Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Zmęczona w związku

    Autor: alex246   Data: 2023-05-28, 12:51:23               Odpowiedz

    Cześć!
    Nie mam pojęcia, gdzie się już udać, więc mam nadzieję, że pomożecie. Jestem od przeszło 2 lat w związku z facetem starszym ode mnie 7 lat. Jesteśmy na zupełnie innym etapie życia zawodowo, pieniężnie, ale i - zdrowotnie. Jestem pełna sił i mogłabym bardzo wiele rzeczy robić - mamy na myśli sport. Rowery, ściany wspinaczkowe, basen, góry. Bardzo wiele rzeczy. Jestem u progu skończenia studiów i wiele się w moim życiu zawodowo zacznie inaczej układać.

    Problem, który mnie przekonał, żeby tu napisać leży w kontekście jego podróżowania i tego, co możemy razem robić (aktywność fizyczna). Nie mogę 90% aktywności, które ludzie razem wykonują, wykonać z nim, ponieważ on nie może. A jednocześnie gdy był w moim wieku, to przypomina, że on praktycznie wszystko to robił, czego ja dzisiaj pragnę.

    Dlaczego nie może? Bo ma problemy zdrowotne, jest przewlekle chory i m.in. ciśnienie mu nie pozwala. I wierzcie mi - ja bardzo często nawet nie myślę o swoich pragnieniach - rower, basen czy góry - bo wiem, że nie mam co o tym myśleć. A góry, niby tak, ale to takie nizinki, a nie góry, w góry.

    A dzisiaj jak o tym rozmawiałam, dostałam komunikat, że on spróbuje gdzieś w małe góry i od tego zaczniemy, ale generalnie to "ja też muszę zacząć coś inicjować, bo on ciągle coś wymyśla". I wmurowało mnie. Bo przecież tych aktywności opartych wysiłku jest całe mnóstwo, a skoro on prostych nie może, to jak do bardziej skomplikowanych chce podejść.

    Do czego dążę? Dążę do tego, żeby powiedzieć, że jestem związkiem coraz bardziej zmęczona. Nie mam poczucia, że on rozumie, co ja dla niego robię będąc naprawdę wyrozumiałą partnerką. I wiem, że nie przedstawiam wszystkeigo tak, jakby to było możliwe, ale rozmawiając z moimi dobrymi znajomymi słyszę - że mam ogromne serce.

    Powiedzcie mi - czy na dłuższą metę jestem w stanie coś zmienić? Albo czy miałyście, mieliście taką sytuację? Jestem postawiona w sytuacji osoby zdrowej obok osoby chorej, wokół której cała troska się na pierwszym miejscu skupia, mnie stawiając z boku.

    Albo jeśli już - co mam zrobić, żeby nie umrzeć ze zdenerwowania i zmęczenia związkiem? Bo jestem na takim etapie, że to pracuje i czuję coraz częściej przygnębienie.



    • RE: Zmęczona w związku

      Autor: mimbla1   Data: 2023-05-28, 13:13:01               Odpowiedz

      ALex, nie "zostałaś postawiona", nikt tego na Tobie nie wymuszał przecież. Dobrowolnie weszłaś w ten związek.

      Twój partner zdrowszy nie będzie, młodszy też nie.
      Skupiasz się bardzo mocno na tej aktywności sportowej. Tak się zastanawiam, co Was połączyło? Sport?

      NA podstawie tego co piszesz, czyli bardzo ograniczonej ilości informacji, ocena sytuacji może być chyba tylko jedna - ciągnięcie tego związku dalej wydaje się zwyczajnie nie mieć sensu. Dla żadnej ze stron.
      Co Ty właściwie dla niego robisz? Czego on tak nie docenia?
      Nie jest to złośliwe pytanie, po prostu dla mnie związek to coś więcej niż wspólne uprawianie sportu, a z Twojego posta wynika, że to jedyny problem.



      • RE: Zmęczona w związku

        Autor: alex246   Data: 2023-05-28, 19:16:52               Odpowiedz

        Dziękuję, że napisałaś!
        Potrzebuję innego spojrzenia na to wszystko, bo nie mam z kim to przedyskutować.

        Generalnie to nie, nie wiedziałam, że tak jest jak w to wchodziłam. Z tego wpisu wynika, że mówię tylko o sporcie, ale tak nie jest, nie potrafię zawrzeć wszystkiego w jednym poście.

        Nie tylko sport. Nie możemy w cokolwiek sportowego pójść razem, bo nie może, nie da rady. Pójść na koncert nie pójdzie, bo nie te same gusta i inaczej odbierane dźwięki. Wakacje - tylko hotelowe, bo namioty, działki odpadają, bo zdrowie. Jak wiesz, tu się kłania znowu kasa. Za domek zapłacisz 70 zł, za hotel 200 zł. Jedzenie, restauracje - też nie możemy wspólnie, bo tutaj mnóstwo alergii i tam, gdzie on nie zje, bo nie może, tam naturalnie też nie zjem.

        Jeśli pytasz mnie, za co doceniać, to właśnie za to, że ja tam gdzie on może, ja mogę wejść na 100%, tam gdzie ja chcę, on może na mniej niż 50%. I ja nie widzę, że on to dostrzega. A jak właśnie zaczynam wątek, to pojawia się odpowiedź "zainicjuj coś". No dobra, ale co, skoro już wpadam w rodzaj "to na pewno nie, bo jak..."?

        I ja wiem, że nie wyzdrowieje, bo to wątpliwe. Ja pytam, co mam zrobić, żeby to przełamać, bo mnie jest naprawdę psychicznie ciężko i naprawdę ciąży mi to, jak moje znajome ze swoimi facetami jadą tu i tu, robią to i to, a ja muszę się obejść smakiem.

        Co nas połączyło? Chyba podobny rodzaj humoru, zauroczenie podobnym tokiem rozmów i no oczywiście - jest przystojny.



        • RE: Zmęczona w związku

          Autor: mimbla1   Data: 2023-05-28, 20:55:10               Odpowiedz

          Raczej nie da się zawrzeć wszystkiego, co by się chciało, w jednym poście. Tym niemniej ja wiem tyle, co napiszesz. stad pytanie.
          Domyślam się, że jesteście w wieku, w którym te 7 lat to jeszcze naprawdę spora różnica. Może nie pokoleniowa, ale spora.
          Ale w moim odczuciu nie o wiek tu biega, ale o inne sprawy, choć mogą być z wiekiem jakoś tam powiązane.
          I wychodzi na to, że bardzo wiele Was dzieli, wspólnie to tak z zewnątrz patrząc nie za bardzo macie wspólnie co robić ku obustronnemu zadowoleniu. Na zauroczeniu i podobaniu się mniej więcej 2 lata daje pociągnąć... i chyba to się zdarzyło w Twoim związku.
          Nie zostałaś postawiona w żadnej sytuacji, znalazłaś się w niej dobrowolnie - minęło zauroczenie, witaj realu.
          On jest jaki jest. Lubi inną muzykę, woli hotel od działki czy namiotu, knajpy też inne mu pasują, zdrowie ma jakie ma...
          Co tu przełamywać? jesteście różni na tyle, że bliki związek wziął się za umieranie śmiercią naturalną i moim zdaniem lepiej oboje wyjdziecie na pokojowym rozstaniu. Za chwilę go znienawidzisz, bo czujesz się uwiązana i zamknięta. Po co to ciągnąć? Są kobiety co ze sportu najbardziej lubią szachy, za nic nie spędzą wakacji pod namiotem itd. Nie lepsze od Ciebie ale inne, bardziej do niego dopasowane. Są faceci co i po 50-ce biegają w maratonach, latają po skałkach i urlop spędzają najlepiej w jakiejś dziczy na hotel krzywiąc się z niesmakiem. Nie lepsi i nie gorsi od Twojego partnera obecnego, po prostu inni. Poszukaj kogoś bardziej podobnego sobie :) taka "dobra rada ciotki z kanapy".
          Jeśli jeszcze na dodatek dochodzi tak zwany "problem kasy" naprawdę, ja tego dalej nie widzę nie tylko w różowych kolorach ale w ogóle nie widzę.




          • RE: Zmęczona w związku

            Autor: alex246   Data: 2023-05-29, 11:33:24               Odpowiedz

            Dziękuję Ci za odpowiedź. Wezmę to pod uwagę.

            I tak jak mówisz - nie jest niczym złym to, że ktoś woli to lub drugie, może to lub tamto, a do czegoś nie ma nawet możliwości podejść. Kwestia zgrania się...

            Może któraś jeszcze z Was będzie miała jakieś rady lub spostrzeżenia?



          • RE: Zmęczona w związku

            Autor: Anielaa   Data: 2023-05-29, 11:57:19               Odpowiedz

            Zwiazek powinien sprawiac frajde. Meczysz sie na wlasne zyczenie. Daj jemu szanse na poznanie kogos bardziej pasujacego. Nie rozumiem dlaczego ludzie chca zmieniac innych na swoje podobienstwo ;)



          • RE: Zmęczona w związku

            Autor: mrrru   Data: 2023-05-29, 12:08:36               Odpowiedz

            "
            Nie rozumiem dlaczego ludzie chca zmieniac innych na swoje podobienstwo ;)
            "

            Bo moje jest mojsze?



          • RE: Zmęczona w związku

            Autor: mimbla1   Data: 2023-05-29, 12:33:26               Odpowiedz

            Nie zawsze na swoje, czasem chcą tych innych zmieniać tak, żeby pasowali do obrazka. Tak czy tak zmienianie kogoś dorosłego to pomysł skazany na porażkę. Zmienić da się ewentualnie siebie, a i to w ograniczonym zakresie. :)



    • RE: Zmęczona w związku

      Autor: RubasznyBuzdygan   Data: 2023-06-05, 23:05:30               Odpowiedz

      Witam.

      Przewertowałem Twoje wypowiedzi i stwierdzam, że wszystko z Wami jest raczej OK. To co przeżywasz to po prostu pewien etap bycia w związku, który następuje po zauroczeniu, gdy przychodzi proza życia.

      Stwierdzam, że atuty dla których wybrałaś tego a nie innego partnera to atrakcyjność fizyczna, dojrzałość emocjonalna, większe doświadczenie i prawdopodobnie zasobniejszy portfel. Różnica 7 lat pozwala z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że te aspekty nie były Ci obojętne przy zawieraniu znajomości.

      Niestety jak w każdym normalny związku, od kuchni wkrada się nuda. Okres demo kiedy udawaliście przed sobą bóstwa z panteonu atrakcyjności minął i to co na początku rajcowało, nie jest już takim silnym bodźcem. Starszy, przystojny facet, to dostęp do ciekawszych rozmów, bo z doświadczoną osobą, miał więcej czasu na zebranie majątku no i suma sumarum można się pochwalić ciachem przed koleżankami.

      Pech chciał, że niedostatki zdrowia o których wspominasz powodują, że partner nie jest skłonny podejmować aktywności na których Ci zależy. Pytanie przy okazji, czy zależy Ci na nich bo to realizuje Twój styl bycia czy też pozwala dobrze pozycjonować się w oczach znajomych - wiesz been there done that.

      To nie jest krytyka, lecz chłodna ocena na podstawie tego co piszesz.

      Żeby poprzeć moje słowa i nie skupiać się na nieprzyjemnym opisie przejdę do konkretu. Stara prawda mówi, że kręcą nas cechy których nie mamy ale łączą podobieństwa. To co on ma i czego pożądasz nie przejdzie na Ciebie - mówię tu o cechach charakteru. Zawsze pozostanie w sferze oczekiwań. To co Was cementuje to podobieństwa.

      Albo znajdziesz te podobieństwa i skupisz się na organizowaniu życia wokół nich albo będziecie się szarpać, aż do momentu gdy ktoś klepnie trzy razy w podłogę. Potrzeby wycieczek i aktywności fizycznej, której on nie może teraz zaspokajać razem z Tobą możesz próbować ogarnąć w gronie przyjaciół, oczywiście konsultując to z partnerem, aby ten miał szansę zrozumieć intencje.

      Tak czy inaczej czeka Was rozmowa i to pewnie nie jedna. Ale należy ją poprowadzić w sprzyjających warunkach. Chodzi o to aby każde z Was było maksymalnie skupione na drugiej połówce w rozmowie a nie zajęty pracą czy telefonem.

      Zbliża się długi weekend. Wierzący czy nie - whatever - jest szansa na wyjazd i ustalenie wspólnego pomysłu na przyszłość.

      Dajcie sobie szansę i czas.

      Niech Moc będzie z Wami. Raportuj jak poszło. W razie pytań jesteśmy.


      R.B.