Artykuł

Agnieszka Kozak, Marysia Kozak

Agnieszka Kozak, Marysia Kozak

Wartościowa perła


Był ciepły słoneczny dzień. W zagłębieniu skały leżała sobie mała ostryga Magda i cichutko chlipała, starając się ukryć wśród kamieni. Było jej smutno i przykro, bo inne ostrygi ciągle naśmiewały się z niej, bo jako jedyna wśród nich nie miała perły. Perła, którą kiedyś nosiła w sobie została jej odebrana, kiedy była mała i bezradna - zabrał ją władca morza na naszyjnik dla swojej córki syrenki. Niestety władca nie pomyślał o tym, że sprawiając radość swojej córce może jednocześnie wyrządzić krzywdę jakiemuś innemu dziecku...

Mała ostryga bardzo starała się nie zważać na drwiny i docinki kolegów. Zawsze była uczynna, zawsze chętna do pomocy, nigdy o nikim źle nie mówiła, bo tego uczyła ją mama. Bardzo chciała przebywać wśród innych ostryg, choć czasami miała poczucie, że do nich nie pasuje... Chcąc się do nich dopasować starała się zgadywać, czego potrzebują, czym może sprawić im przyjemność, co wywoła uśmiech na ich twarzach i sprawi, że poczuje się akceptowana w grupie innych ostryg. Jednak okazywało się, że starania spełzały na niczym, gdy tylko popełniła jakiś błąd, wtedy znowu pojawiały się drwiny i docinki, wtedy znowu czuła się nie na miejscu, niepasująca z powodu braku perły...

Dzisiejsze popołudnie należało właśnie do takich - Madzia zamiast beztrosko bawić się z przyjaciółmi cichutko płakała samotnie. Ukojenie przyniósł ciepły, lekko drżący głos mamy szukającej jej na plaży. Magda opowiedziała o swoim zmartwieniu i powiedziała mamie że jest w stanie zrobić wszystko co tylko jest możliwe by odzyskać perłę, bo dzięki temu inne ostrygi będą chciały z nią przebywać.

- Jest taki sposób - powiedziała mama - ale wymaga on wiele trudu i konieczności zniesienia ogromnego bólu. Żeby w Twoim ciele mogła na nowo zagnieździć się perła trzeba wrzucić w nie bardzo ostry kamień, który dzięki Twojemu cierpieniu zamieni się w perłę. Ale ból będzie paskudny, gdyż najpierw pojawi się w tym miejscu rana, która będzie się oczyszczać i Twoje ciało powoli i mozolnie będzie z niego tworzyło perłę.

Magda chwilę się zawahała - obawiała się bólu, ale wiedziała, że może liczyć na mamę, że ona będzie jej towarzyszyła, że pomoże jej znieść ból. Chęć bycia zaakceptowaną przez rówieśników zwyciężyła lęk przed bólem. Rozpoczął się proces tworzenia perły. Początkowo ból nie był duży, kamień uwierał, ale nie był zbyt uciążliwy. Po kilku tygodniach, gdy zaczął wrastać w małe ciałko stawał się trudny do zniesienia, rana krwawiła, Magda źle się czuła, nie miała siły by się ruszać. Do tego źle wyglądała, gdyż ciągle coś sączyło się z rany i inne ostrygi nie chciały do niej przychodzić. Ukojenie przynosiło ciepło ciała mamy - była przy niej nieustannie. Twarz mamy była ostatnim obrazem, który widziała zamykając oczy i pierwszym, który widziała tuż po przebudzeniu. Mama tuliła ją do snu godzinami, opowiadała cudne historie, które dawały chwile zapomnienia, zabierała ją do tych części morza, w których woda była bardzo zimna i dawała ukojenie zmęczonemu walką małemu ciałku. Perła rosła, a rana się goiła.

Nadszedł upragniony dzień odkrycia perły - była przepiękna - lśniła cudnie w słońcu wypełniona bladoróżowym światłem! Jakże była piękna, jak tańczyły w jej blasku promienie słońca - Madzia aż zaniemówiła z zachwytu! Perła była inna niż perły jej koleżanek - tamte były białe i mniejsze, bo powstały z ziarenek piasku, rosły wraz z ostrygami od dnia ich narodzin. Jej perła miała różową barwę, gdyż wymagała walki z cierpieniem...

Magda z radością pobiegła na plażę pochwalić się swoją perłą - teraz była jak inne ostrygi, miała perłę, teraz na pewno ją przyjmą i zaakceptują.
- Zobaczcie, jestem taka, jak wy, też mam perłę - zawołała zanosząc się z radości.
- Nie jesteś taka jak my, twoja perła jest zupełnie inna, nie widzisz tego?

W pierwszej chwili Madzia zamarła. Jak to? Więc cały ten trud był na marne? Więc mimo posiadania perły nie będzie taka jak inne ostrygi?

I wtedy dotarło do niej, że nie musi się starać być taka jak inne ostrygi - jej największym skarbem i perłą, którą tak naprawdę zawsze miała była ona sama, to właśnie pokazała jej mama. To od niej samej zależy, czy znajdzie miejsce, w którym czuje się ważna, kochana i akceptowana.







Opublikowano: 2008-01-31



Oceń artykuł:


Skomentuj artykuł
Zobacz komentarze do tego artykułu