Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Wszechobecna agresja

    Autor: 11223344   Data: 2021-03-11, 21:25:03               Odpowiedz

    Cześć Wam.
    Ostatnio uświadomiłem sobie, że odczuwam coraz większy dyskomfort, związany z wszechobecną - jak przynajmniej mi się wydaje i narastającą agresją wśród ludzi.
    Oczywiście, mając na uwadze ogólną historię ludzkości wiadomo, że ludzie od najdawniejszych czasów, zawsze potrafili i często byli naprawdę dosyć "straszni" i niesprawiedliwi wobec siebie.

    Aktualnie jednak skala nienawiści, szczególnie po zastanowieniu się nad sytuacjami, które ją wywołują - często błahymi, wydaje się porażająca.

    A niemal każda, nawet najbardziej szlachetna inicjatywa tak szybko może zmieniać się w terror, który posługuje się metodami tego, przeciwko czemu się buntuje, często zresztą z nawiązką.

    I z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu, pośród wszystkich ludzi, jakich znam osobiście - a jest ich dużo i są to prawie wyłącznie osoby z wyższym wykształceniem, uważające się za inteligentnych, nowoczesnych, oczytanych - przychodzi mi z coraz większym trudem znalezienie chociaż jednej, która potrafi wznieść się ponad poziom swoich negatywnych emocji i na przykład ocenić obiektywnie - chociażby na drodze wyjątku - w sposób pozytywny owoc pracy kogoś kogo szczerze nie lubi.
    Nawet jeśli - posługując się tym przykładem ta nielubiana osoba ma w dorobku same porażki, ale ta jedna rzecz się jej udała - wtedy prawie każdy skłamie, żeby powiedzieć, że to też nie jest udane. Ale w większości przypadków nie tylko nie będzie umiał uargumentować, ale w ogóle nie uzna za zasadne posługiwanie się argumentacją, zamiast tego okaże agresję, nienawiść i będzie obrażać.
    Zastanawiam się, czy większość ludzi coraz bardziej "myśli" emocjami, a wszystkie przekonania, poglądy, osądy są coraz bardziej jedynie afektem? I czy - jeśli tak jest osiągniemy w końcu poziom barbarzyństwa, na którym bliżej nam będzie już do zwierząt niż ludzi?

    Zauważyłem na przykład, że większość ludzi reaguje na ogól po prostu przemilczeniem, a czasem wręcz bezkrytycznym zachwytem, na nawet najbardziej niehonorowe i przeczące deklarowanym wartościom zachowanie, o ile dopuścił się go ktoś z tej samej strony "barykady" - na przykład politycznej, ale nie tylko.
    Nie wiem, jak dokładnie do tego doszło, ale nie widzę różnicy w postawach wykształconych osób z dobrych domów a stadionowych kiboli, gdy dochodzi do jakiegokolwiek nawet przywołania na myśl tej jakiejś tam drugiej strony.

    Myślę sobie, że kto wie, może będzie jeszcze tak, że ktoś będzie się chwalił, że zabił a ludzie będą bić brawo?

    W każdym razie, wracając na ziemię, zastanawiam się czy macie jakieś sposoby, jak funkcjonować w codziennym życiu, w pracy, wśród znajomych, gdy wszyscy wydają się tacy naładowani emocjami, agresywni, albo nieustannie próbują trollować i prowokować?
    Z założeniem, że Wam to przeszkadza, czyli niestety wywołuje niechciane emocje, jak złość czy strach?



    • RE: Wszechobecna agresja

      Autor: fatum   Data: 2021-03-12, 23:30:19               Odpowiedz

      Masz rację.Ale,jeśli komuś by się udało zlikwidować tą agresję,to pewnie dostanie nagrodę Nobla.Póki co musisz cierpieć.Nie jesteś sam.I tylko ta myśl,że nie jesteś sam może Ciebie pocieszyć.A temat rzeka.A temat trudny.Dobranoc.Pozdrawiam.



      • RE: Wszechobecna agresja

        Autor: 11223344   Data: 2021-03-13, 09:42:03               Odpowiedz

        Temat samej agresji jest za trudny i za duży wg. mnie. Opisałem go wyrywkowo, po łebkach i niespójnie, sam zresztą pisałem na emocjach.
        Ale zastanawiam się, jak radzić sobie z samymi efektami owej agresji.
        Jestem pewien, że są osoby, które nie będąc agresywne potrafią nie dać wyprowadzić się z równowagi na przykład. Chciałbym zapytać, czy ktoś wie, jak to się robi?
        Albo może są jakieś inne sposoby, jak ustawić się względem takich bardzo agresywnych osób, żeby nie naraić sobie konfliktów itd. W sytuacji, gdy nie można zerwać kontaktu, bo są to na przykład współpracownicy.



        • RE: Wszechobecna agresja

          Autor: fatum   Data: 2021-03-13, 17:26:05               Odpowiedz

          Do 11223344.Proponuję przeczytać artykuł psychoterapeuty Bogusława Włodawca pt.:" Jak radzić sobie ze złością?"Artykuł jest na Stronie głównej.Kliknij na Stronę główną z czarną strzałką.P.S. jest tam taki świetny przykład z policjantem,który mi przypadł do gustu.Ciekawe który część artykułu Tobie przypadnie do gustu?Jeśli zechcesz to podziel się tym ze mną.Ciepło pozdrawiam.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: Adamos325   Data: 2021-03-13, 18:03:09               Odpowiedz

            Myślę że to zależy np. od testosteronu - mężczyźni są bardziej agresywni. Mężczyzna odpowiada zazwyczaj agresją na agresję, poprzez nadmuchane też ego ;) Kobiety są bardziej spokojne i skontrolowane - choć teraz to się też zmienia...



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: Anielaa   Data: 2021-03-13, 21:52:54               Odpowiedz

            Adamos325, kiedys kobiety nie mialy prawa glosu, a teraz
            maja nawet prawo do wyrazania zlosci:) Zlosnice sie jakies porobily czy co? ;)) A czy to nie jest zaraz podpinane pod agresje?



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: Adamos325   Data: 2021-03-14, 10:05:53               Odpowiedz

            Anielaa, a oglądałąś jak kobiety teraz tłuką się na ringu... ;) Albo w szkołach? Kiedyś podchodziły bardziej inteligentnie, wyrażały swoje zdanie - a teraz otwarcie, z pięści :)



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: APatia   Data: 2021-03-17, 20:17:57               Odpowiedz

            Anielaa
            "Adamos325, kiedys kobiety nie mialy prawa glosu, a teraz
            maja nawet prawo do wyrazania zlosci:) Zlosnice sie jakies porobily czy co? ;)) A czy to nie jest zaraz podpinane pod agresje?"

            A najlepsze, że jak kobieta się złości to faceci i tak uznają, że pewnie ma okres ;p bo przecież to nie możliwe żeby złościła się z innego powodu ;p



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: 11223344   Data: 2021-03-17, 20:55:39               Odpowiedz

            No właśnie. Wyobraźcie sobie proszę, że siedzę w biurze, kilka osób przy biurkach, większość kobiet, nowoczesne, młode, silne i ambitne, nastawione na karierę kobiety i któraś z nich mówi coś takiego, że faceci myślą tak o kobietach, że to na pewno okres, itd. I czy jako mężczyzna mam też próbować z tego żartować, czy zacząć się głupio tłumaczyć, a może udawać, że nic nie słyszałem - tyle, że tak nie da się w nieskończoność, szczególnie, jeśli ktoś namiętnie i z pasją porusza co chwilę takie tematy. Czy nie jest to jednak trochę prowokacyjne? Szczególnie, jeśli załóżmy powie tak osoba, która za mną nie przepada, albo chociażby chce dostać awans zamiast mnie, itd. bo wszystko dzieje się np. w realiach korporacyjnych np. I jeszcze załóżmy, że byłbym jedynym mężczyzną w pokoju.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: APatia   Data: 2021-03-17, 21:43:31               Odpowiedz

            11223344

            Ok. To podam ci przykład z mojego życia. Ba... nawet z dzisiejszego dnia. Ja dla odmiany jestem jedną dziewczyną wśród facetów.
            I teraz: branża budowlana, biuro, ja i 7 facetów. Mam kiepski humor - bo mam powody i nie jest to okres ;p - a rzadko, naprawdę rzadko zdarza mi się nie uśmiechać i żartować. Dlatego ta anomalia zostaje natychmiast zauważona. Jeden z kolegów próbuje - w kiepski typowy dla niego, szowinistyczny sposób - zażartować, więc milczę, bo wiem że jak coś teraz powiem to naprawdę może mu się nie spodobać. Drugi kolega mu wtóruje, trzeci i czwarty też... w końcu solidarność plemników i te sprawy. Jeden rzucił żałosnym żartem więc reszta musi się śmiać żeby nie stracić w jego oczach (trochę jak w podstawówce ;-).
            W końcu żartowniś pyta dlaczego się nie odzywam? czy się obraziłam? - to pierwsza opcja dla facetów: jeżeli kobieta milczy to z pewnością strzeliła focha, bo przecież nic innego stać się nie mogło... no chyba, że jednak okres ;p
            Więc grzecznie jak tylko mogę odpowiadam: przepraszam cię ale nie mam ochoty na rozmowy.
            Dla mnie taka odpowiedź oznacza - uszanuj to, że mam gorszy dzień i daj mi spokój. Jutro może będzie lepiej to pogadamy.
            Nieeeeee.... Pada drugie pytanie: ale nie masz ochoty rozmawiać ze mną? czy w ogóle?
            W myślach: z tobą bo strzeliłam focha ;p
            Wychodzę, do toalety: realnie - chce mi się siku to idę ;p
            Ale za plecami słyszę pytanie żartownisia skierowane do innych 'samców': co jej jest? okres dostała?
            ....
            ....
            ....
            Mój szacunek do swojej osoby, każe mi w takich sytuacjach milczeć. Jakbym wtedy powiedziała co o nich myślę, to następnego dnia ja bym zadała pytanie: dlaczego nic nie mówicie? Obraziliście się? ;p



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: 11223344   Data: 2021-03-17, 22:05:55               Odpowiedz

            Oh to współczuję, serio. Pewnie też miałbym z nimi więcej nerwów niż koleżeństwa. Osobiście uważam, że nie ma czegoś takiego, jak solidarność plemników, bardziej jakaś ponadrodzajowa solidarność
            trollingu :)



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: APatia   Data: 2021-03-17, 22:32:23               Odpowiedz

            Ogólnie to ich lubię. Na co dzień są w porządku... albo byli, bo tak naprawdę po ok.3 miesięcznej przerwie wróciłam do pracy i teraz gdy ich słucham to - przepraszam za wyrażenie - rzygać mi się chce. Zrobiło się takie towarzystwo wzajemnej adoracji, tak sobie słodzą, że mam ochotę wyjść i nie wracać.
            Zastanawiam się czy zawsze tak było, a ja tego nie widziałam, czy to się stało czasie kiedy mnie nie było?

            Ja w ogóle jestem osobą otwartą i zawsze mówię to co myślę. Niektórzy mnie za to naprawdę nie lubią ale mam to osobiście gdzieś...
            I np. sytuacja z wczoraj. Przyszedł kolega i żali się, że dyrektor sąsiedniej firmy zwrócił mu uwagę, że nie ma maski. Więc mu powiedziałam - i słusznie. Ja gdy idę na teren sąsiedniej firmy zawsze mam maskę. Takie mają wymogi więc szanuję i zakładam.
            A on, że te maski i tak nic nie dają. To mówię, że dla mnie to nie ważne. Ja mogę myśleć, że nic nie dają ale dla mnie to tak jakbym szła do kogoś w gości i nie zdejmowała butów w przedpokoju. No...brak szacunku?
            Więc kolega dalej uparcie: że ok ale dla niego to hipokryzja, bo jego pracownice masek nie noszą, a on musi.
            A dla mnie ciągle, to brak szacunku. Bo to jest jego teren i jego sprawa. Nikt koledze nie każe tam chodzić jeśli mu nie pasują zasady.
            Oczywiście ci którzy uważali tak jak ja - milczeli. A ci którzy uważali inaczej wyrazili negatywne opinie na temat tego co powiedziałam.
            Więc zapytałam kolegi: skoro ci to przeszkadza, dlaczego nie powiedziałeś tego dyrektorowi sąsiedniej firmy tylko przychodzisz do mnie szukając - prawdopodobnie - poparcia. A gdy go nie uzyskujesz, obracasz wszystkich przeciwko mnie? Tak to dla mnie wygląda. I jest to przykre.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: Anielaa   Data: 2021-03-17, 22:34:36               Odpowiedz

            APatia nie masz wyjscia i musisz walnac piescia w stol :))
            inaczej ta banda nie oprzytomnieje.
            Trzeba im to obrazowo uswiadomic...bo cosik niekumaci,
            ale Ci sie trafilo...
            Mnie by wkurzalo, ze nie traktuja mnie serio.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: APatia   Data: 2021-03-17, 23:11:55               Odpowiedz

            Anielaa

            No coś im odpala naprawdę.
            Jeszcze jakiś czas temu kolega miał to samo stanowisko co ja. Potem go awansowali...To jego pierwsza praca, jest dużo młodszy ode mnie, ma mniej doświadczenia, mniej stażu, mniej wiedzy w temacie - serio! on sam się do tego przyznaje i ciągle pyta mnie o rady. - Wszyscy o tym wiedzą. Ale... z opinii dwóch kolegów wyższych rangą nadawał się na awans bardziej niż ja. Dlaczego? hmmmmm no nie mam bladego pojęcia ;p bo gdybym zasugerowała, że dyskryminacja ze względu na płeć to zeżarliby mnie żywcem ;p
            Nie istotne w sumie bo i tak zarabiam więcej... ale... Chłopak dostał samochód służbowy i zaczął jeździć z kolegą - tym wyższym rangą - na budowy.
            MA-SA-KRA. Jak przed awansem na niego narzekał, tak teraz piją sobie z dziubków. I hit! Ostatnio jak zauważyłam, że też bym chciała samochód służbowy, bo w sumie oni używają służbowych jak prywatnych. To usłyszałam, że nie ma różnicy bo przecież za paliwo muszą płacić. Taaaak... ale tylko wtedy gdy zużyją to które sponsoruje im firma. Poza tym kolega sprzedał! swój prywatny samochód, bo skoro jeździ służbowym to nie będzie opłacał np.ubezpieczenia za prywatny. I racja, też bym swój sprzedała, bo za ubezpieczenie i naprawy służbowego płaci firma!
            To usłyszałam, że - UWAGA - ja do pracy mogę sobie rowerem jeździć ;p
            A kolega nie? Nóżki odjęło? ;p



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: Anielaa   Data: 2021-03-17, 23:51:01               Odpowiedz

            APatia, co za wredoty;) Truj im tylek tak dlugo, az bedziesz miala sluzbowe autko. Kiedys nie wytrzymaja hehe



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: APatia   Data: 2021-03-18, 00:08:56               Odpowiedz

            Anielaa

            Ech... Prędzej zejdę niż się doczekam ;p Taka prawda.

            I gdzie bym nie poszła, do jakiejkolwiek firmy zawsze jest tak samo. Tam gdzie nie ma innych kobiet, prawdopodobieństwo wybicia się, awansu itd. jest nijaka. Dla porównania, w innych oddziałach naszej firmy jest dużo więcej kobiet niż facetów i zajmują wyższe stanowiska. W ciągu roku od zatrudnienia rzucają je na głęboką wodę i awansują. Bo po prostu nie mają facetów, których mogliby awansować zamiast nich ;p I te dziewczyny miały znikomą wiedzę na temat budownictwa, ale musiały się nauczyć więc były szkolone.
            Dlaczego w naszym oddziale tak nie ma? Bo nie ma potrzeby ;p

            W momencie kiedy awansowali tego młodszego kolegę wraziłam swoje niezadowolenie. Oczywiście, nie że awansowali akurat jego bo nic do niego osobiście nie mam. Zapytałam dlaczego TYLKO jego skoro na rozmowie o pracę obiecywano mi awans po tym czasie, robię więcej niż niż inni, mam większą wiedzę, staż i pracuję sprawniej. Widać to po wynikach i dobrze o tym wiedzą.
            To od dyrektora usłyszałam, że aktualnie nie mają większego zapotrzebowania na to stanowisko ;p A od kolegi wyższego rangą, że był przeciwny mojemu awansowi bo jestem kłótliwa ;p Ten sam kolega ma wpływ na wysokość mojej premii kwartalnej (jego opinia) czego dowiedziałam się po powrocie z L4 co jest totalnym absurdem ;p Bo z jakiej racji!?
            I po tym stwierdziłam, że mój dyrektor to DU*A, a ja przestałam być miła i zwolniłam tempo o 50% skupiając się na najmniejszych szczegółach ofert... To się chyba nazywa strajk włoski ;p



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: 11223344   Data: 2021-03-18, 17:51:27               Odpowiedz

            Cześć Wam, dziękuję, dobrze poczytać :)
            Mam coś takiego w sobie, pewnie też wielu facetów tak ma, i pewnie trochę kobiet też, że rano miałem ochotę odpisać Wam coś trochę przemądrzałego i może trochę uszczypliwego. Chociaż przecież Wasze posty są całkiem wyważone.

            Nie chce mi się roztrząsać dlaczego miałem taki odruch.

            Ale tak myślałem o tym wszystkim, głównie o pytaniach, które zadała Mimbla i tym, co opisałyście, i przeszło mi i teraz wydaje mi się to trochę straszne, trochę śmieszne i trochę żałosne z mojej strony.

            Jedynie - jeśli miałbym się trochę za bardzo wczuwać i za dużo o tym myśleć, to napisałbym, że temu tekstowi o facetach na upartego można zarzucić, że to jest stereotyp o tym, że faceci mają stereotyp. Ale no i co z tego. Jest jak jest i ogólne przesłanie jest faktycznie w jakimś sensie prawdziwe.

            Pozdrawiam



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: Anielaa   Data: 2021-03-18, 22:02:54               Odpowiedz

            "I po tym stwierdziłam, że mój dyrektor to DU*A, a ja przestałam być miła i zwolniłam tempo o 50% skupiając się na najmniejszych szczegółach ofert... To się chyba nazywa strajk włoski ;p"

            APatia, jaka placa taka praca? :) Tak trzymac!
            Osoby, ktore tyraja za dwoch, nigdy sie nie skarza, one
            nie awansuja, bo kto by wykonywal ich czarna robote.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: APatia   Data: 2021-03-17, 22:55:13               Odpowiedz

            11223344

            Jeszcze powiem tylko, że w moim życiu więcej było facetów niż kobiet. Wychowałam się z dwoma kuzynami. Kończyłam budownictwo więc przez studia też więcej miałam kontaktów z facetami niż z kobietami.
            Potem praca. We wszystkich poza jedną byłam jedyną kobietą w ekipie. W jednej był koszmar...dlaczego? Bo moim kierownikiem była kobieta. Która mobbingowała nie tylko mnie. Więc niedługo tam zabawiłam.

            Ale mi to nie przeszkadza. Ja się dużo lepiej dogaduję z facetami niż kobietami. Koledzy i tak mi mówią, że jestem 'swój chłop' ;p Także, facetów się w życiu naoglądałam, nasłuchałam, wiem jak funkcjonują. Jednak ciągle pamiętam, że ja facetem nie jestem ;p a między nami są gigantyczne różnice: fizyczne i psychiczne.

            I tak jak ciebie mierzi gadanie bab, że faceci myślą, że jak kobieta zła to ma okres.
            Tak samo mnie irytuje, jak faceci właśnie tak myślą...ba nawet mówią to na głos.
            Albo gdy traktują mnie niepoważnie, bo - jak to, kobieta w budownictwie? Kobieta inżynier? Nie daj boże to jeszcze zacznie myśleć!
            Czasami odnoszę wrażenie, że faceci w pewnym momencie rozwoju się zatrzymali, a kobiety zaczęły mieć większe ambicje niż bycie kurą domową. I co najgorsze dla facetów, uświadomili sobie, że kobiety nie są wcale gorsze w tym co oni robili do tej pory.
            Oczywiście nie mówię tu o wszystkich. Niektórzy nie czują się zagrożeni bo są prawdziwymi facetami znającymi swoją wartość.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: 11223344   Data: 2021-03-18, 19:01:44               Odpowiedz

            APatia, przepraszam, bo zapomniałem napisać o Twoich delikatnie mówiąc "perypetiach", związanych z takim kierunkiem kariery.
            Tylko trochę znam Twoją branżę, ale gratuluję zdolności, ale też odwagi i wszystkich innych cech, które sprawiły, że zajmujesz się tym, tak jak postanowiłaś, pomimo trudności, o których napisałaś.
            Tak swoją drogą, kiedyś czytałem bardzo dobry artykuł o karierze Marie Curie - głównie właśnie pod kątem tego, jak bardzo, niemal na każdym kroku jest pod górę, jeśli kobieta jest dobra w danej dziedzinie, uważanej tradycyjnie za "męską", jeśli chce się w tym realizować i to naprawdę mną wstrząsnęło.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: APatia   Data: 2021-03-18, 22:36:46               Odpowiedz

            11223344

            Ja mam wrażenie, że niektórzy faceci zatrzymali się mentalnie w czasach Marii Curie-Skłodowskiej. Niestety.

            A jeszcze inni mają dziwną nieodpartą potrzebę rzucania szowinistycznych tekstów gdy są w grupie innych facetów.
            Z kolei gdy kolegów nie ma w pobliżu to taki delikwent staje się przesympatycznym gościem.

            Takie typowe zachowania które zauważam u niektórych. Najpierw specjalnie rzucają 'żarciki' żeby mnie wyprowadzić z równowagi lub usłyszeć ciętą ripostę (tak jakby sama przepychanka słowna sprawiała im przyjemność). Gdy sytuacja się wyciszy, są do rany przyłóż, pierwsi gotowi do pomocy.

            Trochę to dla mnie taka manipulacja. Bo najpierw kłótnia, a potem pokazywanie jaki to dobry kolega jest. I wzbudzanie poczucia winy - no jak ja mogłam się z nim kłócić i mu tyle przykrych rzeczy powiedzieć jak on taki miły i pomocny.

            Jak to jest u kobiet - śmieszne ale nie wiem ;p pewnie są jeszcze gorsze gdy mają przewagę liczebną ;)



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: 11223344   Data: 2021-03-19, 12:55:02               Odpowiedz

            Z tym zatrzymaniem się w czasach Skłodowskiej to chyba trochę tak jest. Przy czym jeszcze, żeby było straszniej - to ówcześni ludzie nauki sprawiali Jej te wszystkie problemy. Pewnie w przekonaniu, że przecież wiedzą najlepiej co słuszne. I to jest chyba sprawa ponadczasowa, w każdym momencie historii, także prawdopodobnie też aktualnie i w przyszłości - przekonanie elit, ale też innych ludzi, o własnej bezbłędności przekonań i krzywdzenie kogoś w ten sposób.
            Właściwie, gdy zakładałem ten wątek - chciałem rozmawiać głównie o tym, ale - szczęśliwie dla mnie - temat ewoluował w stronę jednej z moich słabszych stron - problemów w relacjach, a przynajmniej elementu tych problemów, związanych ze złością, itd. Z czego mam konkretną, osobistą korzyść :)



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: mimbla1   Data: 2021-03-17, 23:47:21               Odpowiedz

            "siedzę w biurze, kilka osób przy biurkach, większość kobiet, nowoczesne, młode, silne i ambitne, nastawione na karierę kobiety i któraś z nich mówi coś takiego, że faceci myślą tak o kobietach, że to na pewno okres, itd. I czy jako mężczyzna mam też próbować z tego żartować, czy zacząć się głupio tłumaczyć, a może udawać, że nic nie słyszałem "

            To zależy jaki efekt chcesz osiągnąć :) w zależności od tego jak zareagujesz uzyskasz różne efekty. Poza tym jest więcej możliwości niż te 3, które wymieniłeś.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: 11223344   Data: 2021-03-18, 09:43:20               Odpowiedz

            :) Najbardziej chyba chciałbym jednocześnie nie zostać obrażony i nie musieć obrażać. Czyli nie stać się ofiarą, ale jednocześnie nie sprawić, że w "samoobronie" ktoś staje się moją ofiarą, a ja mam później wyrzuty sumienia. I muszę mierzyć się z nienawiścią osoby, która chciała mnie trochę potrolować, ale ją zabolało.
            Zachować dystans, w którym mogę być niezależny i neutralny. Jak np. neutralny kraj podczas wojny światowej, czy coś takiego. I być w tej neutralności tolerowanym.
            I żeby jeszcze zachować niezbędne minimum wzajemnej komunikacji.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: mimbla1   Data: 2021-03-18, 11:57:07               Odpowiedz

            Wiesz jaki jest najskuteczniejszy sposób na zachowanie dystansu? Rzeczywiście ten dystans mieć, czuć. Wtedy wychodzi to spontanicznie, naturalnie oraz ma ogromną skuteczność. Dystans absolutnie nie oznacza obojętności.
            Jeśli takiego prawdziwego dystansu nie czujesz to możesz co najwyżej grać rolę osoby zdystansowanej - a to męczące oraz prędzej czy później i tak się sypniesz.
            Na taki tekst co przytoczyłeś pierwsza moja odruchowa reakcja jest "No faktycznie istnieje takie stereotypowe postrzeganie złości u kobiet".
            Zaproponowałeś trzy sposoby zareagowania. Każdy z nich zostanie jakoś odebrany. Jak sądzisz - jak zostaną odebrane?
            Ja Ci napisałam że poza tymi trzema są inne - pokombinujesz jakie?
            No i ważne - co Ty sam czujesz słysząc ten tekst o kobiecej złości i jej nierozerwalnym związku z miesiączką?
            Jak to u mnie - pytania do pracy własnej, odpowiadać możesz nie musisz w dowolnym zakresie:)



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: 11223344   Data: 2021-03-18, 16:27:44               Odpowiedz

            Cześć! Spróbuję odpowiedzieć na te pytania i jeśli będę miał cokolwiek konkretnego to napiszę.
            Myślę o tym od rana i teraz wydaje mi się (to tak trochę a propos tego, co ja czuję w danej sytuacji), że tak naprawdę zupełnie nie bierze mnie chyba sama treść. Możliwe zresztą, że na skutek tej korespondencji i zastanowienia się nad tym.
            Ale tak myślę sobie, że może naprawdę denerwuje mnie głównie samo przypuszczenie, że ktoś chce mnie zdenerwować.
            Jeśli dodać do tego specyficzny kontekst, zmęczenie, stres, może wtedy to działa.

            Napiszę jeszcze.
            Dziękuję i pozdrawiam



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: 11223344   Data: 2021-03-18, 20:00:06               Odpowiedz

            Co do efektów tych 3 sposobów zareagowania, o których pisaliśmy - myślę, że mogłoby to wyglądać mniej więcej tak:

            Żartowanie - wydaje mi się, że powinno przynieść pozytywny efekt - jeśli będzie to udane, spontaniczne i normalne. I jeśli nie posuwam się w żartach dalej, niż granice, w obrębie których porusza się osoba, która zaczęła temat.
            Każdy lubi się pośmiać, a jeśli ktoś sam zaczął to pewnie ma na to ochotę.
            Taka sytuacja też skraca dystans, przełamuje lody, pokazuje, że nie czuję się aż tak niekomfortowo przy nich, akceptuję ich ludzkie oblicze i pokazuję swoje, nie ma między nami strachu.
            Dodatkowo będzie jasne, że nie jest to coś, co szczególnie mnie "rani".

            Tłumaczenie się - może okazać się, że jako jedyny wziąłem tą sprawę aż tak na serio, a nawet - jeśli ja zrobię taką atmosferę - może udzielić się innym i sprawy potoczą się w złym kierunku.
            Poza tym wyjdę na sztywniaka i frustrata bez poczucia humoru i luzu, czym raczej nie wzbudzę sympatii. Zachęta do ewentualnego denerwowania mnie.

            Udawanie, że nic nie słyszę - od razu będzie widać, że jest ze mną jakiś problem, nie można przy mnie być do końca na luzie, więc lepiej rozmawiać za moimi plecami niż przy mnie.
            Dystans, obcość, brak zaufania.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: mimbla1   Data: 2021-03-18, 22:40:29               Odpowiedz

            Czyli wybierasz raczej poczucie humoru w wersji subtelnej. No i chyba sensownie, więcej luzu i nie ma się czym spinać. Fajnie Ci wyszło z tym "stereotypem o stereotypie", kupuję celem rozpowszechniania, te stereotypy potrafią rosnąć wielopiętrowo , stereotyp o stereotypie stereotypu...ewidentnie mi się podoba :)
            Poranki dla wielu są czasem "rozruchu" i powarkują jeszcze nie rozbudzeni do końca :)



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: 11223344   Data: 2021-03-19, 13:05:30               Odpowiedz

            :) Chyba tak bym właśnie zrobił.
            Starałem się znaleźć inne sposoby zareagowania na daną sytuację, ale żaden nie wydaje mi się bardziej przekonujący, a wszystkie, o których myślałem niosą duże ryzyko konfliktu, czy potwierdzają status konfliktu.
            Zastanawiałem się ewentualnie nad próbą wyjaśnienia, że dana sprawa mi przeszkadza, rozprasza mnie, itp. To chyba najbardziej też łagodna z reakcji, o których myślałem.

            Zacząłem się jeszcze zastanawiać, czy jednak dałbym sobie radę zareagować odpowiednio, jeśli sytuacja byłaby inna, warunki wyjątkowo sprzyjające zdenerwowaniu, a czyjaś wypowiedź naprawdę wywołałaby we mnie niepochamowaną złość.
            Co prawda nic takiego nie mogę teraz wymyślić, ale zastanawiam się nad tym.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: fatum   Data: 2021-03-19, 00:14:37               Odpowiedz

            Oczom nie dowierzam.11223344 jak Ty na plus oczywiście zmieniłeś swój styl pisania.Wow!Powiem szczerze,że gdybym pierwszy raz czytała Twoje posty,to nie uwierzyłabym,że to ta sama osoba.Fajnie teraz piszesz na mój gust.Przeszedłeś jakąś Kosmiczną terapię?-:)Tak,czy inaczej łatwiej jest mi teraz Ciebie czytać.Łał!




          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: 11223344   Data: 2021-03-19, 13:12:26               Odpowiedz

            :) Dziękuję, chyba trochę tak, w pewnym momencie coś jakby kliknęło gdzieś w mojej głowie. Chyba wreszcie zauważyłem problem, jaki miałem po mojej stronie, nie tylko po stronie złego świata, pełnego okrutnych ludzi.
            W ogóle, odkąd zacząłem tu pisać, czuję się trochę, jakbym przechodził okres dojrzewania, może tak jakby drugi raz, ale "lepiej" niż poprzednim razem.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: fatum   Data: 2021-03-19, 23:37:23               Odpowiedz

            Zdecydowanie Ci kliknęło w sensie pozytywnym.To jest bardzo miłe uczucie,kiedy zaczynamy siebie lubić,a potem kochać.U Ciebie właśnie się zaczął ten piękny czas powolnego polubienia siebie samego.Bo kto jak nie my sami musimy się zaopiekować naszym wewnętrznym dzieckiem.Pewnie znasz temat,więc nie będę rozwijała tematu wewnętrznego dziecka.Zawsze można wiedzę uzupełnić.Nie jesteśmy Alfą i Omegą.-:)Ważne,aby się nie obrażać na wiedzę.-:)Pozdrawiam.Miło było mi chwilkę pogadać z Tobą.Spokojnych snów.



        • RE: Wszechobecna agresja

          Autor: Anielaa   Data: 2021-03-13, 21:41:02               Odpowiedz

          Sa agresywni w stosunku do Ciebie bez powodu?
          Podaj moze jakis przyklad.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: 11223344   Data: 2021-03-14, 10:39:38               Odpowiedz

            Nie chodzi mi o agresję wobec mnie, tylko przede wszystkim ogólnie denerwuje mnie agresja, jakiej jestem świadkiem. Przykład? Wyobraź sobie, że pojawia się tu na forum nowa osoba, z problemami, zagubiona, w biedzie, itd. Z trudem skleci kilka słów o swojej sytuacji i zadaje pytanie. A w odpowiedzi otrzymuje na przykład coś takiego: krytyka ortografii i ogólnie pisowni, krytyka moralności zadającego pytanie, uwagi dotyczące np. nicka tej osoby, podejrzenia o jakieś nie wiem inne niż deklarowane intencje itd. przy zupełnym przemilczeniu problemu, którego dotyczyło pytanie. To wymyślony przykład, ale wynika z obserwacji tego forum i w zasadzie prawie każdego innego. W moim odbiorze to też jest agresja. Przykłady były też wcześniej zresztą.

            Btw jeśli ktoś walczy w ringu to mamy do czynienia ze sportem, także nie do końca o to mi chodzi.

            Dzięki za ten tytuł o radzeniu sobie ze złością, przeczytam.

            Pozdrawiam



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: mimbla1   Data: 2021-03-14, 13:19:39               Odpowiedz

            A to normalne, że Cię denerwuje agresja, jakiej jesteś świadkiem. Co gorsze bycia świadkiem nie da się w 100% uniknąć czyli jakoś się do tego trzeba ustawić.

            Zasadniczo są dwie drogi - wejść w coś albo się oddalić. Którą opcję się wybierze to już zależy od wielu czynników, ale zawsze Ty decydujesz, czy w coś wejdziesz czy nie i w jaki sposób czyli - wybór masz. Tak na poziomie podstawowym.

            Uczucie złości - jeśli jest uświadomione i kontrolowane - można zagospodarować i wykorzystać, bo to jest silna emocja i może stanowić napęd do zrobienia różnych rzeczy, których by się bez tej emocji nie zrobiło. Te rzeczy wcale nie muszą być złe i szkodliwe :)

            Ja osobiście jak każdy człowiek złość czuję, czasem całkiem silną. Od jakiegoś czasu staram się ją zagospodarować - z prostego powodu - zauważyłam iż tak zwane "radzenie sobie z własną złością" u mnie ma ewidentnie niezdrową skłonność do tłumienia i wpychania pod dywan , unikania wszelkich konfliktów za wszelką cenę itpd czyli całkiem niedobry kierunek.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: 11223344   Data: 2021-03-14, 15:11:27               Odpowiedz

            No właśnie, chociaż na pewno spróbuję tego radzenia sobie ze złością, bo nigdy tego nie próbowałem, mogę potraktować to jako wyzwanie, może w niektórych sytuacjach zadziała. A na ogół właśnie w tym problem, że czasem wystarczy mi, że uświadomię sobie, że ktoś jest nie fair i w dodatku mam wrażenie, że czerpie z tego jakby satysfakcję i mam ochotę sprawić, żeby takiej osobie było przykro czy coś takiego, jakkolwiek idiotycznie to nie brzmi, ale w jakimś uproszczeniu tak jest. Przez to zamiast cieszyć się czymś pozytywnym, myślę o tej denerwującej mnie osobie i to jest naprawdę słabe. I na ogół przy pierwszej lepszej okazji właśnie "wchodzę w to" i eskaluję.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: fatum   Data: 2021-03-14, 16:12:08               Odpowiedz

            11223344,ale piękne dałeś świadectwo cokolwiek to znaczy.-:*)Życzę Ci,abyś nie musiał eksplodować!-:)*i by w pobliżu zawsze była straż pożarna i ....saperzy.Pozdrawiam i cieszę się,że zainteresowałeś się wyśmienitym artykułem.Taaaki np.Adaś Adamos325 obiecał,że przeczyta i na tej obiecance pozostał.A chciałam z nim porozmawiać w temacie,ale nie mogę jeszcze tego zrobić zwiadomych powodów.Ciebie nie śmiem nawet prosić o ew.rozmowę w temacie artykułu.-:) Wolę się nie narażać.Tutaj są tak ludzie wrażliwi,że wszystko może ich spłoszyć.A najbardziej płoszą ludzi trudne,ale ważne pytania.Nie lubią też żartów.Lubią natomiast mówić,co inni mają i mogą pisać,mimo,że to oni oczekują pomocy.Dziwni są tacy ludzie.Bardzo.Pozdrawiam.Brać od innych,ale od siebie nic nie wymagać.I jeszcze narzucać swoją wolę jak ktoś ma pomagać.Paranoja.Nie mówię już nawet o odpowiedzialności za swoje słowa.Temat rzeka.C.d.niekoniecznie nastąpi.-:(((



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: 11223344   Data: 2021-03-14, 16:53:35               Odpowiedz

            Tak, ale ja napisałem, że eskaluję (konflikt) - nie, że eksploduję pod wpływem agresji hehe wtedy pewnie tak bym nie narzekał XD



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: fatum   Data: 2021-03-14, 22:12:02               Odpowiedz

            Wiem co napisałeś.Ale ja już poszłam do przodu i Ciebie ubiegłam.-:)Chyba dobrze?Nie?To jak ma być po Twojemu?Eeee....



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: 11223344   Data: 2021-03-14, 23:04:25               Odpowiedz

            Aha, no niech Ci będzie.
            Tak czy inaczej nie do końca widzę te problemy z odpisywaniem nie na temat tak, jak to ujęłaś. Mi bardziej wygląda to tak, że załóżmy ktoś na ulicy pyta Cię o drogę, a Ty mówisz np. "ale masz beznadziejną fryzurę!" Wyciągasz nożyczki i chlast - obcinasz warkocz.
            No i może uważasz, że pomogłaś z tym warkoczem, ale czy ktoś o to prosił? Nie. Czy odpowiedziałaś na pytanie o drogę tej osoby? Ano nie.
            To mocno przerysowane, ale zasada działania podobna.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: fatum   Data: 2021-03-15, 14:29:09               Odpowiedz

            Ooooo...Nie zauważyłam tej przekomicznej odpowiedzi.
            Ale powiem tak.Pomagam jak umiem najlepiej i tłumaczę też jak umiem najlepiej.
            Lubię warkocze i aż mną wstrząsnęło,że bym miała sobie lub komuś włosy obcinać.Wrrrr....))).
            Zerknęłam do Twoich poprzednich,starych wątków i się uśmiałam jak pisałeś jak Ty się szybko podniecasz itd. Po szczegóły odsyłam Ciebie do siebie,czyli swoich łóżkowych i o pornografii wątków.Jest faktycznie co czytać.-:)
            Tak. Pamiętam,że Ty przede wszystkim masz czytać artykuł Pana Włodawca.
            Ale może jesteś ogarnięty i dasz sobie ze wszystkim radę?
            Powodzenia.
            Miłego dnia 11223344.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: 11223344   Data: 2021-03-15, 16:04:08               Odpowiedz

            To był dobry wątek chyba. Pisałem szczerze, bo uznałem, że inaczej niea sensu. Ale już na mnie nie działasz jeśli o to Ci chodzi :D zresztą ogólnie wszystko się zmienia i w tamtych kwestiach też sporo się zmieniło. Kiedyś pewnie wrócę do tego, na razie odkładam to na później.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: mimbla1   Data: 2021-03-14, 19:43:17               Odpowiedz

            Tak usiłuję się domyślić z czym Ty masz problem właściwie...
            bo raczej nie masz z tym, że wybuchasz złością dowalając innym.
            Uświadamiasz sobie (czyli oceniasz sytuację, to nie zarzut tylko stwierdzenie faktu) że ktoś jest nie fair i na dodatek wygląda na to ze sprawia mu to frajdę i... masz ochotę temu komuś dołożyć żeby mu w pięty poszło czyli masz chęć tego kogoś wyhamować. No sorki, ale to jest zupełnie ok. Tak zwany słuszny gniew. Może problem masz dalej, z tym w jaki sposób w to wchodzisz, jakie są efekty itpd?



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: 11223344   Data: 2021-03-14, 20:11:53               Odpowiedz

            Największym z mojego punktu widzenia problemem jest chyba to, że tak jakby nie do końca potrafię zejść z drogi eskalacji albo przynajmniej trwania konfliktu, nie potrafię prawie nigdy zejść z tych złych emocji i np. zachowywać się, jakby nic się nie stało, jeśli ktoś mnie zdenerwował. Na przykład przyjść na drugi dzień z czekoladą i być miłym i próbować się dogadać. Na dodatek czasami jeśli ktoś tak zachowa się wobec mnie tylko dodatkowo mnie to denerwuje i wtedy też jakby nie umiem zapomnieć, wybaczyć i być miłym. W jakiś dziwny sposób przeraża mnie myśl, że mógłbym być miły i mieć dobre stosunki z kimś kto mnie obraził, itp. Chyba biorę sobie do serca i myślę, że taka osoba była prawdziwa, jeśli np. powiedziała coś złego na mnie i wierzę, że ona tak szczerze myśli. Tak to wygląda jeśli mam konflikt personalny.
            W sytuacji gdy jestem świadkiem agresji efekty są podobne, czyli mam wrażenie, że mnie denerwuje to bardziej niż innych, co wywołuje we mnie jeszcze większą złość. I stopniowo, innym to przechodzi a ja tkwię w tej złości. W jednym i drugim przypadku ogranicza mnie to w działaniach, relacjach, itd.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: fatum   Data: 2021-03-14, 22:19:50               Odpowiedz

            Sądzisz,że to Forum może sobie poradzić z tak zawikłanym problemem?Nie sądzę.Jak Ci przypadł do smaku i gustu artykuł Pana B.Włodawca?Możesz jedno zdanko skrobnąć?-:)Dzięki.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: 11223344   Data: 2021-03-14, 22:45:58               Odpowiedz

            Przeczytam pewnie jutro wieczorem, będę miał wtedy spokojniejszy moment.
            I trochę wiary, już mam jakiś kierunek odnośnie moich konfliktów i złych emocji,już coś się dzieje. Może ogólnie coś jest z tym, że ja bardziej się przejmuję i bardziej przeżywam, może trudniej mi zapomnieć i wybaczyć. Może dlatego zawsze jestem/czuję się bardziej pokrzywdzony w konfliktach, nawet jeśli oddam komuś z nawiązką. A gdy ktoś próbuje to załagodzić nie mogę uwierzyć, jak tak łatwo to po nim "spłynęło" gdy ja nadal czuję złość. Może czuję wtedy, że w takim razie przegrałem i w takim razie nie jestem gotowy na pokój. Hmm.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: mimbla1   Data: 2021-03-14, 23:16:34               Odpowiedz

            Jakoś nadal mi jeszcze to o co Ci chodzi chyba umyka...
            Bardziej przeżywasz, trudniej Ci zapomnieć - to są porównania Ciebie to niesprecyzowanych "innych". Dłużej od kogo przeżywasz? Jest jakaś norma? Może dłużej od jednych za to krócej od innych a problemem jest że dla Ciebie to "za długo" bo Cię męczy?
            To raczej zaciemnia temat, bo jeśli Ty masz problem ze swoimi emocjami to zaiste takie porównania nader często psu na budę.
            Trudniej zapomnieć? No nie masz demencji ni chorób neurologicznych to i pamiętasz, zostaw pamiętanie w spokoju.
            Wybaczanie to jest proces, a jeśli ktoś z uporem powtarza zachowania to stałe przebaczanie nie ma sensu i raczej się warto zastanowić nad całokształtem relacji z tą osobą.
            Motywacje ludzi do łagodzenia napięcia bywają różne, w ogóle zawsze jest druga strona i całość relacji.
            Jakieś takie mam niejasne wrażenie, że chciałbyś być "jakiś" i Ci to nie wychodzi tak, jak byś chciał. Wrażenie zatem - możliwe że błądzę niczym dziecko we mgle.
            Czujesz się bardziej pokrzywdzony w konfliktach? Może masz rację i faktycznie wychodzisz ze starcia z kimś z zasady na tarczy a nie z tarczą?



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: 11223344   Data: 2021-03-14, 23:42:54               Odpowiedz

            Tak na szybko, żeby doprecyzować to, o czym napisałem wcześniej. W większości konfliktów, jakie miałem, w pewnym momencie orientowałem się, że owy konflikt nie przeszkadza tej drugiej osobie mieć dobrego humoru i spędzać miło czas z innymi - w przeciwieństwie do mnie. Gdy taka osoba po jakimś czasie zaczynała wesoło do mnie zagadywać - rozumiałem, że ona ma to już za sobą, nie przejmuje się tym więcej - w przeciwieństwie do mnie.
            I tak, problem w tym, że mnie to bardzo męczy - wydaje mi się, że właśnie bardziej niż osoby, z którymi miałem konflikty.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: fatum   Data: 2021-03-14, 23:53:55               Odpowiedz

            Jesteś zwyczajnie zazdrosny.To można nad popracować.A lubisz troszeczkę siebie samego?A w skali od 1-10,to ile to będzie?e?Mogę Ci pożyczyć coś ze swojej skali w razie,gdyby u Ciebie była tylko jedynka.-:)*Tak.Zazdrość nie jedno ma imię i niszczy zazdrośnika do cna.Obyś nie był zazdrośnikiem.Oby.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: 11223344   Data: 2021-03-15, 08:19:53               Odpowiedz

            Co do zazdrości - na pewno tak - w sytuacjach, które opisałem.

            Pozdrawiam



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: fatum   Data: 2021-03-15, 12:40:33               Odpowiedz

            Zawsze mnie cieszy,kiedy poszukujący pomocy człowiek zauważa,że może sobie pomóc.Ty np.zauważyłeś,że masz problem z zazdrością i nie wściekałeś sìę,że to może być prawdą.I taka postawa jest dojrzała i chce się Tobie pomóc.Wyczuwam u Ciebie nawet pewne pokłady empatii.Ale to później o tym napiszę.Teraz masz zadanie do wykonania i nie wypada Ci w tym przeszkadzać.Pozdrawiam.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: mimbla1   Data: 2021-03-15, 00:05:38               Odpowiedz

            Trochę mi się zaczyna klarować:)
            Artykuł przeczytaj - fajnie pewne sprawy porządkuje. Wiesz, tak "w punktach" :) będziemy mieli jakieś punkty odniesienia i sadzę, że pogadamy i coś się poustawia lepiej niż to jest teraz.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: 11223344   Data: 2021-03-15, 07:04:38               Odpowiedz

            :) Dziękuję. Przeczytam na pewno wieczorem. I ja też już bardziej zaczynam wiedzieć o czym w ogóle piszę :)

            Pozdrawiam



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: 11223344   Data: 2021-03-15, 21:56:24               Odpowiedz

            Cześć. Właśnie przeczytałem ten artykuł.
            Bardzo znajome wydają mi się wymienione "negatywne myśli" z pkt. 2 i 3 - czyli:

            "

            Na temat innych ludzi:
            Nikt nie liczy się z moim zdaniem.
            Każdy chce mnie wykorzystać.
            Ludzie są podli.
            Ludzie postępują dobrze jedynie z obawy przed karą.
            Wszyscy ludzie są niewdzięczni.
            Ludzie są nieuczciwi i zakłamani.
            Ludzie są egoistami i źle mi życzą.
            Ludzie to głupcy.
            Bliskie relacje z ludźmi nie mają sensu, bo mnie wykorzystają, a następnie opuszczą.
            Nikomu nie można ufać.

            Na temat świata:
            Życie jest okrutne.
            Świat jest okropnym, niebezpiecznym miejscem.
            Przyjaźń nie istnieje.
            Świat jest straszny, na każdym kroku czai się zło i w każdej chwili może mnie spotkać krzywda.
            Świat to jest miejsce, gdzie trzeba walczyć o przetrwanie.

            "

            Również "Sposoby myślenia podsycające złość", czyli:


            "
            personalizacja: przekonanie (niezależnie od faktów), że wypowiedzi lub zachowania innych są nas wymierzone, przekonanie, że jest się celem ataku.
            myślenie katastroficzne: wyolbrzymianie ponad miarę negatywnego wpływu działań drugiej osoby lub jakiegoś zdarzenia.
            przewidywanie: nie patrząc na fakty, bez uczciwego rozważania wszystkich możliwych rozwiązań przewidywanie, że wypadki potoczą się źle.
            myślenie spolaryzowane: nie uwzględnianie jednocześnie pozytywnych i negatywnych stron zjawiska czy sytuacji, lecz myślenie w kategoriach opozycji (na przykład sukces/porażka, dobre/złe). Nieuzasadnione uogólnianie (coś jest "zawsze" lub "nigdy", "wszystko" lub "nic").
            czytanie w myślach: bez pytania innych domyślanie się, co oni myślą lub czują oraz jakie motywy kierują ich działaniem.
            etykietowanie: posługiwanie się wyzwiskami lub używanie do opisu kogoś lub czegoś skrajnie nieprzychylnych określeń (na przykład: "dno", "farsa", "koszmar").
            filtracja: myśląc o przeszłych zdarzeniach, skupianie się na tym, co w nich najbardziej irytujące lub najgorsze, nie branie pod uwagę aspektów neutralnych ani pozytywnych, bo zaprzeczałyby one przyjętej z góry negatywnej teorii.
            określanie progu własnej wytrzymałości: wyznaczanie arbitralnych granic swojej cierpliwości i wytrzymałości, a kiedy druga osoba je przekracza, pozwalanie sobie na wściekłość lub mściwość.
            planowanie zemsty: zastanawianie się nad tym, w jaki sposób odegrać się na drugiej osobie lub jak ją ukarać [4].
            "


            Podobnie "Negatywna interpretacja zdarzeń jako przyczyna złości".

            I zaniepokoił mnie ten opisany mechanizm przeniesienia emocji na inną / inne osoby.
            Wydaje mi się, że od jakiegoś czasu mam trochę słabsze relacje z ludźmi, również z rodzicami, a szczególnie z kobietami, również z matką oraz żoną.
            To wygląda trochę w ten sposób, że stałem się jakby przewrażliwiony na punkcie pewnych powtarzalnych zachowań, nawet sformułowań, itd. wywołujących (czy przywołujących) we mnie złe emocje i te podobieństwa zachowań wywołują we mnie takie właśnie utożsamienie ze sobą zupełnie różnych osób i przypisywanie im negatywnych cech z góry.
            Przez co na przykład odczuwam rozdrażnienie, jeśli zaobserwuję u kogoś zachowanie, które kojarzy mi się negatywnie, myślę wtedy, że ta osoba jest "taka sama". Także nie ma sensu zabiegać o dobre relacje. I odczuwam pewnego rodzaju niechęć ogólnie do ludzi i szczególnie do kobiet.
            Wydaje mi się, że problem zaczął się od osób, które powodowały we mnie stres w pracy, wszedłem w długotrwały konflikt i może nawet utrwaliłem sobie taką ścieżkę konfliktu, na którą wchodzę w następnej, podobnej sytuacji.

            Będę chciał jeszcze przemyśleć to, co napisałem wyżej, o przeniesieniu emocji, bo muszę to sobie poukładać, doprecyzować, itd. ale wydaje mi się, że coś jest na rzeczy.

            Aha i ogólnie, najbardziej chodzi mi właśnie o środowisko pracy w biurze, gdzie spotyka się codziennie te osoby, które wywołują negatywne emocje i perspektywa konfliktu może oznaczać np. wzajemną nienawiść z osobą nawet w tym samym pokoju itd. Mogę o tym napisać też więcej, praca to bardzo złe miejsce na konflikt, szczególnie z bliskimi współpracownikami.

            I jestem też bardzo ciekawy tego, co napisałaś o zagospodarowaniu i wykorzystaniu uczucia złości.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: mimbla1   Data: 2021-03-16, 00:03:35               Odpowiedz

            Uch, ale Ci długi post wyszedł ... wiem, część to cytat.
            Te negatywne myśli są zwyczajnie nieprawdą, z czego rozumowo zdajesz sobie sprawę. Od strony czysto technicznej należy je osłabiać i uważnie się starać nie myśleć w sposób kategoryczny czyli zamiast "nikt się nie liczy z moim zdaniem" jest "niektórzy się nie liczą z moim zdaniem" itd. Spisać sobie to w nowej wersji - nie kategorycznej - i stosować w praktyce. Samego siebie poprawiając. Wtedy bowiem masz szansę wychodzić ze zwykłego zakłamywania rzeczywistości. Wprawdzie życie bywa okrutne, ale bywa a nie jest, ufać nie należy wszystkim ale tylko niektórym itd. W tan sposób masz szansę sam siebie otworzyć na rozważenie konkretnej sytuacji zamiast się zamykać w ogólnikach.
            Jeśli bowiem "niektórzy się nie liczą z moim zdaniem" to rodzi się pytań cały szereg - czy dana osoba się nie liczy z tym moim zdaniem czy też tak mi się wydaje, czy ogólnie się nie liczy czy w jakiejś konkretnej sprawie, czy ja się liczę ze zdaniem tej osoby i dalej można snuć długo.
            Sposoby myślenia podsycające złość - wiesz, złość to silna emocja i najpierw to warto sobie pobyć złym i wściekłym - i myśleć emocjonalnie czyli jak najbardziej niesprawiedliwie oraz nieobiektywnie. Jak mnie ktoś wkurzy jak najbardziej przez czas jakiś mogę sobie myśleć paskudnie a wrednie byle to nie trwało za długo. W stanie wzburzenia lepiej się oddalić, odizolować i ochłonąć. W tych wymienionych sposobach myślenia podsycających złość jest trochę pomieszane czy niedopowiedziane moim zdaniem jedno - że takie myślenie w stanie wzburzenia jest absolutnie ok i problemem się staje gdy jest obecne po dłuższym czasie, gdy emocje bezpośrednio wywołane wydarzeniem już sklęsły.

            Jeśli masz negatywne skojarzenia emocjonalne z jakimś zachowaniem to normalne, że Cię wkurza u wszystkich. Bardzo typowe i owszem, męczy jak się to już zauważy. powiem Ci więcej, to samo działa także w kwestii tak niezależnej jak wygląd i gestykulacja. Jeśli ktoś miał na przykład wyjątkowo wredną i okrutną nauczycielkę w podstawówce jest bardzo prawdopodobne, że nieświadomie będzie odczuwał spontaniczną i realnie nie uzasadnioną niechęć do kobiet fizycznie do niej podobnych czy mających podobną gestykulacje bądź używających podobnego słownictwa. Często pomocne jest wyłapanie pierwotnego źródła tych negatywnych skojarzeń i , jak to się uczenie nazywa "przepracowanie go". Niestety często źródło nie jest jasne, często pochodzi sprzed lat i znalezienie go bywa istnym śledztwem.

            Osoby w pracy to już Twój realowy konkret - jak chcesz możesz przybliżyć.

            Zagospodarowanie emocji zwanej złością to jest troszkę wyższa szkoła jazdy, najpierw trzeba swoją własną złość poznać, zaakceptować i oswoić. Jak ze zwierzakiem dzikim. Potem zaś można zacząć ją wykorzystywać.
            Najprymitywniejszy sposób zagospodarowania złości to autentyk z mojego życia, teść ilekroć go teściowa zirytowała nieodmiennie biegł do drewutni, brał siekierę i rąbał. Coś tam mamrocząc pod nosem. Wracał w świetnym humorze , zysk dodatkowy to porąbane drewno. Tak ogólnie złość daje siłę, każdą siłę można dobrze wykorzystać.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: 11223344   Data: 2021-03-16, 10:16:57               Odpowiedz

            Mimbla1 bardzo dziękuję, i po raz kolejny jestem pod wrażeniem :)
            Nie napiszę teraz nic nowego, mam sporo informacji i chcę je zrozumieć.
            Ten mój post jest w ogóle trochę uch, szczególnie przez tą straszną rzecz, którą zrobiłem z cudzysłowami, chciałem oddzielić wyraźnie te cytaty, bo wkleiłem całe, ponieważ tylko te części artykułu i te do których się odniosłem, wydają mi się znajome. Zresztą wiele spraw Autor artykułu chyba trochę zbanalizował, np. kwestia kibiców - to nie jest absolutnie kwestia swobodnego wyboru, którego dokonuje się przy okazji meczu. Podobnie ten motyw "przesolonej zupy", który znamy z kampanii przeciw przemocy domowej, chyba jest to jedynie taki trigger, który wywołuje nagromadzoną złość, a nie prawdziwa przyczyną złości.
            Jako ciekawostka, dodam, że w realnych relacjach w pracy reaguję złością na takie komentarze jak "uch ale długi post". Z Tobą zupełnie mnie to nie denerwuje, może dlatego, że Ty wzbudzasz we mnie podziw, szacunek i czuję do Ciebie wdzięczność, odbieram Cię jako osobę wyjątkowo życzliwą dla mnie. Tych wszystkich rzeczy zazwyczaj brakuje w stosunku do moich współpracowników. Pozdrawiam



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: mimbla1   Data: 2021-03-16, 13:24:01               Odpowiedz

            Spokój zachowaj :) ruszyłeś ważny i trudny temat związany z emocjami, dostałeś multum nowych informacji to i normalne że ci wszystko pod kopułą wiruje i się miesza - to się musi uleżeć zanim dasz radę książkę napisać... :) mnie łatwiej, bo ja to mam za sobą, dla mnie informacje z artykułu od dawna nie są nowe. Byłam wielokrotnie w podobnym stanie umysłu i jedyne co "poradzę" to nie wymagaj od siebie niemożliwego, bo wpadniesz we frustrację. Przyjdzie czas to się poukłada.
            Bardzo jesteś wobec siebie krytyczny - ja nie zauważyłam żebyś zrobił coś strasznego z cudzysłowami. Z uwagi na techniczne ustawienia tego forum cytowanie jest tu przedsmakiem mąk czyśćcowych, a jego efekty wizualne dalekie są od dobrych, no ale to kwestie techniczne - tu się nie da klarownie i ładnie zacytować, siła wyższa. I jest to nieco irytujące, bo chciało by się odnieść do czyjejś wypowiedzi, najlepiej cytując i ... nie idzie, nie ma jak.
            Oczywiście że w artykule jest ma nie pogłębionych tematów, pewne rzeczy są radykalnie uproszczone, co pachnie banalizacją - ale jest to artykuł popularyzatorski, nie doktorat i nie kompletny podręcznik do pracy własnej.

            Bardzo ciekawa obserwacja, że ode mnie przyjmujesz coś bez złości, a w pracy ten sam tekst byś się zezłościł.
            Napisałeś iż wzbudzam w tobie różne takie fajne uczucia - zawsze mi miło iż w kimś coś takiego budzę - i można to także postrzegać w kategoriach Twojego poczucia bezpieczeństwa w relacji. Z tej perspektywy zaś ja jestem dla Ciebie "osobą bezpieczną" to i tekst o długim poście interpretujesz pozytywnie. klasyfikowanie ludzi na "bezpiecznych" , "nie wiadomo jakich" i "niebezpiecznych" robimy wszyscy odruchowo, wedle swoich nie zawsze uświadomionych kategorii i to bardzo silnie wpływa na kształt relacji. Różnych.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: fatum   Data: 2021-03-16, 00:09:26               Odpowiedz

            11223344 jak pięknie,że słowa dotrzymałeś.To jest zachowanie bardzo dojrzałe.I oby tak dalej.Niezależnie od artykułu moim zdaniem mógłbyś jeszcze wrócić na terapię,bo terapia może Ci pomóc.Profesjonalna pomoc nigdy nie jest zła.Nasza rola jest już wypełniona moim zdaniem.Ale pisać możesz ile tylko dusza zapragnie.Ja tylko mówię,że nie możesz się opierać tylko na Forumowiczach,bo nie są specjalistami.Pozdrawiam.Jeszcze raz gratuluję przeczytanego artykułu.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: Adamos325   Data: 2021-03-16, 10:51:28               Odpowiedz

            Fatum, kochana - a co ja miałem przyczytać? - we mgle jakoś tu nic nie widać... ;) Schizofremia jakaś mnie dopadła, czy Parkinson - już sam nie wiem... :))) A może to demencja? - choć staram się trenować pamięć i witaminki nawet jem, nasłoneczniam się. Pewnie za mało ruchu... :(



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: fatum   Data: 2021-03-16, 14:30:10               Odpowiedz

            Chyba chcesz zaprzeczenia swoich słów Adasieńku?Jest z Tobą ok.Ok?♡P.S. powiem Vi Adam,że znalazłam wreszcie coś fajnego dla siebie.W tamtej Przestrzeni jest mi dobrze,a dzisiaj to już od rana doświadczam "tam" niesamowitych emocji.Dlatego jestem wdzięczna Tuluzce,że mi zabroniła tutaj być.Raczej bym sama na to nie wpadła.Przysłowie,które mówi,że ma tego złego co by na dobre nie wyszło w moim przypadku w 100procentach się sprawdziło."Tam" czuję się na swoim miejscu.Bogu niech będą dzięki.Pozdrawiam i wybacz Adasiu,że tutaj mniej będę pisała,jeśli w ogóle będę.-:)Zdecydowanie milej jest być tam,gdzie czujesz,że jesteś potrzebna i jesteś szanowana.Buziaki Adaś.Paaaapppaaa.



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: 11223344   Data: 2021-03-16, 19:21:44               Odpowiedz

            Okej. Nie jestem pewien, czy rozumiem, co dokładnie się tu stało.
            Ale tak się zastanawiam...czy Ty...czy jakimś cudem...może...hmm...
            Dobra, po prostu zapytam o to. Czy Ty piszesz z Narnii?



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: fatum   Data: 2021-03-16, 23:13:23               Odpowiedz

            ...." W
            przypadku lektury Opowieści z Narnii test przybliża nam i porządkuje rozwój fabuły i jej kolejne etapy, przede wszystkim jednak uświadamia przejrzyście, ile w książce Lewisa kryje się symboli związanych z religią, poświęceniem, odkupieniem, żalem za grzechy, miłością do Zbawiciela. Dla rodzin, którym zależy na przybliżaniu dzieciom tajników wiary, Opowieści z Narnii mogą się okazać wyjątkowo cennym sprzymierzeńcem"...





          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: Anielaa   Data: 2021-03-17, 22:40:10               Odpowiedz

            fatum, ale poplynelas... Kurcze bylas jeszcze znosna dewota
            (uwielbiasz to okreslenie, pisalas):) ale teraz calkiem Ci odbija. :P

            PS. Wykonczysz meza...



          • RE: Wszechobecna agresja

            Autor: 11223344   Data: 2021-03-16, 11:43:32               Odpowiedz

            Tak, przeczytałem artykuł o czasie :) Gorzej z napisaniem czegokolwiek. Często tak myślę, że mógłbym napisać prawie książkę, jak przychodzi co do czego, mam problem, żeby złożyć dwa zrozumiałe i sensowne zdania, samemu zrozumieć, o co chcę zapytać, co właściwie chcę powiedzieć, a żeby jeszcze wyrazić to w sposób zwięzły :)



    • RE: Wszechobecna agresja

      Autor: KarenW   Data: 2021-03-14, 12:56:32               Odpowiedz

      Bierz magnez z witaminą B6, żadnych suplementów diety tylko z apteki. Za jakiś czas mam nadzieję zauważysz poprawę. Oczywiście Twoje postrzeganie pewnych spraw moze być spowodowane czymś innym, moze warto zbadać tarczycę, ale od czegoś zacznij.
      Bierz wit.po kolacji. Poczytaj na ten temat.



      • RE: Wszechobecna agresja

        Autor: 11223344   Data: 2021-03-14, 17:19:08               Odpowiedz

        Dziękuję, właśnie, faktycznie zapomniałem o tym i od dawna nie biorę magnezu ani witamin. Kiedyś brałem codziennie i B i chyba D też i wydawało mi się, że pomaga, chyba działa dobrze na układ nerwowy.