Wątki na forum
Strona główna forumRegulamin forum
- O co chodzi? (8)
- Sinusoida emocjonalna i ciągłe wahania (1)
- Problemy w małżeństwie lub ze mną (5)
- Kursy/ terapie "Doktor miłość " (13)
- Niestabilność emocjonalna u partnerki (4)
- Tutaj są rozmowy o wszystkim i o wszys... (1204)
- Szukam bylego lub zawodowego psycholo... (2)
- Mroczna tajemnica (4)
- Czy to normalne? (4)
- Rozwód (2)
- Trauma córki (3)
- Początki depresji partnerki (3)
- Zwiazek z wdowa (32)
- Buu jakie to smutne , przepraszam (7)
- na rozdrożu ... (11)
- Wazny temat dla mnie (12)
- Dziwne zachowanie matki. (2)
- Renta/zasiłek a depresja (2)
- Wampir energetyczny w pracy (23)
- Ciąża córki (8)
Reklamy
Forum dyskusyjne
- Autor: MarkoHelmut Data: 2024-10-15, 11:36:31 Odpowiedz
Cześć, mam 25 lat, dziewczyna 23.
Spotykamy się od 3 lat i coraz bardziej zaczyna mi przeszkadzać jej podejście do życia, ale to zaraz.
Ona: bardzo ładna, wykształcona, kochająca, poświęcająca dużo uwagi dla związku, dużo analizująca również o związku, lubiąca wspomnienia (ważne w dalszej części), ale też: mająca mało znajomych, żadnych przyjaciół, nie posiadająca zainteresowań, nie posiadająca większych planów na przyszłość, brak pewności siebie i chęci rozwoju.
Ja: Wykształcony, skupiam się bardzo dużo na własnym rozwoju (inwestowanie, praca, mentalnie) i stworzeniu własnej firmy. Sporo pracuję, codziennie ćwiczę 1/2 razy, mam mnóstwo zainteresowań, sporo znajomych, wszystko zaplanowane w głowie (przyszłość, ile pieniędzy musze odkładać, żeby osiągnąć cel, co chce zrealizować w kolejnych latach itp.).
Jak zaczynałem spotykać się z tą dziewczyną, to wiedziałem, że nie ma zainteresowań za dużo i znajomych, ale miała studia + pracę, więc nie oczekiwałem też za dużo, a właściwie nic.
Jednak teraz mam trochę problem do jej podejścia do życia, bo zdałem sobie sprawę, że ona mi w niczym praktycznie nie imponuje. Nie ma ciekawych tematów o których mógłbym z nią porozmawiać, bo nie interesuje się praktycznie niczym, tylko w wolnym czasie przegląda rolki na ig, lub gotuje, sprząta w mieszkaniu (nie mieszkamy razem). Zaczęła chodzić na siłownię po moich namowach (ale widać, że często szuka wymówek, żeby tylko nie pójść). Nie ma takiej presji na posiadanie fajnej figury, pomimo, że ja dużo ćwiczę i jestem wysportowany oraz mówiłem jej, że podoba mi się, jak ktoś jest wysportowany, szczupły. Prowadzi nudne monotonne życie, nie zaproponuje rowerów, pójścia na spacer, do kina, wyjścia na sport, spotkania z znajomymi, tylko ja to muszę organizować (może i proponuje kino, atrakcje, ale to rzuci luźne, że fajnie by było to zrobić, ale konkrety i samo zorganizowanie leży po mojej stornie). Ja znowu staram się jej pokazywać różne sporty, zachęcić do czegoś, to ona mówi, że czuje ode mnie presje, ale sama nic z siebie nie robi. Jak byliśmy na siłowi i ćwiczyliśmy, to potem zaczęła płakać, że czuje się słaba przy mnie, bo ja taki wysportowany, a ona taka. Ale nie jest w stanie wziąć się za siebie i ruszyć do pracy.
Mój przeciętny dzień, to wygląda tak, że 7 rano sport, potem praca do 17, potem sport, pojechanie do dziewczyny 40 min komunikacją, porobienie coś wspólnie/siedzenie w mieszkaniu, potem często praca/czytanie o inwestowaniu czy innych tematach do 1-2, powrót do mieszkania na 8-9 do pracy i od nowa to samo.
Jej dzień: wstanie o 7:30 do pracy, powrót z pracy, jest zmęczona/coś ją boli i tyle.
Nie czuje, że rozwijam się przy niej w żaden sposób. Ani nie jestem lepszym człowiekiem, a wręcz gorszym, bo pomimo, że jest kochana często, to robi też dużo awantur o byle co i zbiera się to we mnie przez 2 miesiące, a potem wybucham i mówię jej całą prawdę co o niej myślę (bez wyzwisk, ani nic).
Nie pcha mnie do przodu pod względem własnego rozwoju, mobilizowania do otworzenia czegoś swojego. Zamiast wsparcia, czuje, że jestem sam i muszę mobilizować siebie i ją, żeby cokolwiek robiła, myśleć, czy zaraz coś jej nie będzie przeszkadzało itp.
Czytam artykuły o jakimś rozwoju, o byciu lepszym człowiekiem, teraz zamówiłem książkę też w tej tematyce, a ona pomimo, że ma problemy z toksyczną zazdrością(chodziła do psychologa), to nie ma ochoty zmienić się na lepsze (może i ma chęci, ale nic nie robi, jest zbyt leniwa), rozwijać itp. Zamiast skupiać się na tym co jest tu i teraz oraz przyszłości, ona żyje ciągle przeszłością. Wraca wielokrotnie do czasów liceum, dzieciństwa, wspomina jak się poznaliśmy, co sobie wtedy myślałem, przegląda zdjęcia te same itp. 1/2 razy o tym pogadać - okej, ale nie 5-10-15.
Dodatkowo to, że jest bardzo mało pewna siebie, nie ma chęci do rozwoju, nie ma energii do życia, nie ma pasji, sprawia, że no przestaje mnie podniecać. Dla mnie takie rzeczy są ważne.
Dodam jeszcze, że jest po dobrej uczelni, ma dobrą pracę i można z nią logicznie porozmawiać, ale podczas kłótni jak by ją coś opętało. Kłamie, manipuluje faktami, próbuje mi coś wmówić, tak jak by w nią wstąpił jakiś 10 letni rozum. Nie wiem też co mam o tym myśleć.
Nie wiem, czy za dużo wymagam od niej, ale chciałbym po prostu dziewczyny, która logicznie potrafi prowadzić dyskusje/kłótnie, jest pewna siebie, ma jakieś zainteresowania, znajomych i nie podcina mi skrzydeł. Czy to tak dużo? - Autor: Magdasienudzii Data: 2024-10-15, 13:50:28 Odpowiedz
Ok, ja rozumiem .
Tylko nie rozumiem, czewmu ciagniesz ten zwiazek?
krzywdzisz siebie i dziewczyne.
Moglbys napisac dlaczego jestes z nia?
Tak zdefinuj to.
Mym zdaniem problem lezy w Tobie, bo tkwisz w zwiazku, ktory Ciebie kompletnie unieszczesliwia.
Dlaczego? - Autor: MarkoHelmut Data: 2024-10-15, 14:13:03 Odpowiedz
Tzn. to nie jest tak, że ten związek mnie całkowicie unieszczęśliwia. Są chwile dobre i są chwile złe, jednak moim zdaniem tych drugich powinno być znacznie mniej.
W odpowiedzi na pytanie: nie wiem, może jestem zbyt miękki, żeby kogoś zranić, a może mam syndrom mesjasza i wierzę, że jestem w stanie ją zmienić na lepsze. - Autor: Magdasienudzii Data: 2024-10-15, 15:06:49 Odpowiedz
O nie, Helmut, nie da sie kogos zmienic, ani na lepsze ani na gorsze.....tylko nasze nastawienie do danej osoby mozna zmienic.
Owszem ludzie sie zmieniaja, pracuja nad tym i owym....szlifuja "lepsze ja" itp itd
Ale, natura czlowieka sama w sobie zostaje taka sama.
a po drugie, to naiwne ze kogos chce sie zmieniac pod wlasna modle;)
A z drugiej strony to ja wiem i rozumiem ze latwo powiedziec "zostaw to" "dj se spokoj"......
Dlatego tez tak nie mowie;)
Ja, tylko pomyslalam zebys sam sobie zadal pytanie, co ciebie trzyma w tej relacji.
I wyciagnal wnioski, refleksje....
Kiedys sie zameczysz takim ukladem i jak juz bedziesz gotowy odejsc to okaze sie ze....a to dzieci, a to hipoteka na dom, a to uklady rodzinne itp itd.
Ja, jestem troche jak twoja dziewczyna.
Chyba batem by mnie ktos musial zaganiac do cwiczen.
I gdyby nagle ktos wpadl na ten pomysl zeby mnie zmienic i batem zagonic ......to powiedzialabym mu "spieprzaj dziadzie";)))
Moze nie trzeba tu zadnej filozofii, psychologii i treningow zycxiowych.....Tylko wystarczy sobie pomyslec ze moze nie dobrana para jestesmy i tak sie meczymy...
Moja kolezanka poznala na pozor idealnego faceta.
Zakochala sie na zaboj, choc cos tam wspominala ze jak byli na wycieczce to on chcial zwiedzac, chodzic i podziwiac...
A ona tez tam podziwiala co sie dala, ale pozniej chciala po sklepach polatac i na tance isc......
I byly pierwsze zgrzyty, ale zagryzla na smierc ten zwiazeg, gdy pewnego razu wrocilöa z pracy i jak zawsze nogi na stol, kawa na stol i telefon w reke by obgadac z psiapsi to i owo o tej i tamtej:)
I ledwo wlazla do domu zadzwonil jej luby i powiedzial "kochanie, odstaw torebke, umyj rece i idz cwiczyc angielski..."
Odpowiedz mej kolezanki byla spontanieczna, prosto z serca i szczera: "pocaluj mnie w du.e!:))
- Autor: MarkoHelmut Data: 2024-10-15, 16:18:26 Odpowiedz
W teorii masz racje w tym co piszesz. Ja musze mieć ciągle wyzwania i uważam, że zawsze można więcej, a są ludzie, którzy są leniwi.
Pytanie niezwiązane dla osób, które też mają takie podejście jak moja dziewczyna, bo nie jestem w stanie zrozumieć - jaki jest sens życia, skoro po pracy nie idzie się coś robić, nie ma się pasji, wyzwań? Wg. mnie życie dla przeżycia. - Autor: Magdasienudzii Data: 2024-10-15, 17:00:38 Odpowiedz
"Pytanie niezwiązane dla osób, które też mają takie podejście jak moja dziewczyna, bo nie jestem w stanie zrozumieć - jaki jest sens życia, skoro po pracy nie idzie się coś robić, nie ma się pasji, wyzwań? Wg. mnie życie dla przeżycia."
Pomijam juz pogarde w tych slowach, ale mysle ze nie nam oceniac czyje zycie jest wiecej warte.
"Pycha chodzi przed upadkiem, a wyniosłość ducha przed ruiną"
Dla mnie nie ma nic ekscytujacego w robieniu brzuszkow i zapitalania na bierzni:))
Jest to dla mnie nudne, monotonne i oprocz miesni nic nie rozwja.....
DLA MNIE.
Co nie znaczy ze tak jest, bo nawet do przysiadow mozna ideologie dorobic.
Wole tanczyc, rozmawiac z ludzmi i czasami pod kocykiem nie robic zupelnie nic......
Napisalam to jako przyklad.
Dalej mi sie wydaje ze po prostu nie dobraliscie sie "jak korcu maku".
Calkowicie nie potrzebnie jej umniejszasz.
jest po prostu inna niz Ty.
A co w srodeczku innego czlowieka siedzi, bedzie zawsze zagadka;) - Autor: Magdasienudzii Data: 2024-10-15, 17:05:01 Odpowiedz
A i jeszcze cos.
Czasami natretnie ktos goni za wrazeniami, zajeciami i pasjami......Bo, boi sie ze bez tych "wrazen" musi sie konfrontowac z samym soba:(
Ja tam jestem zwolenniczka "zlotego srodka".
Wszystkie odchyly, to .....to sie leczy, NIE noooooo bez przesady:)) - Autor: fatum Data: 2024-10-15, 15:15:07 Odpowiedz
MarkoHelmut. Doczytałam do końca i nigdy więcej....)))).Mam proste pytanie. Czy Ty lubisz w ogóle seks?-:)
- Autor: MarkoHelmut Data: 2024-10-15, 16:20:45 Odpowiedz
Nie na wszystkie pytania da się odpowiedzieć 0-1. Wg. mnie każdego pociąga coś innego. Gdybyś miała przed sobą 200kg faceta, to byś powiedziała, że nie lubisz seksu. Natomiast jak byś miała Massimo, to byś powiedziała, że uwielbiasz. Mnie pociąga wygląd, intelekt i pewność siebie. Więc jeśli ktoś to ma to lubię, jeśli nie ma - to wtedy to zależy.
- Autor: fatum Data: 2024-10-15, 17:28:48 Odpowiedz
A często się masturbujesz?-:) Tylko bez szczegółów, poproszę.-):
- Autor: Bastia12 Data: 2024-10-15, 18:26:50 Odpowiedz
MarkoHelmut, zrozumialam, ze Ty jestes idealny, a dziewczyna nudna jak flaki w oleju. A ja przypuszczam, ze to Ty jej podcinacz skrzydla, bo z idealem sie nie wygra. Przy Tobie pewnie nabawila sie kompleksow i mozliwe, ze ten zwiazek ciagnie bo nie ma serca Ciebie porzucic.
- Autor: Magdasienudzii Data: 2024-10-15, 18:45:47 Odpowiedz
bastia12, ok dobrze piszesz, nawet bym Ci polala.
Ale, noooooo musze sie cos zapytac;)
I absolutnie nawet nie to "A często się masturbujesz?"
Ale, czy robisz to z pasja:))))
Buziaki diablico:))) - Autor: Magdasienudzii Data: 2024-10-15, 18:47:03 Odpowiedz
Boze jedyny jak ja smialam tak napisac....:((
Bastia z malej litery!!
SOOORRRRYYY:)) - Autor: Bastia12 Data: 2024-10-15, 18:53:12 Odpowiedz
:))) no masz tupet napisac Bastia z malej litery ;)))
Madzia lej, bo juz zapomnialam smak gorzaly. Mam tylko Eierlikör :) - Autor: Magdasienudzii Data: 2024-10-15, 18:59:03 Odpowiedz
Bastia, to chlusniem bo usniem:))
A tak na serio, to zycie z "chodzacym idealem" jest dalekie od idealu:((
To temat rzeka i warty dyskusji.
- Autor: Bastia12 Data: 2024-10-15, 19:05:17 Odpowiedz
A do tego wszystko zaplanowane. Ciekawe jaka jest reakcja jak cos sie "wyplanuje":))
Kot mi miauczy, pewnie glodny... - Autor: Bastia12 Data: 2024-10-15, 18:56:21 Odpowiedz
Ja duzo rzeczy robie z pasja ;P
Kiedys straszyli, ze od masturbacji moga wlosy na rekach wyrosnac :)) - Autor: MarkoHelmut Data: 2024-10-15, 19:36:05 Odpowiedz
Podsumowując wszystkie wątki w jednym miejscu, odpowiem, że rzadko. Może raz na 2 miesiące.
Co do uważania siebie za idealnego - nie twierdzę tak, wręcz otwarcie mówię dziewczynie, że mam dużo wad. Wydaje mi się, że moja pogoń za czymś, chęć udowadniania sobie czegoś, bierze się z kompleksów z dzieciństwa.
Nie oczekuję od niej, że ma być fit, pracować potem ćwiczyć codziennie. Chodzi o posiadanie jakiejkolwiek pasji, żeby mogła się nią dzielić, żeby można było o czym porozmawiać, nawet planszówki czy cokolwiek.
Niestety zauważyłem, że mam też charakter, który potrzebuje ciągle zmian, lubię robić dużo rzeczy chaotycznie, nudzę się czymś szybko i mam problem z dociąganiem celi i zadań. Boje się, że w relacji może być to samo, więc pytanie - czy można jakoś temu zaradzić? - Autor: fatum Data: 2024-10-15, 20:18:50 Odpowiedz
Można. Przyznaj się sam przed sobą,że Ty Inteligentna Osoba masz problem ze sobą. To jest pierwszy krok! Potem, gdy to powiesz na głos, podziękuj sobie, że to powiedziałeś i po prostu idź do specjalisty: psychologa, psychiatry i pomóż sobie w odkryciu siebie. Przerobicie dzieciństwo i pójdziecie dalej. W tym czasie powinieneś być sam. Następnie,gdy zaakceptujesz swój problem, to sam już zechcesz zmiany siebie, swoich przyzwyczajeń, kompulsji,itd. Widzę,że jesteś poważnym mężczyzną,a taka męskość na ogół wygrywa swoje życie. Potrzebujesz tylko wsparcia od specjalisty i do przodu.Życzę Ci dużo cierpliwości do samego siebie, bo nie masz kompletnie do siebie samego cierpliwości i dlatego narzuciłeś sobie taką dyscyplinę,że serdecznie Ci współczuję. Znam chłopaka,który miał podobne do Ciebie problemy i po terapii jest bardzo kochającym siebie młodzieńcem. Już się nie obraża, gdy ktoś mu przypomni,że za mało pompek dzisiaj wykonał. Biedny to był chłopak,bo nie lubił siebie,ale miał do tego powód. Odkrył ten powód na terapii. Tata sportowiec, to syn też powinien iść w jego ślady. A syn miał delikatne rączki,psychikę słabą, ale nie potrafił się przeciwstawić ojcu,itd. Napisz jeszcze. Chętnie coś dodam, jeśli chcesz?-:) Rzadko tutaj bywam,ale może zdążymy? Razem?-:)
- Autor: Magdasienudzii Data: 2024-10-16, 10:06:01 Odpowiedz
"Niestety zauważyłem, że mam też charakter, który potrzebuje ciągle zmian, lubię robić dużo rzeczy chaotycznie, nudzę się czymś szybko i mam problem z dociąganiem celi i zadań. Boje się, że w relacji może być to samo, więc pytanie - czy można jakoś temu zaradzić?"
A widzisz, to zmienia postac rzeczy.
I dobrze ze jestes tego swiadomy, bo mozesz nad tym pracowac.
Nie moge teraz sie rozpisac, bo w pracy jestem, ale rzuce "zlota mysla";)
Niektorzy ciagle gonia za czyms....za jakims swiatelkiem co to niby jest sensem zycia czy uczuciem szczescia.....
Ale, czesto jest to "zajaczek", bo gonimy za blyskiem lusterka, ktorym ktos (los, nasza psyche itp) puszcza nam tylko zludne swiatelko.
I gdy sie kapniemy ze to tylko "zajaczek z lusterka", to nudzi nam sie ta pasja gonienia za taym i szukamy nowych wrazen....KOMPULSYWNIE czesto.
Ja normalnie zawsze mialam beke, gdy czytalam na kazdym prawie watku, porade "na terapie", ale tu tez napisze ze warto choc skonsultowac to z psychologiem.
- Autor: mimbla1 Data: 2024-10-16, 16:54:27 Odpowiedz
Ja to tak na luzie napiszę, że jak czytam co i jak o sobie piszesz to klimat jest strasznie taki pełen napięcia, jakbyś ani ciut luzu ani sobie ani komuś nie dawał, wszystko zaplanowane, uporządkowane, pożyteczne, prowadzące do realizacji starannie zaplanowanego celu , normalnie Korea Północna, co to podział doby w modelu 3X8 czyli nauka/praca + sport/zajęcia kulturalno-oświatowe + sen, i tak na okrągło, żeby brońcie bogowie chwili na swobodną refleksję obywatel nie miał bo mu się jakieś głupie myśli mogą ulęgnąć.
Na dodatek wszystko to na tempo, jakby nie wykorzystanie pożytecznie i planowo 10 minut podpadało pod paragraf.
Nie ze to źle ogólnie mieć plany czy zagospodarowany czas oraz cele życiowe, chodzi mi o stopień Twojego skupienia na tym, ja bym takiej presji nie wytrzymała ze strony partnera.
Hobby czy pasji nikt na zawołanie nie ma, są zresztą całkiem normalni i zdrowi ludzie, co mając jakieś zainteresowania żadnej pasji nie mają, nie każdy ma mentalność pasjonata.
Tak mi się chce rzucić - więcej luzu na dobre Ci wyjdzie. Takiego luzu ogólnego. Czy w tym związku czy w innym.
Dziewczyn pominęły jeden kawałek czyli zazdrość Twojej dziewczyny i to "tkwienie w przeszłości" - tu ja widzę potencjalne problemy po jej stronie, bo zazdrość tak ogólnie ma skłonność do niszczenia związków, a jeśli 23-latka z uporem wraca do początków znajomości i zdjęcia z sentymentem ogląda z dużą częstotliwością to faktycznie coś jest na rzeczy, bo odbiega od statystycznej normy. Znowu nie ze to zbrodnia, ale takie klimaty to raczej w okolicach wieku bardziej zaawansowanego i przy związkach wieloletnich.
Może żeście się nie dobrali po prostu - młodzi oboje jesteście, dzieci ni kredytów nie macie... - Autor: MarkoHelmut Data: 2024-10-17, 00:02:18 Odpowiedz
Po tekście rzeczywiście mogę się taki wydawać, ale ogólnie jestem raczej człowiekiem, który jest postrzegany jako chaotyczny, robiący głupie rzeczy i najbardziej wesoły w towarzystwie itp.
Lubię mieć jednak zaplanowany czas mniej więcej na wszystkie czynności i mieć rutynę. Po prostu trzeba coś zrobić danego dnia, a potem wolne/rozwijanie się w czymś. Jak przychodzi weekend, to praktycznie nic nie robię, odpoczynek, oglądanie filmów, działka, imprezowanie itp.
Wydaje mi się, że chce udowodnić osobom, które we mnie nie wierzyły i podcinały skrzydła, że będę lepszy od nich w większości aspektów (fizyczny, materialny itp.). Dlatego też nie potrafię odpuścić do póki nie osiągnę celu.
A więc wracając do tematu ja nie oczekuję, że ktoś będzie taki jak ja, ale po prostu niech ma swoje życie, pasje, plany - Autor: fatum Data: 2024-10-17, 08:46:53 Odpowiedz
Jakie filmy oglądasz? Pewnie horrory?-:)
- Autor: mimbla1 Data: 2024-10-17, 16:28:14 Odpowiedz
Marko, nikt Ci nie sugerował, jak masz siebie opisać na forum :) obrazek wyszedł jaki wyszedł. Nad tym to się możesz zastanowić - jak widzą Cię znajomi, a jak sam siebie całkiem dobrowolnie opisałeś.
Nie żebym tu czyniła jakiekolwiek sugestie, ale czasem jesteśmy wewnątrz inni, niż "na zewnątrz", gramy role, dla uzyskania akceptacji zachowujemy się inaczej niż sami z siebie byśmy chcieli...czasem tak dobrze gramy ze się z rolą utożsamiamy. - Autor: Magdasienudzii Data: 2024-10-18, 14:10:58 Odpowiedz
Rozloze sobie wypowiedz MarkoHelmut, na "czynniki pierwsze";)
"Po tekście rzeczywiście mogę się taki wydawać, ale ogólnie jestem raczej człowiekiem, który jest postrzegany jako chaotyczny, robiący głupie rzeczy i najbardziej wesoły w towarzystwie itp."
Heeee?
Ale, przeciez tu nie chodzi o to jak ktos Ciebie widzi, tylko jak ty siebie sam widzisz.
A jak masz problemy z "widzeniem siebie", to warto siebie samego lepiej poznac.
"Lubię mieć jednak zaplanowany czas mniej więcej na wszystkie czynności i mieć rutynę."
Fajnie miec plany, cele i marzenia....
Ale, tu jest pulapka, bo rutyna, przedewszystkim gnusnienie w stagnacji - NIE DAJE MOZLIWOSCI ROZWOJU.
A z pozoru wydaje sie taka bespieczna....bloga, no ale gdy bieg losu zmieni cos, na co nie masz wplywu?
To? To, gow..o z tej bespiecznosci:(
Moglabym tu jeszcze cos rzucic o oczekiwaniach, ale znow by mi kazanie wyszlo;)
"Wydaje mi się, że chce udowodnić osobom, które we mnie nie wierzyły i podcinały skrzydła, że będę lepszy od nich w większości aspektów (fizyczny, materialny itp.). Dlatego też nie potrafię odpuścić do póki nie osiągnę celu."
Panietam slowa Felki, kochanej Felki!
Pisala "zostaw tych ludzi w swietym spokoju":)
Rob dla siebie nie dla ludzi!
Prawdziwe szczescie i zadowolenie jest stanem naszego wlasnego umyslu, i nie siedzi ono w glowach postronnych ludzi. Dzieki Bogu:)
A jeszcze tak dodam cos na temat osiagania celu.
Konsekwencja osiagniecia celu - jest brak celu.
Szukanie nowego celu...i wkolko Macjieju:))
Droga do celu jest celem samym w sobie...czasami nawet lepiej jest pare krokow wstecz zrobic niz deptac wkoleczko.
Tak sobie mozna isc za gwiazga, a gwiazda jak to gwiazda jest nieosiagalna....ale ile mozna po drodze zobaczyc, iloma rzeczmi sie zachwycic i ile malych celow doswiadczyc.
I znow bym mogla rabnac kazanie o oczekiwaniach;)
Ale jestem w robocie i nie bardzo wypada nic nie robic ino kazania walic w klawiature:))
"A więc wracając do tematu ja nie oczekuję, że ktoś będzie taki jak ja, ale po prostu niech ma swoje życie, pasje, plany"
A moze Ty jestes jej pasja:))
Moze wrzucanie drewienek do domowego ogniska jest jej pasja....
Moze moze moze......
Jesli ty sie tak przejmojesz innymi i dazysz do celow zeby innym cos pokazac, to mysle ze jestes w glebi duszy nieszczesliwy....wiec, tez w glebi duszy nie chcez zeby ona byla taka jak ty...
Ale, probujesz ja w ten ped porwac;)
Anen, enter....ale, sobie pofilozofowalam:))
Dodam ze to sa takie moje gdybania, zadna tam prawda objawiona, ot do refleksji material:)) - Autor: Magdasienudzii Data: 2024-10-18, 14:14:12 Odpowiedz
przede wszystkim
przejmujesz
To na szybkiego wylapalam i przepraszam za bledy wylapane i te nie wylapane;) Znudzenie w związku MarkoHelmut
Autor: fatum Data: 2024-10-16, 21:16:02 OdpowiedzCześć! Co u Ciebie? Napisz, proszę chociaż ....krótki...tekst...-:).
RE: Znudzenie w związku MarkoHelmut
Autor: MarkoHelmut Data: 2024-10-18, 16:17:36 OdpowiedzDzięki za wszystkie odpowiedzi - do przetrawienia :)
RE: Znudzenie w związku MarkoHelmut
Autor: fatum Data: 2024-10-18, 17:24:22 OdpowiedzA trawienie z piwem, czy bez piwa?-:) P.S. bardzo mało osób pytających jest zadowolonych z podpowiedzi, ale Ty chyba jesteś? Tak przypuszczam. Fajnie. Też teraz otworzyłam sobie piwko [bezalkoholowe] i też jest smaczne.-:)