Gorące wiadomości

Ponad 10 tys. mężczyzn rocznie w Polsce pada ofiarą przemocy ze strony kobiet

Ponad 10 tys. mężczyzn rocznie w Polsce pada ofiarą przemocy ze strony kobiet - wynika z danych policji. Są to tylko przypadki ujawnione. Wielu mężczyzn nie przyznaje się do tego ze względu na stereotypowy wzorzec męskości - powiedziała psycholog Małgorzata Wincenciak.

Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w 2018 r. policjanci wypełnili ponad 73 tys. formularzy niebieskiej karty. Ogólna liczba ofiar przemocy wyniosła ponad 88 tys., z czego ponad 65 tys. stanowiły kobiety, a ponad 10 tys. mężczyźni. Ponad 12 tys. to małoletnie ofiary przemocy.

Psycholog Małgorzata Wincenciak zauważyła, że przemoc w rodzinie jest bardzo powszechnym zjawiskiem, które może dotknąć absolutnie każdego, bez względu na wiek, status społeczny czy materialny lub wykształcenie.

- Ludzie często mówią: "nie jesteśmy patologiczną rodziną, jesteśmy normalni, pracujemy, zarabiamy, wychowujemy dzieci". Ale w takiej rodzinie też może dochodzić do przemocy - przekonywała Wincenciak.

Jej zdaniem statystyki policyjne pokazują tylko przypadki ujawnione, a oprócz nich jest bardzo wiele tych nieujawnionych. Problemem są - wskazała - bardzo silnie zakorzenione w naszej kulturze stereotypy, które głoszą np., że brudy pierze się we własnym domu albo że nikomu nie mówi się o tym, co dzieje się w naszych czterech ścianach.

- Chociażby takie przekonania, wciąż funkcjonujące w społeczeństwie, powodują, że ofiarom przemocy jest bardzo trudno powiedzieć komuś cokolwiek o swojej sytuacji - zaznaczyła psycholog.

Zauważyła również, że oprócz stereotypów, częstym zjawiskiem jest zastraszanie i obwinianie swoich ofiar przez osoby stosujące przemoc.

- Osoba, wobec której stosowana jest przemoc, często słyszy, że prowokuje lub przyczynia się do reakcji osoby ją stosującej, a to stwarza przekonanie o byciu współodpowiedzialną za przemoc - tłumaczyła Małgorzata Wincenciak. - Ofiara przemocy słyszy, że gdyby np. inaczej się zachowywała, to sprawca nie musiałby tak reagować. A skoro tak, to tym bardziej trudno zgłosić się po pomoc, bo przecież "sama jest sobie winna" - przekonywała.

Osoby doznające przemocy z trudem sobie z tym radzą - zauważyła Wincenciak - bo sytuacja, w której bliski człowiek krzywdzi jest trudna do zrozumienia i do przyjęcia.

- W przypadku, gdy ofiarą jest mężczyzna, a sprawcą kobieta, dochodzą dodatkowo uwarunkowania kulturowe i stereotypowy wzorzec męskości. Wtedy ludzie często mówią: "jak to, facet i sobie nie radzi z kobietą?" - mówiła ekspertka. Dodała, że w tym wybrzmiewa stereotyp, że mężczyzna powinien być silniejszy, powinien rządzić i radzić sobie z kobietą.

- Tymczasem sprawa nie jest taka prosta. Kobiety stosujące przemoc, tak samo jak mężczyźni, atakują zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Ale - zwłaszcza przy ataku fizycznym - mężczyźnie trudno jest się bronić, bo nawet złapanie za nadgarstki atakującej kobiety może być odebrane jako atak przemocowy na nią, jeśli ta wezwie policję - tłumaczyła Wincenciak. - A policja może uwierzyć kobiecie - dodała. Jej zdaniem to kolejna bariera przed szukaniem pomocy przez mężczyzn, którzy są ofiarami przemocy.

Opublikowano: 2020-02-26

Źródło: TVP Info


Zobacz więcej wiadomości



Żaden Czytelnik nie napisał jeszcze swojego komentarza. Napisz swój komentarz