Wątki na forum
Strona główna forumRegulamin forum
- O co chodzi? (23)
- Problemy w małżeństwie lub ze mną (6)
- Sinusoida emocjonalna i ciągłe wahania (1)
- Kursy/ terapie "Doktor miłość " (13)
- Niestabilność emocjonalna u partnerki (4)
- Tutaj są rozmowy o wszystkim i o wszys... (1204)
- Szukam bylego lub zawodowego psycholo... (2)
- Mroczna tajemnica (4)
- Czy to normalne? (4)
- Rozwód (2)
- Trauma córki (3)
- Początki depresji partnerki (3)
- Zwiazek z wdowa (32)
- Buu jakie to smutne , przepraszam (7)
- na rozdrożu ... (11)
- Wazny temat dla mnie (12)
- Dziwne zachowanie matki. (2)
- Renta/zasiłek a depresja (2)
- Wampir energetyczny w pracy (23)
- Ciąża córki (8)
Reklamy
Forum dyskusyjne
Życie
Autor: markowska161 Data: 2023-06-09, 07:59:58
Nie wiem od czego zacząć. Czuje się bardzo źle psychicznie chodź przy innych udaje że jest ok. Chce iść do psychologa, ale boje się że gdy wejde do pokoju zapomne o czym mam powiedzieć albo moje problemy nie są tak poważne jak mi się wydaje i że inni mają wiecej zmartwień ode mnie. Co raz z nowym rokiem czuje się jakbym była wyprana z uczuć. Do nikogo nie czuje miłości, nawet do rodziców (może przez dzieciństwo i jak byłam przez nich traktowana). I tego najbardziej się boje że nikogo nie znajde w swoim życiu i zostane sama na stare lata. Chciałabym móc kogoś pokochać, ale jak mam to zrobić gdy nie wierze w miłość. Bo jak mam w nią wierzyć widząc tyle rozwodów. Moji rodzice rozwiedli się, ale nawet nie wiem po co brali ten ślub. Chyba tylko ze wwzględu na mnie i może dlatego że rodzice mojego taty mu kazali, bo poznał moją matke i ją zapłodnił, a ten dowiedział się tego jak wyjechał do Niemiec. Czuje się jak g bo czuje się jakbym zniszczyła mu życie, bo musiał być z kimś kogo nie kochał. Ale nie długo bo moja matka zostawiła go, mnie i moich braci. Mój ojciec poznał jakies 10 lat temu inną kobiete i teraz nazywam ją mamą, chociaż na początku nie było za dobrze między nami. Teraz moja druga matka nie jest z nim za szczęsliwa. Dochodziło czsami do bójek ze strony mojego ojca, nie dba także o ten związek i ją wykorzystuje, przynajmniej tak było jak z nimi jeszcze mieszkałam. Największy żal mam do niego o to że nawet nie zaprosił mnie na swój ślub cywilny z nią, mimo że jej córka z nimi była. Teraz odwiedzam ich tylko na świeta bo zazwyczaj pracuje ale tez dla tego że nie łączy mnie z nimi jakaś duża więź emocjonalna i nie potrzebuje ich w swoim życiu za bardzo. Tylko raz powiedziałam w swoim życiu że kogoś kocham. Do mojego ojca, ale tylko dlatego że moja matka mnie zmusiła, tak jakby, a ja nie wiedząc czemu zrobiłam to, ale czułam się tak źle że musze to zrobić jak nigdy jeszcze.
Mam koleżanki, miałam także przyjaciółki, ale ciągle mnie wykorzystywały a ja się dawałam bo nie chciałam zostać sama i myślałam że sobie nie poradze bez nich w zyciu. Mam w ogóle problem w relacjach z ludźmi. Nie lubie za bardzo gdy ktoś mnie dotyka bo czuje się z tym źle i czuje się nieswojo. Gdy ktoś nieznajomy się na mnie patrzy mam takie myśli, że pewnie żle wyglądam, mam coś na twarzy albo jeszcze coś innego. Nie przychodzi mi do głowy że moge sie dla kogoś podobać. W ogóle czuje się nie za dobrze w tłumie ludzi, dostaje wtedy jakiejs fobii i zazwyczaj zakładam słuchawki żeby po prostu o tym nie myśleć. Najchetniej jeszcze to bym siedziała tylko w domu i wychodziła po zmroku gdy nie ma ludzi i gdy na dworze nie świeci tak słońce. Nie lubie za bardzo gdy tak świeci a w domu całe dnie okna są zakryte roletami żeby słońce nie wdało się do pokoju.
Najbardziej mi przeszkadza moje zachowanie raz jestem szczesliwa raz jestem zła na cały świat, że najlepiej to bym udusiła pierwszą napotkaną osobę i jeszcze innych. Mam takie wachania nastrojów. Czasami dostaje jeszcze agresji, odzywam się agresywnie do innych i do nich wyskakuje bo mnie wkurzają, a teraz staje się to częściej niż wcześniej. Potem czuje sie źle że tak zrobiłam ale potem jeszcze jak o tym myśle to wcale tego nie żałuje. Ciągle o czymś myśle, nawet o jakimś wydarzeniu z przed paru lat i zastanawiam się jaka byłam wtedy głupia i dlaczego to zrobiłam.
Czasami myśle o samobójstwie i o tym co by było potem, czego strasznie się boje, bo gdzie potem pójde, tylko do piekła. Raz już miałam to zrobić, dzieliły mnie od tego minuty, nawwt napisałam dla nich kartke, ale potem pomyslałam, że co by było gdyby mnie odratowali. Sami by mnie chyba zabili, a już była podobna sytuacja, gdzie powiedziałam do nich, że lepiej gdybym umarła, to wtedy matka mnie pobiła, nie jakoś dotkliwie, ale jednak to zrobiła i powiedziała że tylko Bóg moze odebrać komuś życie. Wcześniej myśli samobójcze mi doskwierały wcześniej tak jak teraz, bo teraz myśle praktycznie o tym non stop i myśle że to idzie w złym kierunku i musze z kimś o tym porozmawiać. Najlepiej z psychologiem ale co z tego jak boje się ludzi.
Wiem że nie umiem pisać i wiem że pewnie użalam się nad sobą ale musiałam się z kimś o tym podzielić bo moja głowa już tego nie wytrzyma
- Życie - markowska161, 2023-06-09, 07:59:58
- RE: Życie - Zuzala, 2023-06-15, 15:01:57