Forum dyskusyjne

RE: Jak pomóc

Autor: Visvitalis   Data: 2020-03-30, 18:42:40               

Jeśli dobrze rozumiem sugerujesz, żeby nie sprowadzać smutku czy rozpaczy do kategorii patologii, czy zaburzenia.
Zgadzam się z tym postulatem, jednak uważam, że źle rozumiesz cel interwencji psychiatrycznej w przypadku potencjalnych samobójców.
1. Nie zawsze myśli samobójcze są wynikiem depresji reaktywnej (czyli reakcji na sytuację). A nawet nie zawsze są wynikiem depresji.
Słynna depresyjna triada Beck'a czyli negatywne myśli: o sobie, o świecie i o przyszłości występuje również np w HAD (chorobie afektywnej dwubiegunowe), gdzie pojawienie się depresji nie ma nic wspólnego z sytuacją życiową osoby. Po prostu ta choroba ma cykliczne nawroty.
2. Żeby komuś pomóc trzeba go najpierw ustabilizować. Osoba, która planuje się zabić wymaga najpierw "uratowania życia" a potem pracuje się nad zapobieganiem nawrotom poprzez pomoc psychologów, psychoterapeutów, terapię systemową, wsparcie rodziny i/lub inne metody oddziaływania w zależności od diagnozy problemu. Jest to część leczenia, w ramach oddziaływań planowanych przez zespół szpitalny.
3. Oddanie osoby pod opiekę specjalistów nie oznacza porzucenia jej czy pozbycia się problemu. Wręcz przeciwnie. Jeśli ktoś ma wypadek i traci przytomność to wzywamy karetkę bo ratownicy medyczni, lekarze i szpital mają to czego my nie mamy: wiedzę, umiejętności, sprzęt, leki, doświadczenie. Podobnie gdy ktoś zagraża swojemu życiu załatwiamy mu pomóc wyspecjalizowanej instytucji, która na to czego my nie mamy.
4. Jest kluczowa różnica w zalecanych metodach postępowania w zależności od tego czy mamy do czynienia z "myślami rezygnacyjnymi" czy zamiarem samobójstwa. W tym drugim przypadku miękkie metody oddziaływania to ogromny błąd.
Różnica jest mniej więcej taka jak między osobą, która ma stan podgorączkowy, a taką która ma już 40 stopni.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku