Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowaną wiadomość

RE: Kochać, ale jak? Streetphilosophy

Autor: sams2   Data: 2018-12-31, 09:21:31               

Najpierwsza para na naszym poziomie jest homoseksualna para: matka i dziecko. Pierwsza niezbędna dla przetrwania diada.

Niekoniecznie. Dziecko jest rozlane, mama i ono to jedno. To nie jest diada ani nie jest miłość a raczej zależność. Gdy przestaje być rozlane i zaczyna myśleć, to odkrywa, że nie ma matki całej. Że ona jest w dorosłej, innej relacji a dziecko jest na przystawkę, jest trzecie (co nie znaczy że nie jest kochane czy chciane, oczywiście). Że jest ktoś inny, że matka w inną interakcję wchodzi. A ono by chciało na wyłączność. Owszem para ma dzieci, inaczej być nie może (ogólnie mówiąc), ale dzieci nie są powodem do szukania bliskości z kimś innym raczej rezultatem.
Raczej dziecko szuka- jak dorośnie- kogoś z kim stworzy parę, dla kogo jako część będzie ważne a nie jako trzecie, wtedy będzie ważne jak ojciec dla matki.

Choć nasza kultura wysadziła ojca z siodła w pewien sposób, np. pod wpływem chrześcijaństwa. Gdzie osią jest bezpłodna, kazirodcza więź matka- syn, a ojciec jest "Józef stary" lub nieobecny.

Pierwsza para to matka-ojciec, gdzie dziecko nie ma dostępu a chce. I jeśli sytuacja edypalna jest rozwiązana prawidłowo, to matka puszcza dziecko w świat a ojciec symbolicznie mówi: ta kobieta jest moja, ale możesz mieć każdą inną. Odwracają dziecko twarzą do świata, by tam szło i szukało swojej pary, i nadal tworzą zamkniętą parę.

Tak obrazowo, metaforycznie mówiąc.

Więc nie matka-dziecko. Matka-dziecko to zaburzenie uniemożliwiające rozwiązanie (z korzyścią dla pary i dla dziecka)sytuacji edypalnej.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku