Forum dyskusyjne

RE: Czy ja przesadzam?

Autor: mrrru   Data: 2022-08-11, 17:37:13               

Verona,

Tak mi spokoju trochę nie dawała Twoja sytuacja i to, że nie nie jestem Tobą, żeby rozumieć, ale że może nie muszę być. Poskładałem kilka Twoich ostatnich postów i to, co wcześniej Ci napisałem i spróbowałem się wczuć.
Zatem widzę to tak:

Nowa praca, większa odpowiedzialność i Ty, nie do końca wierząca w siebie. Może ktoś to ocenia, patrzy, czy się sprawdzasz? Może wystarczy, że Ty sama się oceniasz w tej sytuacji? No i teraz dochodzą takie drobiazgi - jak klawiatura na półeczce, zawalone terminy, sprzątaczka, pracownik - gdzie każde z nich z osobna to w sumie drobiazg, ale jak się naskłada to robi różnicę.
----------------------------
To wszystko powoduje stres.
----------------------------
Świadomy, czy podświadomy. Zwłaszcza, że oczekiwałaś zadowolenia z wymarzonej pracy i sama wiesz, czego jeszcze. To napięcie nie schodzi po powrocie do domu, dochodzą domowe obowiązki do których też nie masz zapału i robi się płaczliwie i dołująco. Do tego nikt tego nie rozumie (a zwłaszcza własny chłop), bo gdyby mu próbować wyjaśnić, to by się trzeba przyznać do bycia słabą i zagubioną w tym, a przecież masz być tą najlepszą i w ogóle.

Do tego nie widać jakiegoś rozwiązania, czegoś, co by mówiło, że jutro będzie inaczej i stres rośnie. W takiej sytuacji drink pomaga - daje rozluźnienie. Napięcie schodzi i pojawiają się rozkminy dlaczego tak masz i to, co tu wcześniej napisałaś. Jak poczytasz nasze wymądrzenia to wchodzisz w trochę inny świat i też jest lepiej.

Tak mi się te obrazki poukładały.
To tylko perspektywa.
Może Ci to coś podpowie.
A może jest całkiem z czapy. ;-)

No to się już nie mądrzę. :-)
M.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku