Porady psychologiczne

Mam problemy w bliskich kontaktach z ludźmi. Nie potrafię zbliżyc się do swojego chłopaka, ani okazywać emocji.

Droga Pani!
Postanowiłam napisać, ponieważ nie wiem co powinnam zrobić w swoim życiu. Jeśli to nie sprawi problemu, proszę o jakieś wskazówki. Zacznę od domu. Ojciec codziennie przychodził pijany, demolował mieszkanie, wyzywał, bił mnie i matkę. Wprawdzie nie miałam takich obrażeń, żeby jechać do szpitala, ale np. rzucił mnie na podłogę i kopał.

Matka przez parę lat nie pracowała i brała środki odurzające. Biła mnie, ale bardziej znęcała się psychicznie. Dom był zaniedbany, wstydziłam się kogokolwiek zaprosić. Rodzice nie wychowali mnie. Byłam uzależniona od ich nastroju. Rodzina udawała, że wszystko jest w porządku.

Teraz sytuacja trochę się polepszyła, awantury są rzadziej. Nie mam problemów z nauką, dałam sobie radę, mimo takich warunków. Mam problemy w kontaktach z innymi ludźmi. Mam znajonych, utrzymuje kontakty towarzyskie, ale przychodzi mi to z trudem. Jestem odbierana jako osoba tajemnicza, zamknięta w sobie, zdystansowana. Chcę być otwarta na świat i ludzi, pewna siebie, śmiała, ale nie potrafię. Coś wewnątrz mnie blokuje.

Dopiero po wypiciu dużej ilości alkoholu mogę uwolnić swój temperament. Czuję, że cały czas jestem w depresji. Oczywiście cały czas pracuje nad sobą, robię postępy, powoli wychodzę z tego doła. Dopiero niedawno poznałam chłopaka, z którym nawiązałam bliższy kontakt. On uświadomił mi, że praktycznie nie rozstaje się z butelką i nie potrafię żyć na trzeźwo.

Niestety, okazało się, co było przykre, że bez paru drinków nie potrafię zbliżyć się do niego. Mężczyzna pociąga mnie seksualnie, ale nie potrafię tego okazać. Chcę, ale nie mogę. Nie umiem też o tym rozmawiać. Czuję, że wszystkie emocje duszę w środku. Nie potrafię ich okazać. Często zamykam się w pokoju i płaczę, dużo myślę. Często nie mam ochoty nic robić, nic mnie nie obchodzi. Trudno wszystko opisać, chociaż list i tak jest długi. Proszę o pomoc i dyskrecję. Z góry dziękuję.

Małgorzata

odpowiada Ela Kalinowska, psycholog Ela Kalinowska, psycholog

Droga Pani Małgorzato,

alkohol pomaga Pani uwolnić się od rożnych zahamowań, pozwala "uwolnić temperament", jest to Pani sposób na otwartość, śmiałość, pewność siebie itp. Z jednej strony daje pożądane efekty ale z czasem okazuje się, ze czyni z Pani osobę, która nie potrafi żyć na trzeźwo. Jest to swego rodzaju pułapka. To, co miało być "lekiem", powoduje coraz głębsze odcięcie od świata, coraz mniejsze poczucie pewności siebie, coraz większe problemy.

Pisze Pani o tym, ze dzięki pracy nad sobą udaje się Pani radzić sobie z uczuciem smutku i przygnębienia. Udało się Pani być na tyle otwartą, aby nawiązać bliski kontakt z chłopakiem - to naprawdę dużo. Warto, aby uświadomiła sobie Pani, jak to było możliwe – „co takiego zrobiłam, że mogę powiedzieć - teraz robię postępy? "

Warto znaleźć wszystkie sposoby - poza alkoholem i innymi substancjami chemicznymi, które przybliżają Panią do wyobrażenia osoby otwartej, śmiałej... Gdyby Pani była już osobą "otwartą" - co robiłaby Pani inaczej niż teraz? Po jakich swoich zachowaniach poznałaby Pani, że jest Pani "otwarta"? Czy są czasem momenty w Pani życiu, kiedy czuje się Pani (bez alkoholu) choć trochę, tak, jak by Pani chciała czuć się zawsze? Co wtedy Pani robi inaczej niż zazwyczaj, może można to robić częściej?

To tylko kilka pytań, które mogłyby trochę ukierunkować poszukiwania, myślę że pomocny byłby w Pani sytuacji bezpośredni kontakt z psychoterapeutą.

Serdecznie pozdrawiam i życzę wytrwałości.

Ela Kalinowska


Zobacz także: Jak uzyskać profesjonalną pomoc psychologiczną on-line?

Inne porady