagę zasługuje metoda pytań kontrolnych J. Reida, zwana także testem alternatywnym. Wykorzystuje się ją głównie w postępowaniach karnych. W ramach tej metody stosuje się trzy rodzaje pytań: obojętne, krytyczne, kontrolne. Sam test składa się z 10 pytań ustalonych w odpowiedniej sekwencji: 1,2,4 oraz 7 to pytania obojętne; 3,5,8,9 to pytania krytyczne, zaś 6 i 10 to pytania kontrolne.

Zgodnie z przeważającą opinią świata nauki wariograf nie tyle wykrywa kłamstwo (z uwagi na to że wiele fizjologicznych reakcji ludzkiego organizmu nie jest przypisanych tylko i wyłącznie do kłamstwa), co wskazuje na związek emocjonalny (silniejszy lub słabszy) osoby badanej z danych zdarzeniem. Niemniej jednak wariograf można "oszukać". Kazimierz Turaliński w książce pt.: "Jak kraść? Podręcznik złodzieja" opisuje dziesiątki metod (jedną z nich jest nieprzespanie nocy przed badaniem poligrafem, wdanie się w bójkę uliczną bezpośrednio przed badaniem w celu wprowadzenia stanu ogólnego rozchwiania organizmu) na wywiedzenie w pole poligrafu. Jedna z tych metod została nawet obrazowo zaprezentowana (pineska doklejona plastrem do wewnętrznej strony stopy, dociskana w czasie zadawania pytań) w polskim kinowym hicie Patryka Vegi pt. "Służby specjalne", przez bohaterkę graną przez Olgę Boładź ("Białko"), aplikującą do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Pod koniec lat 80-tych XX wieku w Stanach Zjednoczonych skonstruowano nową odmianę wariografu (tzw. wariograf głosowy), bazującego na zmianach w głosie ludzkim, pod nazwą PSE (psychological stress evaluator) lub VSA (voice stress evaluator). Konstruktorzy przedmiotowego urządzenia oparli się na tezie, iż każde zdenerwowanie lub stres znajduje przełożenie na zmiany w brzmieniu głosu. Głos ludzki bowiem to zbiór 6 składników: emocje, poziom intonacji, sfera psychologiczna, słowa, komponenty percepcyjne oraz elementy identyfikujące indywidualnie każdy głos. Jeśli zaś chodzi o samą metodykę badań tym urządzeniem, to jest ona - z uwagi na swoją wielofazowość - zbliżona do klasycznych badań wariograficznych.

Wobec poważnych wątpliwości natury etycznej oraz prawnej, zakazane jest stosowanie narkoanalizy (znajdującej początkowo zastosowanie w medycynie amerykańskiej) w polskim procesie karnym. Ogólnie mówiąc polega ona na dożylnym wprowadzeniu do krwiobiegu osoby badanej "serum prawdy" (np. amytalu sodu), po to, by doprowadzić ją do stanu z pogranicza snu i świadomości, polegającego na osiągnięciu stanu euforii. W tym stanie osoba poddana badaniu staje się jednak zbyt podatna na sugestię, zmniejsza się u niej krytycyzm, co oczywiście rzutuje na relacje przez nią przekazywane. Niewykluczone, iż narkoanaliza znajduje zastosowanie w świecie tajnych służb (przykładem może być tu "konwejer" w słynnej książce Wiktora Suworowa pt. "Akwarium", w której autor opisał swoją służbę w sowieckim wywiadzie wojskowym GRU).

Oprócz opisanych metod docierania do prawdy, czy demaskowania kłamstwa, na szczególną uwagę zasługują badania prowadzone w ubiegłym stuleciu przez H. Kołeckiego, który zajmował się "termowizyjnym wykrywaniem termalnych objawów emocji". Istnieje ścisła zależność pomiędzy emocjami, a zmianą ciepłoty powierzchni skóry, która w sposób szczególny zaznacza się na głowie. Skóra twarzy jest wielce wrażliwa na zmiany temperaturowe. H. Kołecki zalecał stosowanie termowizji podczas czynności przeszukania. Konkludując w tym zakresie, termowizja jest kolejną zakazaną metodą wykrywania kłamstwa w rozumieniu art. 171 paragraf 5 punkt 2 kodeksu postępowania karnego.

Jan Stradowski w artykule pt. "Urodzeni kłamcy" nadmienia jeszcze o trzech kolejnych detektorach kłamstwa, a mianowicie:
  • elektroencefalografie (EEG), pozwalającym na ustalenie w oparciu o analizę fali P300, czy osoba poddana przesłuchaniu rozpoznaje lokalizacje, przedmioty, itp.;
  • metodzie pomiaru czasu reakcji, czyli teście z wykorzystaniem komputera, który pozwala wychwycić trwające ułamki sekund wahania w głosie kłamców, przed udzieleniem odpowiedzi;
  • elektrogastrografie (EGG), badającym czynność elektryczną mięśni żołądka, które u kłamców nie działają prawidłowo (częściej niż serce).

W tym miejscu zasadnym jest tylko nadmienić zdawkowo o oczywistej oczywistości, iż zgodnie z art. 171 paragraf 5 punkt 1 kodeksu postępowania karnego, niedopuszczalne jest wpływanie na wypowiedzi osoby przesłuchiwanej za pomocą przymusu i groźby bezprawnej. Nie sposób jest zatem nie odnieść się do problemu tortur w związku z przesłuchaniem. Osoba torturowana ma interes w tym, żeby skłamać, gdyż podanie informacji żądanych przez przesłuchujących, nawet jeśli ich nie posiada, oznacza kres jej męczarni (słynny skandal związany z torturowaniem podejrzanych w Komendzie Miejskiej Policji w Olsztynie).

Alexander Stirwell w "Podręczniku wywiadowcy wojsk elitarnych" opisuje takie "wzmocnione techniki przesłuchania" jak: podtapianie (wywołujące u przesłuchiwanego wrażenie tonięcia), deprywacja sensoryczna (polegająca na pozbawieniu przesłuchiwanego poczucia czasu i miejsca, co wywołuje u niego zamęt myślowy), wystawianie na ekstremalnie głośne dźwięki, izolację, czy długotrwałe obrzucanie obelgami. Funkcjonariusze wywiadu oraz żołnierze sił specjalnych są szkoleni na wypadek dostania się do niewoli, tak by wyrobić w nich odporność na przesłuchiwanie.

Kiedy zatem nie można się odwołać do opisanych powyżej metod wykrywania kłamstwa z uwagi na zakazy prawne, śledczemu pozostaje odwołanie się do osiągnięć psychologii kłamstwa, bazującej na werbalnych i niewerbalnych symptomach tego zjawiska.

Tomasz Witkowski na łamach swojej znakomitej "Psychologii kłamstwa" kreśli portret psychologiczny kłamcy. Dobry kłamca winien być obdarzony dużą dozą inteligencji, operować sprawną pamięcią (potrzebną do "skatalogowania" danych, co, komu i gdzie skłamał; jak bowiem mawiał Abraham Lincoln: dla kłamcy słaba pamięć jest największym wrogiem), by nie zostać przyłapanym na kłamstwie.

Według badań profesora Belli De Paulo ludzie legitymujący się wyższym wykształceniem częściej posuwają się do kłamstwa. Kłamstwo, oszustwo, manipulowanie innymi są bezsprzecznie ze sobą skorelowane. Używając pewnego uproszczenia i skrótu myślowego: dobry kłamca, to zarazem świetny manipulator.

Nie zbaczając z tematu przewodniego jakim jest kłamstwo warto jednak w tym miejscu zasygnalizować świetną pracę autorstwa Tomasza Trejderowskiego pt. "Kradzież tożsamości. Terroryzm informatyczny", prezentującą fundamentalne reguły socjotechniczne takie jak: reguła wzajemności, reguła konsekwencji, reguła dowodu społecznego, reguła sympatii, reguła autorytetu, reguła niedostępności, reguła wartości.

Jeżeli zaś odwołamy się do dychotomicznego podziału ludzi na pryncypialistów (idealistów) oraz na pragmatyków, to ci drudzy są zdecydowanie bardziej predestynowani do "mijania się z prawdą". Osoby na co dzień odwołujące się do machiawelicznych metod funkcjonowania w społeczeństwie częściej sięgają po kłamstwo. Osobowości dyssocjalne (psychopaci, socjopaci) uczyniły z kłamstwa swój modus vivendi.

Psychopata to osobnik nie liczący się z uczuciami innych, lekceważący normy społeczne, niezdolny do nawiązywania i utrzymywania bliższych związków, o wysokim poziomie agresji, poszukujący winnych poza sobą i niezdolny do przeżywania uczucia winy. Psychopaci nie odczuwają wyrzutów sumienia - po prostu go nie mają, ludzi zaś traktują instrumentalnie, dokonują ich oceny pod kontem przydatności do realizacji swoich celów. Psychopaci jako zręczni manipulatorzy przybierają maski, dzięki którym są przez innych postrzegani jako osoby o wysokim uroku osobistym. O zgrozo to właśnie psychopaci robią najlepsze wrażenie przy pierwszym spotkaniu. Nauka wprowadza dychotomiczny podział psychopatów na impulsywnych i kalkulatywnych. Ci drudzy o wiele częściej bazują na kłamstwie, rzadziej odwołują się do manipulacji opartej na agresji.

Zdaniem Davida Jessela i Anne Moir, autorów książki pt. "Płeć mózgu", kobiety kłamią częściej niż mężczyźni.

Postać barona Karla Friedricha von Munchhausena była synonimem kłamcy patologicznego. Tomasz Witkowski w "Psychologii kłamstwa" podaje, iż kłamcy patologiczni charakteryzują się taki cechami jak: egocentryzm oraz wyjątkowe zdolności językowe, pozwalające na wielopłaszczyznowe rozwijanie konwersacji w pożądanym kierunku, a także odporność na fałszywe sugestie.

Mając na uwadze powyższe zasadnym jest zadać sobie pytanie jak wygląda i jak mówi kłamca, jak wygląda kłamstwo w jego wydaniu?

Mowa ciała, symptomy niewerbalne zdradzają kłamcę. Należy je jednak oceniać w pewnym szerszym kontekście, przy uwzględnieniu punktów odniesienia. Postawa zamknięta ze skrzyżowanymi rękami i nogami, znamionuje pozę obronną, wrogość i tendencję do kłamstwa. Nadmierna ruchliwość u osób "mijających się z prawdą" wynika z pierwotnego mechanizmu "uciekaj lub walcz". U osoby, która kłamie zmienia się bowiem oddech. Osoby zrelaksowane oddychają przeponą (widać unoszący się brzuch), zaś ludzie znajdujący się w stresie wymuszonym sytuacją, gdy "mijają się z prawdą" oddychają płytko i gwałtownie klatką piersiową (ramiona opadają i wznoszą się tak ja górna część klatki piersiowej).

Inny sygnał świadczący o nieprawdomówności naszego rozmówcy to wydymanie policzków podczas wydychania powietrza. Jest to spowodowane przeciążeniem autonomicznego układu nerwowego obarczonego podwyższonym poziomem dwutlenku węgla w organizmie. Poprzez nadmierne wydechy kłamca stara się rozładować napięcie. Skóra kłamców zmienia swój kolor oraz pokrywa się potem. Rumieńce obejmują policzki, nos, szyję, uszy (na czole mogą pojawić się nabrzmiałe żyły), zaś ich paleta przybiera różne odcienie różu, aż po intensywną purpurę. Zwiększający się poziom adrenaliny wprowadza istotne zmiany w naczyniach włosowatych. Wzrostowi temperatury ciała kłamcy towarzyszy nadmierna potliwość (poprzez pocenie organizm próbuje obniżyć temperaturę ciała), na praktycznie całej twarzy, ze szczególnym skupieniem na wardze górnej. Widząc połyskującą górną wargę u naszego rozmówcy możemy wysunąć wniosek o jego "mijaniu się z prawdą".

Jak trafnie wskazuje Lillian Glass w "Mowie ciała kłamców", postawa ciała zdradza osoby mające coś na sumieniu, nawet wbrew temu co przekazują werbalnie. Jeśli bowiem będą stały zgarbione (wręcz skulone), ze spuszczoną głową i wzrokiem, ze skulonymi ramionami i głową w nich ukrytą, to nie zdołają nikogo przekonać o swojej "niewinności".

Osoba, która w trakcie mówienia o istotnych kwestiach wzrusza przy tym ramionami, z dużą dozą prawdopodobieństwa kłamie. O "mijaniu się z prawdą" świadczy także wykonywanie nagłych ruchów głową do tyłu podczas zadania potencjalnemu kłamcy niewygodnego dla niego pytania, uderzającego go celnie w punkt.

Bardzo często osoby kłamiące w celu uwiarygodnienia swojego kłamstwa pochylają się do przodu w kierunku swojego rozmówcy, starają się wytworzyć konfidencjonalną atmosferę na niewielkiej przestrzeni dzielącej ich od interlokutora, zaś dla wzmocnienia efektu oszustwa używają wzniesionego palca wskazującego, służącego im do zaakcentowania kwestii w ich mniemaniu szczególnie ważnej.

Uważna obserwacja sposobu ułożenia głowy może przyczynić się do zdemaskowania kłamcy, gdyż osoby przyłapane na "mijaniu się z prawdą": odchylają głowę do tyłu, pochylają ją, przekrzywiają w jedną lub drugą stronę.

Jedną z najbardziej wyraźnych oznak kłamstwa jest zakrywanie szyi ręką. Jest to niekontrolowany gest obronny znamionujący bezbronność osoby przyłapanej na kłamstwie. Pozostając na moment przy tej części ciała, stwierdzić należy iż inne gesty wykonane w jej obrębie, a takie jak nerwowe szarpanie za kołnierzyk, drapanie się po szyi, także są oznaką "mijania się z prawdą".

Stres towarzyszący kłamstwu powoduje wysychanie w obrębie błony śluzowej wyściełającej gardło, toteż kłamca często w sposób donośny i gwałtowny przełyka ślinę, by je zwilżyć (zmniejszyć zachrypnięcie), a następnie kontynuować swoją wypowiedź. Brak korelacji pomiędzy mową ciała, a treściami werbalnymi wskazuje na kłamstwo (np. osobnik "mijający się z prawdą" mówi "tak", ale kręci głową w prawo i lewo - brak związku werbalnego/niewerbalnego).

Usta są tą częścią ciała, gdzie kłamliwe treści znajdują swoje ujście, toteż kłamcy bardzo często w czasie mowy zatykają usta, gryzą palce, lub jakieś przedmioty, np. ołówki, obgryzają paznokcie.

Podobnie jak w przypadku zakrywania szyi, gestem również świadczącym o kłamstwie, jest zakrywanie pachwin, a także brzucha, lub klatki piersiowej.

W czasie sytuacji stresowej wywołanej przekazywaniem rozmówcy treści kłamliwych, u kłamiącego dochodzi pod wpływem wzrostu ciśnienia krwi do rozszerzenia naczyń włosowatych, co znajduje przełożenie na odczuwanie swędzenia na twarzy (głównie na nosie - nos Pinokia) policzkach, a także ramionach i szyi.

Istotnym obiektem obserwacji u osoby mogącej kłamać winny być dłonie, gdyż ludzie w czasie "mijania się z prawdą", zmagając się z nadmiarem energii (za który odpowiada adrenalina) poddają je różnym manipulacjom, tj. wykręcają je, skubią, stukają nimi nerwowo o blat stolika, bawią się włosami zaplatając je na place, itp.

Osoba, której dłonie są skierowane wnętrzem do własnego ciała z dużą dozą prawdopodobieństwa kłamie. Kłamcy często starają się ukryć swoje dłonie, poprzez umieszczenie ich w kieszeni, za plecami, pod stołem. Innym podobnym gestem w obrębie kończyn górnych jest ich zaciskanie w pięści, składanie dłoni, wykonywanie gestów porządkowania.

Także kończyny dolne potrafią zdradzić kłamcę, gdyż osoba która siedzi, zaś jej stopa jest oderwana od podłoża (ruch punktu kotwicznego - po raz kolejny kłania się mechanizm "uciekaj lub walcz") z dużą dozą prawdopodobieństwa mija się z prawdą.

Obserwacja "zwierciadła duszy" też może wiele powiedzieć o prawdomówności rozmówcy. Jeśli kłamie, wówczas ucieka wzrokiem, unika spojrzenia rozmówcy, zakrywa oczy lub je zamyka (chyba, że jest psychopatą, gdyż ci uwielbiają pojedynki wzrokowe, które na ogół zawsze wygrywają i to nawet jeśli kłamią). Osoba ukrywająca twarz (w tym oczy) w dłoniach w ten sposób odstresowuje się po dokonanym oszustwie. Oczy szeroko otwarte, oczy zmrużone, a także ich gwałtowne mruganie, tarcie gałek ocznych, mogą znamionować zdziwienie i strach spowodowane przyłapaniem na kłamstwie. Inne oznaki kłamstwa wypisane na twarzy to: kichanie, rozszerzone nozdrza, oblizywanie warg i suchość w ustach, uśmiech nieadekwatny do sytuacji (sztuczny, fałszywy), skrzywienie ust (czy to do góry, czy też w dół poprzez przygryzienie wargi), wysuwanie szczęki do przodu lub jej zaciskanie a także tzw. "święte oburzenie".

Jeśli zaś chodzi o głos kłamcy, to jego ton może być zbyt wysoki lub zbyt niski; jego natężenie może być zbyt małe, lub zbyt wysokie, modulacja zbyt głośna, lub zbyt cicha, zaś barwa skażona szorstkością, chrapliwością, może być także zniekształcony drżeniem. Ton głosu osoby "mijającej się z prawdą" może być zbyt monotonny, jak też zbyt napastliwy lub zbyt delikatny (przesadna słodycz). Mowa zbyt szybka (gorączkowa) jak też zbyt powolna (wymuszona), okraszona zacięciami i jąkaniem, względnie nerwowym śmiechem także może zdradzić kłamcę.

Gregory Hartley i Maryann Karinch w "Podręczniku manipulacji" zwracają uwagę jeszcze na dwie istotne kwestie. Pierwsza dotyczy prawdziwego uśmiechu, który angażuje jednocześnie górną część twarzy, wywołując efekt "śmiejących się oczu". Dla odróżnienia "zawodowy" uśmiech obejmuje tylko dolną część twarzy, zaś oczy takiej osoby nie wyrażają radości. Druga kwestia dotyczy rozpoznania kłamstwa w oparciu o kierunek patrzenia: osoby patrzące w lewo korzystają z pamięci, zaś ci którzy patrzą w prawo zmyślają. Emocje wiążą się ze spoglądaniem w prawo i jednocześnie w dół, zaś kalkulacja (przemyśliwanie) wiąże się z ruchem gałek ocznych w dół i w lewo. Korzystanie z wyobraźni to patrzenie lekko w górę i na prawo.

Odnośnie werbalnych symptomów kłamstwa, to Philip Houston, Michael Floyd, Susan Carnicero, Don Tennant autorzy "Anatomii kłamstwa" (nb. agenci CIA) radzą, by skupić się na pierwszych pięciu sekundach od odebrania bodźca, gdyż to właśnie wtedy można zaobserwować sygnały wskazujące na kłamliwość przekazywanych treści. Eksperci zalecają ignorowanie szczerych zachowań, gdyż kłamcy zawsze starają się pokierować naszym zachowaniem. Odmowa udzielenia odpowiedzi, użycie stwierdzeń, które nie stanowią odpowiedzi, względnie niechętne udzielenie odpowiedzi wskazuje na to, że intencją rozmówcy jest mijanie się z prawdą. Jednym z ewidentnych przejawów kłamstwa - zdaniem specjalistów z amerykańskich służb specjalnych - jest powtarzanie pytania. Jako, że ludzie myślą dziesięć razy szybciej niż mówią, przy pomocy tego zabiegu uzyskują dodatkowy czas na zastanowienie nad odpowiedzią. Przejście osoby indagowanej do ataku poprzez np. kwestionowanie kompetencji rozmówcy także może wskazywać na kłamliwość w jej wypowiedziach. Zadawanie pytań na zadane pytanie, nie mające bezpośredniego związku z tym pierwszym pytaniem, może być sygnałem o "mijaniu się z prawdą" naszego rozmówcy.

Jako inne, nie mniej ważne werbalne symptomy kłamstwa autorzy "Anatomii kłamstwa" wymienili: pauzę - opóźnienie w działaniu (gdy udzielenie kłamliwej odpowiedzi poprzedza chwila milczenia), udzielanie nazbyt konkretnych odpowiedzi (polega to na popadnięciu w skrajność poprzez zasypywanie rozmówcę masą kazuistycznych danych), niewłaściwy poziom grzeczności (polega na przyjęciu postawy nazbyt ugrzecznionej, bycie podejrzanie miłym, stroniącym od konfrontacji), zajęcie niewłaściwego poziomu zaangażowania (bagatelizowanie wagi sprawy), narzekanie na procedurę (wysuwanie zarzutów z powodu uciążliwości przesłuchania), niezrozumienie prostego pytania (zastanawiające z uwagi na mało skomplikowany charakter pytania), stwierdzenia odsyłające (powoływanie się na wcześniejsze zeznania, obawa przed powtórzeniem treści kłamliwych, by nie popełnić błędu niekonsekwencji z powodu rozbieżności), odwoływanie się do religii (np. "Bóg mi świadkiem, że nie podniosłem ręki na własne dziecko..."), pamięć wybiórcza (gdy świadek doskonale pamięta jedne fragmenty relacjonowanego zdarzenia, zaś inne są objęte zupełną amnezją), używanie kwantyfikatorów wykluczających (np. "niezupełnie") lub postrzegania (np. "szczerze mówiąc"). Konstruowanie i wypowiadanie zdań przekonywujących typu: "Jestem człowiekiem bardzo uczciwym i wszyscy o tym wiedzą", "Nigdy nie byłem karany, a mam już 59 lat", "Nie jestem materialistą i nigdy nie posunąłbym się do kradzieży" - służy tak naprawdę do przemycenia za ich pośrednictwem kłamstwa. Osoby winne w czasie dyskusji nad sankcją za przestępstwo zbliżone do tego, którego się dopuścili, o które są podejrzewani, zasugerują łagodną karę, zaś osoby niewinne opowiedzą się za karą surowszą.

Eksperci z Centralnej Agencji Wywiadowczej radzą zadawanie pytań: otwartych, zamkniętych, opartych na złożeniu, zawierających przynętę, pojemnych, o opinie. Zalecają unikania pytań: zawierających przeczenie, złożonych oraz mało precyzyjnych. Bardzo istotnym pytaniem na zakończenie procesu indagowania jest następujące pytanie: "Czy jest jeszcze coś, co nie zostało poruszone w czasie przesłuchania, a co może być dla mnie istotne?". Pytania zawierające przeczenie zbytnio sugerują odpowiedź i naprowadzają na tok myślenia formułującego zapytanie. Eksperci zalecają formułowanie zdań uzasadniających w procesie indagowania, stanowiących wstęp do pytania, by wprowadzić dla niego racjonalizację, wyjaśnić konieczność jego zadania.

Końcowo stwierdzić należy, iż zdaniem autorów "Anatomii kłamstwa" nie istnieją żadne mikroekspresje (skrywane, prawdziwe emocje, goszczące na obliczu przez 0,25 s.) charakterystyczne dla kłamstwa. Zdaniem Paula Ekmana, który opisał to zjawisko, mikroekspresje to trwające ułamek sekundy reakcje mimiczne, adekwatne do rzeczywiście przeżywanych emocji i obejmujące całą twarz. Laik ich nie dostrzeże, ale już doświadczony psycholog kliniczny nie powinien mieć z nimi problemu.

Z kolei autorzy przywołanego już powyżej "Podręcznika manipulacji" jako sygnały ukrywania wstydliwej wiedzy (guilty knowledge) podali: nietypowy dobór słów, podkreślanie niektórych słów, unikanie tematu, przeskakiwanie jakiegoś okresu, nadmierne użycie strony biernej, zmiana tempa mówienia.

Jan Stradowski na łamach artykułu "Urodzeni kłamcy" wysunął tezę, iż nasza cywilizacja nigdy by nie powstała, gdyby nie manipulacje oparte na ogół na kłamstwach, zaś osoby, które nie są zdolne do kłamstwa, nie potrafią się odnaleźć w społeczeństwie. Nie sposób jest się nie zgodzić z tym twierdzeniem. Co więcej, wydaje się, iż homo mendosus (człowiek kłamiący) jest wyższą formą rozwoju ewolucyjnego homo sapiens. Osoby z zespołem Aspergera, mające poważne kłopoty w codziennym funkcjonowaniu w społeczeństwie (wykazujące 100% logiki i 0% empatii) nie potrafią kłamać, jak też nie widzą potrzeby, by kłamać.

Kłamstwo jest wszechobecne w pracy funkcjonariuszy organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Istnieje ogromne zapotrzebowanie na organizowanie szkoleń z zakresu psychologii kłamstwa, niemniej jednak nikt takowych nie przeprowadza. Zainteresowanie się omawianą tematyką pozostawiono indywidualnemu samodoskonaleniu zawodowemu funkcjonariuszy. Wydaje się, iż gdyby osoby przesłuchujące Katarzynę W. z Sosnowca na początkowym etapie śledztwa w sprawie rzekomego uprowadzenia małej Madzi dysponowały chociażby elementarną wiedzą z zakresu psychologii kłamstwa, całe postępowanie potoczyłoby się inaczej i nie wykazałoby bezsilności poważnych organów państwowych.

Katalog pryncypiów zawodowych każdego prokuratora rozpoczyna się od art. 2 paragraf 2 kodeksu postępowania karnego, który zakłada, iż "podstawę wszelkich rozstrzygnięć powinny stanowić prawdziwe ustalenia faktyczne". Teza ta, ściśle laicka, znajduje swoje odzwierciedlenie w Ewangelii św. Mateusza (10,26): "(...) Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć"...



    Autor jest prokuratorem. Pełni służbę w Prokuraturze Rejonowej w Chełmie (woj. lubelskie), wcześniej pełnił służbę w Prokuraturze Rejonowej w Garwolinie. Z kłamstwem spotyka się każdego dnia swej pracy i każdego dnia pracy walczy o prawdę.



Bibliografia

  • Tomasz Witkowski: Psychologia kłamstwa,
  • Jan Stradowski: Urodzeni kłamcy,
  • Kazimierz Turaliński: Jak kraść? Podręcznik złodzieja,
  • Lillian Glass: Mowa ciała kłamców,
  • Gregory Hartley, Matyann Karinch: Podręcznik manipulacji,
  • Alexander Stilwell: Podręcznik wywiadowcy wojsk elitarnych,
  • Philip Houston, Michael Floyd, Susan Carnicero, Don Tennant: Anatomia kłamstwa,
  • Ewa Gruza, Mieczysław Goc, Jarosław Moszczyński: Kryminalistyka, czyli rzecz o metodach śledczych,
  • Mieczysław Goc, Jarosław Moszczyński: Ślady kryminalistyczne - ujawnianie, zabezpieczanie, wykorzystanie,
  • Jan Grajewski: Przebieg procesu karnego,
  • Tomasz Trejderowski: Kradzież tożsamości.




Opublikowano: 2015-07-26



Oceń artykuł:


Skomentuj artykuł
Zobacz komentarze do tego artykułu