Forum dyskusyjne

RE: Podróże

Autor: Adamos325   Data: 2022-09-22, 23:17:48               

No więc Fatum, zamiast wiersza i widzę że Anielaa gdzieś ostatnio znikła lub się zapodziała ( może mnie też tam poszukuje w tym Wrocławiu ;) - napiszę parę słów o mojej ostatniej niepowtarzalnej podróży :) O jej pozytywnych i negatywnych aspektach i nastroju jaki mi towarzyszył. Lubię poezję - ale proza leży bardziej w moim zasięgu... ;)

Więc tak statystycznie, była to już moja 10 tegoroczna podróż i odkrywanie pięknych regionów polskich miast. Pomału staję się profesjonalną w tym obszarze :) Sama podróż, wszystko dopracowane i obliczone, przyjemność podróżowania :) Hotel - tym razem dla odmiany, był to obiekt sportowy z kortami i boiskami. Co prawda, sam mało gram i trenuję, ale zawsze byłem fanem i jestem aktywnego uprawnienia sportu. Więc trafiłem w dobre miejsce kierując się swoją pasją :) Hotel był w zaciszu i nad rzeką, na uboczu, więc też takie tereny lubię. Dojazd trochę dłuższy i bardziej uciążliwy - ale mam już to też opanowane, po prostu to 5 minut dłużej niż w centrum ;) Sam hotel - przyjemny, obsługa dobra, pomoc - co prawda na początku jedna pani się mnie trochę wystraszyła, że będę wymagał i potrzebował niewiadomo czego - ale inne chodziły już jak w zegarku i z uśmiechem :) Pokój dobry, łazienka gorzej, ciasno - ale też dzięki temu poszerzyłem swoje umiejętności i samodzielność i dumę z osiągnięć ;) Była też restauracja, śniadania - i z tego obszaru nie chciałem wcale wychodzić, po prostu PYCHOTKA, wszystko zdrowe, swojskiej roboty - nawet w domu tak dobrze nie jem ;) Drinki też przygotowywała urocza i pomysłowa kelner kelnerka - którą z chęcią sowicie wynagradzalem ;) A ona mnie - więc całkowite równouprawnienie i wzajemność :) Ogólnie, to za tym hotelem tęsknię teraz najbardziej... ;)

Byłem tam 4 dni, ale szybko, ciekawie i atrakcyjnie minęło. Drugiego dnia, zwiedzałem parki i tereny zielone, fontannę grająca kolorami, polski Wersal :) Odwiedziłem też słynne wrocławskie Zoo - było co oglądać i spacerować kilometrami... ;) Zobaczyłem jak karmi się morsy, wzruszający widok i jeszcze dużo niezapomnianych wrażeń... Drugi dzień - to Stare Miasto, Panorama Racławicka, też niesamowite wrażenia, Muzeum Narodowe za to było niedostępne, remont :( - ale wynagrodziłem sobie to spacerem bulwarami nadodrzańskimi - było ciepło, słoneczna pogoda, piękne widoki. Odwiedziłem też Uniwersytet Wrocławski - i trochę poszerzyłem wiedzę :) Zjadłem gofra i wypiłem grzane wino w uroczej kafejce - bo wiatr w pewnym momencie się trochę wzmógł ;) A potem idąc nastrojem i pasją - wybrałem się jeszcze do teatru - wszystko się udało, ale niestety, sam spektakl mnie trochę rozczarował..., nie tego się spodziewałem i oczekiwałem. Chciałem coś wynieść i zostawić sobie na przyszłość, z tego Wrocławia. A tam tylko była beczka szalonego śmiechu :))) Zabawa, owszem była ;) O 22 przejechałem jeszcze przez cały Wrocław i wróciłem do swojego hotelu :)

A czwarty dzień - to wybrałem się do najstarszej części Wrocławia, Ostrów Tumski, ogród botaniczny i tak lekko religijnie go potraktowałem. Nie szczędząc sobie oczywiście uroczych kafejek i smakowitości :) Smaczne widoki i przeżycia - sprzyjają smacznemu jedzeniu i ogólnemu nastrojowi ;)

Podróż minęła bardzo miło i przyjemnie - jeszcze przy letniej pogodzie :) A teraz za tydzień wybieram się do Lublina - kogo będę mógł tam spotkać, z naszych forumowiczów? ;)

Pozdrawiam czytających. Dobrej nocy.

Ps. Może jakiegoś bloga lub stronę założę o tych podróżach i pokonywaniu swoich ograniczeń - niektórzy mi proponują ;)

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku