Forum dyskusyjne

RE: Wychowanie w domu rodzinnym

Autor: CzarnaOwca   Data: 2023-05-02, 17:06:05               

Ja nie umiem zaakceptować przeszłości i mam problem z życiem "dalej". Jestem niby z normalnego domu, bo raczej niczego nie brakowało, ale była dyktatura, a ojciec wiecznie wrzeszczał z byle powodu i tak wymuszał posłuszeństwo. Przez to bardzo źle reaguje jak ktoś podnosi głos i na agresję reaguje agresją. Może nie krzyczę, bo nie mam mocnych strun głosowych ale jestem ironiczny i sarkastyczny. Do tego próbowano robić ze mnie "idealne dziecko", a niestety nie byłem ani taki zdolny, ani taki grzeczny. Może sobie pozwalał na takie rzeczy, bo jest ekstrawertykiem i po nim to spływa jak po kaczce, ja niestety jestem introwertykiem i takie rzeczy bardzo biorę do serca.
Druga sprawa jest taka, że próbowano mnie niańczyć i wychowywać jeszcze jako dorosłego człowieka (nie mogłem swobodnie podejmować wyborów jako student, musiałem ciągle jeździć do domu). Nawet jako w pełni dorosłemu mężczyźnie (czyt. niezależny finansowo) wprawdzie udało mi się wynieść z domu, ale byłem podatny na manipulacje i potrafiłem brać urlop, żeby "pomagać" w domu 100 km dalej. Dopiero koło 30stki oprzytomniałem i zacząłem robić to co chcę, a nie wykonywać poleceń z centrali. Nadal widzę jednak, że wychowano mnie na niepewnego siebie i zakompleksionego, czego nie umiem wybaczyć i od chwili "przebudzenia" jeżdżę dosłownie do domu od święta, a pobyt dłuższy niż 1 dzień kończy się awanturą i wypominaniem przeszłości.
Z jakim typem człowieka miałem do czynienia powiem cytat, jak czasami zdawał sobie sprawę, że przegiął z podnoszeniem głosu i słowami, to zamiast "przepraszam" było: "taki mam charakter, że jak kogoś nie o-dole, to się źle czuję" czy "po prostu jestem chłopem z jajami".

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku