Porady psychologiczne

Jak leczyć zespół Gansera?

Szukając informacji na temat schorzeń psychiatrycznych trafiłem na Państwa stronę internetową. Osoba z mojej rodziny (66-letni mężczyzna) przebywa aktualnie na obserwacji na oddziale psychiatrycznym z podejrzenie demencji starczej - lekarz postawił tę diagnozę po 4 dniach obserwacji. Osoba ta z dnia na dzień zaczęła zachowywać się irracjonalnie - w listopadzie ub.r. - wcześniej nie zdradzając żadnych oznak choroby. Był jedynie nieco spowolniony bo choruje od kilku lat na chorobę Parkinsona.

Moją uwagę przykuła informacja nt. zepołu Gansera, bo jego zachowanie obecnie wygląda wręcz "modelowo". Problemy z otwarciem drzwi (mylenie kluczy), "gubienie dat" (jednego dnia nie pamięta ile ma dokładnie lat, na drugi dzień dokładnie orientuje się jaki jest dzień miesiąca i jeszcze wiąże z tym wydarzenia, które miały nastąpić). Do tego doszły urojenia (widzi dzieci chodzące po domu, krasnale wychodzące spod progu podłogi - choć mówi to w sposób mało przekonujący). Do tego ma fobię - że ktoś go okrada, rzekomo widział obce osoby chodzące po jego domu. Zwalaliśmy to na zbyt dużą dawkę leków na Parkinsona, ale po tym jak powiadomił policję został umieszczony w szpitalu na obserwacji. Na oddziale ciągle sprawdza swoje rzeczy, przekłada je, pilnuje...

Z jednej strony sprawia wrażenie osoby zagubionej, niezbornej, z drugiej potrafi doskonale "zadbać" o swoje sprawy, wymuszając pomoc na otoczeniu - na oddziale bardzo szybko inni pacjenci zaczęli się nim opiekować.

Dwa dni temu na oddziale złamał rękę - po zagipsowaniu był zadowolony, bo przewieziono go do innego szpitala, coś się działo... Dzisiaj rano sam zdjął sobie gips, choć twierdzi, że zrobiła to pielęgniarka - moim zdaniem robi wszystko, aby skupić na sobie uwagę.

Przed rokiem został w sposób bardzo bezduszny porzucony przez swoją partnerkę, z którą żył ponad 9 lat. Bardzo to przeżył. Zamknął się w domu, nie chciał kontaktu z innymi osobami, a na najbliższych, jakby nieco... odgrywał się za niepowodzenie (stał się bardzo roszczeniowy).

Przepraszam za przydługi wstęp, właściwie chciałem Państwu zadać pytanie,jak w temacie: czy zespół Gansera można leczyć (zwłaszcza w kontekście choroby Parkinsona)? Gdzie ewentualnie można uzyskać pomoc? Lekarze ze szpitala, gdzie aktualnie przebywa mój bliski, sugerują całodobowy ośrodek opiekuńczy i nie rokują poprawy - choć wg. nich to typowa demencja.

Będę wdzięczny, jeśli będą Państwo mogli nam jakoś pomóc.

Pozdrawiam -

odpowiada Magdalena Sagan, psycholog Magdalena Sagan, psycholog

Przede wszystkim trzeba się skupić na dokładniejszej diagnostyce. Nie mam niestety informacji, jakie badania zostały zrobione choremu. Przydatne byłyby tu głównie testy neuropsychologiczne. Również badania obrazowe, aby przyjrzeć się tłu naczyniowemu obecnych objawów.

Zastanawiające jest wystąpienie objawów "z dnia na dzień". Mógł wystąpić jakiś epizod udarowy, ale podejrzewam, że raczej tomografię komputerową choremu w szpitalu zrobiono, aby to wykluczyć.

Niemniej bywa i tak, że w demencjach objawy galopują, więc dla rodziny wygląda to jakby problemy pojawiły się nagle. Tym bardziej, że pacjent mieszkał samotnie. Mógł sobie radzić w znajomym terenie i całkiem nieźle funkcjonować, do czasu, aż choroba zrobiła postępy.

Demencja i parkinsonizm często współwystępują razem. Więc jedno drugiego nie wyklucza.

W demencji często zaburzenia poznawcze są falujące. To znaczy, że pacjent myśli i wypowiada się logicznie, ale za godzinę już nie radzi sobie z podstawowymi sprawami. Tak zwykle wygląda na początku. Potem, z czasem, te okresy zdrowszego funkcjonowania są coraz rzadsze.

Niezależnie od rozpoznania można z pacjentem pracować podobnie. Głownie poprzez wzmacnianie niezależności i umiejętność radzenia sobie w podstawowych czynnościach. Z opisu wynika, że pacjent jest regresywny, więc trzeba go aktywizować poprzez angażowanie w samoobsługę. Niestety pobyt w ośrodkach opiekuńczych często pogłębia regresję. W rezultacie potem potrzeba czasu, aby pacjenta zmotywować do wykonania danej czynności samodzielnie.

Testy neuropsychologiczne pomogłyby ustawić odpowiednią formę terapii, adekwatnie do danych zaburzeń. Dobry diagnosta jest również w stanie w trakcie badania ocenić, na ile choroba jest symulowana. Ważna jest obserwacja chorego. Jeśli jest to jakiś rodzaj zaburzeń pozorowanych, to żaden pacjent nie jest w stanie pilnować się 24 h na dobę, chyba, że zaburzenie jest całkowicie nieświadome, a chory nie ma krytycyzmu względem występujących objawów.

Tak że przede wszystkim: aktywizować, aktywizować no i jeszcze może aktywizować.



    Autorka jest psychologiem, psychoterapeutą w trakcie szkolenia. Pracuje na stanowisku wykładowcy Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Od wielu lat pracuje z chorymi przewlekle somatycznie: w Hospicjum Domowym i Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym. Prowadzi także własną praktykę psychoterapeutyczną. Specjalizuje się w terapii osób dorosłych z zaburzeniami psychosomatycznymi.

    Zobacz także: www.ergosum.com.pl



Inne porady