Porady psychologiczne

Moja dziewczyna nie jest dziewicą. Obwiniam ją o to, choć jej wtedy nie znałem

Witam!

Zwracam się z prośbą o pomoc.

Od roku czasu jestem w związku z dziewczyną. Współżyjemy ze sobą od jakiś kilku miesięcy. Kochamy się i w ogóle (nawet kupiłem jej pierścionek zaręczynowy). Jest ode mnie starsza o 2,5 roku. Swój pierwszy raz przeżyła niestety nie ze mną. Do momentu, kiedy ją poznałem, nie miałem powodzenia u dziewczyn i umyślałem sobie, że dopiero jak będę pewien, że jestem zakochany, będę chciał spróbować tego po raz pierwszy (z myślą, ze będę z tą osobą do końca życia).

Problem polega na tym, że czasami miewam takie momenty załamania z tego powodu, że oddala dziewictwo komuś innemu, że ja tego już nigdy nie doświadczę. Kiedy rozmawiałem z nią na ten temat powiedziała mi, że dla niej to już nieważne, ze dawno o tym zapomniała. Kiedyś jak jeszcze była dziewicą, rozmawiała z koleżankami, które już miały to za sobą. Mówiła, że dla nich to śmieszne, że ona jeszcze nie. Wytłumaczyła mi to, że chciała spróbować, jak to jest, że to z ciekawości. Ja z kolei nie mógłbym kochać się z kimś dlatego, że jestem ciekaw, jak to jest. Twierdzi ze była zauroczona i dlatego posunęła się do spędzenia nocy z ówczesnym jej chłopakiem (który z resztą po tym ją zostawił).

Podczas takiego stanu załamania czasami ją obwiniam za to, co zrobiła, a przecież jej wtedy nie znałem. Czasami sam siebie nie mogę zrozumieć. Po prostu nie mogę przyswoić sobie tej myśli, że ktoś inny się z nią kochał przede mną. Mam nadzieję, że napisałem to w miarę zrozumiale i że w jakiś sposób uzyskam pomoc. Zdecydowałem się napisać, ponieważ krepuję się iść do psychologa. Z niecierpliwością czekam na odpowiedz.

odpowiada Bogusław Włodawiec, psycholog Bogusław Włodawiec, psycholog

Witam serdecznie,

Czym innym jest powiedzieć: "nie mogę" - a czym innym "mogę, ale nie chcę". Zapewne wiele rzeczy nie robi Pan dlatego, że Pan nie chce tego zrobić, choć byłoby to dla Pana możliwe.

Wątpię, by było prawdą, to, co Pan napisał, że Pan nie mógłby kochać się z dziewczyną z ciekawości. Zapewne mógłby Pan, lecz z różnych przyczyn Pan tego nie zrobił - np. nie zdecydowałby się Pan na to, bo byłoby to sprzeczne z Pana systemem wartości, albo nie miałby Pan na to ochoty, albo dlatego, że nie miał Pan powodzenia u dziewcząt.

Ludzie z różnych powodów podejmują aktywność seksualną i nie zawsze z nastawieniem, że będą z tą osobą do końca życia. Ciekawość bywa jednym z takich powodów.

Ludzie różnią się także systemem wartości i zasadami, jakie przyjmują w sprawach życia seksualnego. Dla jednych dziewictwo ma znaczenie, dla innych - nie, dla jednych seks dopuszczalny jest dopiero po ślubie, dla innych - gdy czują miłość do drugiej osoby, jeszcze dla innych - gdy partner jest dla nich atrakcyjny.

Doceniam szczerość Pana dziewczyny - mówi, że kierowała się po prostu ciekawością. Bywa, że niektóre osoby w takiej sytuacji wmawiają sobie, że są ogromnie zakochane, a potem niespodziewanie odkrywają, że miłość im przeszła i obwiniają o to drugą stronę. Pana dziewczyna jest szczera zarówno wobec Pana, jak i wobec samej siebie. Nie próbuje przestawiać się jako nieszczęsliwa ofiara uwiedzenia.

Mam kilka hipotez dotyczących przyczyn Pana problemu.

Być może Pan i Pana dziewczyna różnicie się pod tym względem systemu wartości: niewykluczone, że dla Pana ważne jest zarówno dziewictwo, jak i motywacja, z jaką podejmuje się współżycie. Być może dla niej nie jest, albo wówczas nie było to takie ważne.

Jeśli rzeczywiście przyczyna leżałaby w tym miejscu, to trzeba przyznać, że jest to ważna różnica, która może dzielić Pana i Pana dziewczynę. Jednakże ani nikt Pana nie zmusza, by Pan z nią był, ani ona Pana nie okłamywała. Sam Pan ją sobie wybrał, a skoro teraz nie umie Pan jej zaakceptować, to przecież wcale nie musi Pan z nią być.

Słusznie zauważa Pan, że nie ma żadnych powodów, by obwiniać Pana dziewczynę o to, że ma (lub miała) inny system wartości niż Pan w sprawach seksu. Jednak, jeśli uzna Pan, że ta różnica jest dla Pana nie do zaakceptowania, to lepiej będzie się z nią rozstać, niż zadręczać siebie i ją, że nie była dziewicą, zanim Pana poznała. Pan będzie mógł szukać dalej dziewicy dla siebie, a ona będzie mogła znaleźć sobie chłopaka, który będzie ją w pełni akceptował.

Być może jest Pan po prostu zazdrosny o poprzedniego chłopaka swojej dziewczyny, zwłaszcza, jeśli jest Pan niepewny swojej atrakcyjności. Zazdrość mężczyzny o kontakty seksualne jego kobiety z innymi jest uwarunkowana biologicznie i ma swoje podłoże w obawie o to, że inny mężczyzna zapłodni kobietę i ona wykorzysta swoje ograniczone zasoby biologiczne do urodzenia i wykarmienia dziecka innego. W tym wypadku nie doszło do ciąży, więc nie ma realnego powodu do zazdrości o poprzedniego chłopaka. Natomiast przypuszczalnie może Pan mieć wątpliwości, czy dziewczyna będzie Panu wierna później, gdy już będziecie małżeństwem. Zwłaszcza, jeśli nadal dopuszcza ciekawość jako wystarczający powód podejmowania aktywności seksualnej.

Być może Pan, podobnie jak ona, jest ciekawy kontaktów seksualnych z innymi kobietami, lecz, wątpiąc w swoją atrakcyjność, zdecydował Pan się być do końca życia z pierwszą osobą, w której się Pan zakocha i z którą będzie miał Pan seks. W takiej sytuacji oznaczałoby to, że traktuje Pan swój system wartości raczej instrumentalnie - wyznaje Pan pogląd o wielkim znaczeniu wcześniejszej wstrzemięźliwości seksualnej (dziewictwo), nie dlatego, że ta wstrzemięźliwość seksualna jest naprawdę dla Pana taka ważna, lecz dlatego, że tak jest dla Pana wygodniej. Skoro tak czy owak nie ma Pan innych partnerek seksualnych, to dorabia Pan sobie do tego ideologię, która stawia Pana we własnych oczach w lepszym świetle. Nie jest Pan przy tym konsekwentny do końca, gdyż zarazem dopuszcza Pan seks przed ślubem. W przeciwnym wypadku musiałby Pan sam powstrzymywać się przed współżyciem ze swoją dziewczyną. Jeśli ta moja hipoteza jest słuszna, należałby odrzucić samooszukiwanie, docenić szczerość dziewczyny i samemu spróbować być równie szczerym wobec samego siebie.

Nie można też wykluczyć, że zaciekawiony opowieścią swojej dziewczyny i wiedziony zazdrością ma Pan ochotę również sprawdzić, jak Panu byłoby z inną kobietą i potrzebuje Pan jakiegoś pretekstu, by porzucić swoją dziewczynę.

Podsumowując, sugerowałbym Panu, by albo przestał Pan zadręczać siebie i swoją dziewczynę, albo się z nią rozstał - dla dobra obu stron. Młodzi ludzie często miewają fałszywe przekonanie, że "nikt inny mnie już nie zechce" i to przekonanie sprawia, że tkwią w związkach, które im nie odpowiadają. Następnie po latach odkrywają, że jednak mogliby być z kimś innym, bardziej odpowiednim. Jeśli nadal będzie miał Pan natrętne myśli dotyczące jej braku dziewictwa, to źle to rokuje dla Pana związku na przyszłość. Może Pan niszczyć swoje małżeństwo ciągłymi wyrzutami, albo wykorzystać ten fakt po latach, by zdradzać swoją żonę ("skoro ona miała innego przede mną, to ja też mogę mieć inną").

Z drugiej strony, jeśli Pana związek jest udany pod każdym innym względem, macie Państwo podobne systemy wartości, a Pan nauczy się odróżniać sprawy naprawdę ważne w związku od mniej ważnych spraw z przeszłości i przestanie się zadręczać - to być może jest szansa dla tego związku.

Pozdrawiam serdecznie -

Bogusław Włodawiec



    Autor jest psychologiem, psychoterapeutą. Zajmuje się psychoterapią nerwic, depresji, zaburzeń odżywiania, uzależnień, współuzależnienia i DDA. Prowadzi praktykę prywatną.


Inne porady