Wątki na forum
Strona główna forumRegulamin forum
- Kursy/ terapie "Doktor miłość " (10)
- Tutaj są rozmowy o wszystkim i o wszys... (1195)
- Wazny temat dla mnie (11)
- Dziwne zachowanie matki. (2)
- Renta/zasiłek a depresja (2)
- Wampir energetyczny w pracy (23)
- Ciąża córki (8)
- Przerwana ciąża (2)
- Powracająca przeszłość (8)
- Przestałam kochać męża? (54)
- Znudzenie w związku (29)
- Jak walczyć z problemami, niepowodzeni... (7)
- Zmiana terapeuty (3)
- Proszę o poradę... (2)
- Czy każdy tak ma (4)
- Psychoterapeuta mężczyzna dla kobiety (2)
- Niesamodzielna oporna na pomoc starsza... (11)
- Pilne:)) (7)
- Synek czterolatek wszystkich teroryzuj... (14)
- jak nie zamykać się w sobie? (21)
Reklamy
Forum dyskusyjne
Nadopiekuńcza rodzina-help
Autor: burzowynastroj Data: 2024-08-27, 06:39:03Witajcie, zaczynam załamywać się dlatego wpadłem na to forum szukam wsparcia, otuchy.
Mam prawie 41 lat, jestem wiecznym singlem, jestem na rencie całe życie ze względu na niewielkie wady wrodzone, ale chodzę sam wszystko sam koło siebie robię. A dzięki moim rodzicom czuję się jakbym był całkowicie niezdolny do wszystkiego.
Całe życie pod kontrolą dopiero 7 lat temu dzięki koledze ta kontrola zmnieejszła się ponieważ wcześniej nie mogłem sam jechać do innego miasta bo zawsze krzyki jak do małego dziecka a niech ci się coś stanie, a jedź pobiją cię bedziesz miał. Pamiętam 7 lat temu pierwszy raz jak pojechałem do kolegi (25 km od mojej miejscowości mieszka) na noc, czułem się jak bym jechał na wojnę i miał już nie wrócić matka beczała siostra namawiała bym nie jechał, ale dzięki temu że przełamałem się zaczałem już jeździć zarówno sam jak z kolegą po całej Polsce.
Mieszkliśmy na wsi razem dopiero ponad miesiąc temu wyymeldowałem się stąd, ponieważ rodzice dzielili majątek i miałem powiedziane że z siostrą kupią mi mieszkanie w bloku. Przepraszam sobie kupili. 20 lat słuchałem w domu , że ja tu na wsi na stare lata nie zostanę, że pójdę do bloku, będę miał własne mieszkanie, będę sam tam mieszkał.
Po zakończeniu papierologii ponad miesiac temu stałem się współwłaścicielem tego mieszkania. Jako że nie mam kobiety, część mieszkania jest moja, część ojca i siostry. Chyba na poważnie wzięli to do serca że mają ten kawałek mieszkania w bloku.
czekałem długo aż będę miał kawałek prywatności, której niestety nie mam, ponieważ przyjeżdzają do mnie siedzą całe dni rodzice siostra z synem, siostry syn sam. Owszem urządzili mi kupili meble, wyposażenie, ale przeginają chyba, bo czują się wszyscy jak u siebie, nie dość że ojciec uoarł się że zamiast gazowej kuchenki gdzie mogę gotować ile chce, mam elektryczną płytę indukcyjną gdzie sami gotują ccoś używają wodę kąpiąc sie myjąc naczynia po sobie. Oczywiście przyszło mi płatności robić - czynsz energia woda. Załamałem się gdyż jako rencista mam 1600 zł renty i 215 zasiłku pielęgnacyjnego i miałem prawie 600 zł opłat do których rodzice nie chcą się dołożyć ani siostra którzy tu urzędują.
Zaczynam się załamywać i tak naprawdę mam dość już tej kawalerki. Bo nawet starzy koledzy i dwie koleżanki których znamy sie długo którzy nigdy nie zrobili mi krzywdy rodzice są przeciwwni bym ich zapraszał do siebie.
Nie chcę takiego życia, nie wiem w ogóle co robić jak z nimi rozmawiać. Nie mam 4 latek tylko prawie 41, nie wiem jak mam z nimi rozmawiać jak przekonać bym miał kawałek tej prywatności tylko dla siebie.
- Nadopiekuńcza rodzina-help - burzowynastroj, 2024-08-27, 06:39:03
- RE: Nadopiekuńcza rodzina-help - Bastia12, 2024-08-31, 21:54:46