Forum dyskusyjne

RE: Problem w małżeństwie AnnaF

Autor: mimbla1   Data: 2022-12-05, 13:25:10               

@AnnaF

Od moderacji - jesteś od niedawna na forum, zatem zapewniam Cię, że post fatum w formie, w jakiej był pierwotnie, wyleciał nie "niestety" ale "na szczęście" . :)
@fatum - treść ok, forma zmieniona - super:)

@AnnaF
ode mnie

Szanowanie tego, co się ma zasadniczo i samo w sobie nie blokuje rozwoju ni zmian. Nie moim zdaniem tożsame z osiadaniem na laurach.

Z tego co piszesz o swoim małżeństwie i sobie mnie wychodzi na razie na to, że jednym z tematów może być kwestia Twojego poczucia własnej wartości i jakiejś wersji "uzależnienia" poziomu poczucia własnej wartości od zachowań męża.

Zasadniczo poczucie własnej wartości nie powinno pozostawać w zależności od dupereli typu "czy ktoś pamiętał o moich urodzinach". Oczywiście można w kimś zdrowe poczucie własnej wartości skutecznie zabijać poddając go silnej presji psychicznej - to kwestia skali, stopnia zależności i inne takie.
W tej chwili czujesz się źle, bo mąż nie spełnia oraz nie współpracuje na Twoich warunkach. Tak jakbyś mówiła o ważnych swoich potrzebach do ściany i to reagującej opryskliwie.

Teraz pytanie otwarte - czy nie miałoby sensu byś spróbowała nieco się otworzyć na świat poza życiem małżeńskim i pracą zawodową, jeśli pracujesz. Czyli może warto byś zainwestowała także w siebie. Dała samej sobie trochę luzu i popróbowała polepszać swoje samopoczucie realizacją jakichś swoich przyjemności. Cokolwiek, ale Twoje, dla Ciebie.

Wiesz, nie każdy człowiek jest w stanie analizować swoje uczucia i zachowania. Możliwe, że masz te umiejętności lepiej rozwinięte od męża i on w tym dla Ciebie partnerem nie jest i nie będzie. Co samo w sobie nie czyni go złym człowiekiem ani złym mężem. Ani nawet nie oznacza, że on nie jest się w stanie rozwijać czy zmieniać. Tyle że on wydaje się nie być zdolny do zmieniania się i rozwoju w relacji "na Twój sposób". I nie w chęciach jego być może pies pogrzebany ale w możliwościach. Rozmowy i jasne komunikowanie Twoich potrzeb są teoretycznie poprawne ino - nie działają tak, jak byś chciała. Zatem nie tędy droga, to ślepa uliczka.

Czy są inne? No jeśli się czegoś chce to dróg jest wiele.
Najpierw jednak trzeba ustalić, czego się chce. I z tym bywa kłopot.
W podsumowaniu - czujesz się źle w małżeństwie.
"dobra rada" od starej ciotki z kanapy - zacznij zmieniać siebie, nie męża. I zobacz, co z tego wyniknie. On nie powinien być jedynym punktem odniesienia i centrum wszechświata. Oraz - żaden człowiek nie da rady zaspokoić wszystkich potrzeb drugiego człowieka. :)



Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku