Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Moja żona mnie bije - czyli o przemocy kobiet wobec mężczyzn
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: adam48   Data: 2010-02-27, 19:41:13               Odpowiedz

    Dziękuję za artykuł.
    Poważny problem społeczny, gdy stereotypy opierają się na wizji MACHO, a zgłaszający problem mężczyzna przyjmowany jest jako kreujący się na ofiarę.
    Można by znacznie rozszerzyć badania o agresję psychiczną kobiet objawiającą się w pomówieniach, dyskredytowaniu mężów w środowisku, manipulowaniu dziećmi, itp.
    Uważam , że celowym byłoby włączenie do szkoleń interpersonalnych dołączyć zajęcia z zakresu utrzymywania pozytywnych relacji w rodzinach. Byłyby to , moim zdaniem, mniejsze koszty społeczne .
    Jeszcze raz dziękuję autorce.



    • RE: Moja żona mnie bije - czyli o przemocy kobiet wobec mężczyzn
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: hscfhasc   Data: 2013-06-05, 17:07:15               Odpowiedz

      Dzień Dobry. Chciałbym skomentować Tag:"Moja żona mnie bije" gdyż jest to temat mi akurat bliski. Na wstępie. Nazywam się Grzegorz Maciągowski. Jestem po rozwodzie i bezdomny. Raz skazany z art. 207 - przestępca. Drugi raz mam sprawę karną z 207 9 lipca 2013, żona ma wielkie szanse wygrać. Po jej stronie są sąd , prokuratura, kurator, policja. A o co chodzi? Tylko o jedno, żeby wyrzucić mnie z mojego mieszkania, na które ja pracowałem wiele lat, odebrać mi moje dziecko, które ja kochałem i wychowywałem przez 5 lat (a które jej kochanek zeznał na policji, że jest jego - a ja głupi zgodziłem się na rozwód za porozumieniem stron NIE WIEDZĄC O TYM). Teraz wyjdzie, że ja się tym dzieckiem NIE OPIEKOWAŁEM ale ZNĘCAŁEM SIĘ - i będę jej kochankowi płacił alimenty na dziecko, które ja wychowywałem a on spłodził. Oni już się ze mnie śmieją. No to czy kobieta MUSI kogokolwiek bić. Ja jestem o krok od śmierci. Wewnętrznie już umarłem jak to WSZYSTKO zrozumiałem. I sądy, prokuratura i inne instytucje podejmują Z ZIMNĄ KRWIĄ takie a nie inne decyzje, żęby mnie dobić no bo przecież jej kochanek już przebiera nogami na korytarzu, żeby wprowadzić się do mojego mieszkania. To tyle o biciu mężczyzn przez kobiety.



    • RE: Moja żona mnie bije - czyli o przemocy kobiet wobec mężczyzn
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: anonim63   Data: 2013-06-05, 17:16:31               Odpowiedz

      No i co drogie: Krakersik,Dzwonek,Amelia ,Chellunia ?:))
      Jak nic modliszka :))i to w dodatku modliszka-psychopatka:))
      W



      • RE: Moja żona mnie bije - czyli o przemocy kobiet wobec mężczyzn
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: krakers   Data: 2013-06-05, 21:51:48               Odpowiedz

        tak, to przerażające, mogę jedynie bardzo współczuć temu człowiekowi, można wyczuć jego desperację,mam tylko nadzieję, że ludzi dobrej woli jest więcej i że świat nie jest tylko koszmarnym snem, może uda mu się spotkać ludzi, którzy będą w stanie go jakoś wesprzeć w jego bezradności,
        ja jakiś czas temu też panicznie wręcz szukałam wsparcia, dowodów na to, że można pewne rzeczy znieść, przeżyć, wytrzymać i gdyby nie to tu miejsce to trudno powiedzieć, co mogłabym ze sobą zrobić:(((



        • RE: Moja żona mnie bije - czyli o przemocy kobiet wobec mężczyzn
          Przeczytaj komentowany artykuł

          Autor: chellunia   Data: 2013-06-06, 10:23:53               Odpowiedz

          Dlaczego Anonimku z takim przekasem zadałeś pytanie?
          Przecież ja nie uogólniam.Przyznasz, że nawet ze "świra" się nieco wyleczyłam,chociaż ...wpadam nieco w deprechę,bo mnie proza życia żżera,a nie miłość do poprzedniego bohatera.

          Zawsze współczuyję oszukiwanej osobie. A! Ty się trzymasz mojego wpisu,że "facet to świnia"? Takie miałam wówczas odczucia.I czasem takie nadal mam, jak przyjdzie mi na wspominki i widzę zachowania mojego Kozaka.

          I jeszcze jedno.Jestem ostatnio po traumatycznej rozmowie z syneczkami. Ten,który miał z ojcem najwięcej konfliktów. Nie umieli się zrozumieć ani ustapić, nie szanowali się,nie można było dotrzeć do ich zakutych łbów, są w iealnej zgodzie i oczywiście w opozycji do mnie.
          Nie bolałoby mnie to gdyby te relacje nie burzyły mi spokoju.
          Przez godzinę to z "diabłem" można mieć poprawne relacje.taka strategie tatus przyjął do dzieci. jest z nimi chwilkę więc jest milutki,pokorny i "róbta co chceta".

          I wiesz Anonim,żałuję,że to ja wychodziłam z inicjatywą,żeby zakopali topory,żeby zaczęli rozmawiać.Żałuję,że przekonywałam "pseudo ojca",żeby naprawił relacje z dziećmi. Dzisiaj miałabym spokój a tak to `w jakimś stopniu mam powtórkę z rozrywki.

          Żaluję,że nie byłam modliszką!!Ale pożreć się nie dam przez "Modlisia"!



          • RE: Moja żona mnie bije - czyli o przemocy kobiet wobec mężczyzn
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: fatum   Data: 2013-06-06, 15:04:22               Odpowiedz

            Pewnie byłaś nadopiekuńcza chellunia?
            A faceci kochają forsę i pójdą za forsą nawet do samego piekła.
            Dlatego zacznij jeszcze jeden etat i będziesz miała szacunek "fałszywy" u synusia.
            Ale jednak szacunek.
            Zrozumiałam to już dawno.
            Rodzice przekupują dzieci pieniędzmi.
            Owszem zaprzeczają.Jednak prawda jest taka,że to robią.
            Skoro światem rządzą pieniądze i seks to zaprzeczanie tej smutnej prawdzie sensu nie ma.
            Lepiej mieć swoje pieniądze,bo na starość zostaną one nam tylko.Na dzieci bym nie liczyła.
            Pozdrawiam.



          • RE: Moja żona mnie bije - czyli o przemocy kobiet wobec mężczyzn
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: chellunia   Data: 2013-06-07, 17:25:43               Odpowiedz

            A co to znaczy nadopiekuńcza? Wiesz fatum. Oni mi właśnie obojętność zarzucają!
            Mówisz: "dbać o kasę, bo to jedyne co nam zostanie." Pomyślę Fatum,pomyślę.

            Po dwóch latach rozmów z wami zauważyłam,że psychologia uczy dystansu do ludzi i każdej sytuacji.Kochaj siebie a potem resztę świata.
            To bardzo się kłóci z tym czego nas przez całe życie uczono.
            Kochaj bliźniego jak siebie samego,to kochałam. A teraz słyszę.
            Kochaj siebie samego jak nikogo innego! W legislacji popełniono błędy,he,he. Należy wnieść poprawkę:))Ciekawa jestem,który z ewangelistów namajstrował?

            A czy z miłością jest tak, że można kochać odtad dotąd? Nie byłaby to miłośc tylko jakiś układ.Może jakas nowa definicja słowa "miłość"?
            Co robić jak widzisz,że syn,którego przez całe życie uczyłaś jak traktować ludzi,ma to głęboko. Patrzy na swoja korzyść,wygodę,wykorzystuje innych.Manipuluje. Reagować czy nie? Rozmawiać czy nie? Czy uznać,że masz bracie swoje lata, moja rola skończona. Jak się do tej pory nie nauczyłeś to oznacza,że się nie nauczysz?Szkoda moich łez.



          • RE: Moja żona mnie bije - czyli o przemocy kobiet wobec mężczyzn
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: WWWWV   Data: 2013-06-08, 09:09:46               Odpowiedz

            "Może jakas nowa definicja słowa "miłość"?

            Jaka jest stara definicja?



          • RE: Moja żona mnie bije - czyli o przemocy kobiet wobec mężczyzn
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: fatum   Data: 2013-06-08, 18:53:12               Odpowiedz

            chellunia
            nadopiekuńcza?
            z doświadczenia taka,która zbyt dużo robi za dziecko.
            Widzę taki obraz.
            Synuś śpi w wakacje do 12.00.
            Mamunia(nadopiekuńcza)dzwoni do córki i każe jej robić śniadanie dla brata(są w tym samym wieku i ona też ma wakacje).Sama w tym czasie pracuje na dwóch etatach.
            Wraca późnym często wieczorem.Zabiera się bez ociągania do dalszej pracy nad nierobami(dzieci,ale córka obiad raz na tydzień gotuje i wymawia,że nie będzie tego stale robiła).
            I ciągle taka nadopiekuńcza mama broni swoje pisklęta.
            Inna mama w każde wakacje wysyła do pracy swoje pisklęta i nie może nawet o tym opowiedzieć takiej mamie nadopiekuńczej,bo usłyszy same żale.
            Jak tak można,dlaczego?,itd.
            Inna sprawa to taka,że nadopiekuńcza mama nie pozwala na żadną inicjatywę swoim pisklętom.W sumie nadopiekuńczość to działanie toksyczne.
            Dziecko ma pomagać i tyle.
            Dorosły,pracujący człowiek tylko raz w roku ma urlop i nie jest aż taki wielki.
            Dzieciątka mają więcej wolnego czasu i tyle.
            Zresztą wiem,że ty chellunia także wiesz kiedy przesadzasz z tym wyręczaniem w pracy swoje pociechy/pociechę.
            Dziś dzieci wiedzą,że nie ma nic za darmo.
            Nawet za uśmiechanie się kelnera lub innej uśmiechającej się osoby(prawnik)trzeba bulić kasiorę jak się patrzy.
            I dlatego warto zadbać o swoją emeryturę i już.
            Choroba jest wtedy łatwiejsza do zniesienia,gdy masz nieco pieniążków przeznaczonych na zakupy przez kogoś dla ciebie zrobione.
            Dziecko może nie mieć czasu,być poza twoim zasięgiem,itd.
            Przezorny zawsze ubezpieczony prosto mówiąc._:).
            Pa.



          • RE: Moja żona mnie bije - czyli o przemocy kobiet wobec mężczyzn
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: WWWWV   Data: 2013-06-08, 19:52:28               Odpowiedz

            "..Nawet za uśmiechanie się kelnera lub innej uśmiechającej się osoby(prawnik)trzeba bulić kasiorę jak się patrzy."

            Szczególnie jak się kobieta patrzy. ;-)



          • RE: Moja żona mnie bije - czyli o przemocy kobiet wobec mężczyzn
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: fatum   Data: 2013-06-09, 12:48:37               Odpowiedz

            Łał.
            Wyjątkowo bystre spostrzeżenie._:).
            I bez żadnej kasy mogłam o tym przeczytać._:).



          • RE: Moja żona mnie bije - czyli o przemocy kobiet wobec mężczyzn
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: chellunia   Data: 2013-06-09, 13:12:44               Odpowiedz

            E tam.Ja nie jestem chyba(?)taką mamuśką.
            A,że długi muszę spłacać to i muszę na dwa etatki pracować. Nie mogę sobie znaleźć sponsora.To nie leży w mojej naturze.
            Ktoś takie zachowanie na forum zakwalifikował jednoznacznie i ja się z tym zgadzam.
            A dzieciaczki do roboty gonię.Posuwamy się jednak do przodu.Tylko mnie czasem strach dopada.Neurotyzmu chyba nie mam.Ale ten strach mnie zastanawia.
            Nie chcę sobie przypisywać wszystkich przeczytanych słabości
            Czasem matkuje(bo mateczką jestem), ale nie do przesadki.
            Ale mądrego to przyjemnie poczytać,jak mówił Pawlak.
            Dzięki Fatum.