Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowaną wiadomość

RE: Kolejny wzrost liczby

Autor: sams25   Data: 2017-03-24, 10:58:06               

@Chellunia

Tak wyszło jakbym się uchylała, ale po prostu temat ogromny. Kilka zajawek dla cierpliwych.

Rośliny to cudotwórcy- przetwarzają nieorganiczne w organiczne, w pokarm. Robią to w towarzystwie bakterii, grzybów. Nie ma łańcuchów pokarmowych bez roślin. Rośliny komunikują się ze sobą, współpracują, chronią młode, pamiętają ruch słońca. Las to żywy, inteligentny, reagujący na rzeczywistość organizm - jak w Avatarze. Drzewa kumulują wodę w czasach powodzi, oddają ją do gleby w czasie suszy. Nawilżają powietrze. Dla drzewa nasze życie to tak jak dla nas życie motyla. 100 letnie drzewo to młodzieniaszek. 1 cm gleby w lesie tworzy się 100 lat. Wycinając drzewo zabierasz dom kilku tysiącom stworzeń, które pracują także dla ciebie- jako dla ostatniego w łańcuchu pokarmowym. Zabierając drewno na deseczki- pozbawiasz żarcia grzyby, porosty i wszelkie inne stworzenia glebotwórcze. A bez płaszcza żywej gleby nie ma życia. Wcale, bo od żywej gleby zależy wzrost roślin.

100 drzew pochłania rocznie 0,5 tony pyłów i zanieczyszczeń. Szacuje się że wycięto ostatnio u nas 2 mln drzew. Policz ile zanieczyszczeń wpadnie do płucek beneficjentów 500+.

Nie jesteśmy samotną wyspą a częścią pogłębiającej się globalnej katastrofy ekologicznej. Ziemia ogrzewa się rekordowo szybko, jest wylesiana (masowe pożary lasów, choroby roślin), temperatura mórz wzrasta a woda się zakwasza. Następuję niekorzystne sprężenie zwrotne: ciepła ziemia akupuluje więcej ciepła, rozmrażające dno mórz północnych wypuszcza do atmosfery kolejne porcje "cieplarnianego" metanu... Upadek ekosystemów morskich oznacza koniec- bo glony produkują dla nas tlen. Zapasy wody podziemnej kończą się lub są zanieczyszczone (arsen, rtęć). Podobno na wodach podziemnych pod stacjami paliwowymi unosi się kilkumetrowy kożuch ropopochodnych substancji.

Konflikty polityczne nakładają się na konflikty i katastrofy ekologiczne (Indie, Pakistan, Azja, Afryka, Arabia, Ameryka Płd). Nie jest przypadkiem, że trzech największych światowych trucicieli (USA, Rosja, Chiny) szykuje się teraz do wojny. Ludzie z terenów nie nadających się do życia (pas podzwrotnikowy i równikowy) będą przemieszczać się ku północy- to dzieje się na naszych oczach przecież. Nie zmienią tego żadne mury.
Odradza się więc faszyzm. Zmuszanie do dzietności w sytuacji zagrożenia i niemożności utrzymania tego życia jest pomysłem totalitarnym. Faszyzm wyklucza różnorodność, w tym bio-różnorodność.
Z powodu wadliwych warunków bytowania 1/4 ludzkiej populacji pogrążona jest w depresji. U części z nich wolę życia podtrzymuje się chemicznie. Ataki terrorystyczne to ataki samobójcze.Statystyki samobójstw rosną lawinowo. Człowiek jako ostatni w łańcuchu pokarmowym kumuluje wszystkie szkodliwe substancje wypuszczane do środowiska - łącznie z drobinkami plastiku.

Ok 50 lat temu opublikowano książkę "Granice wzrostu". Od tej pory nie zrobiono dla równowagi planety i naszej nic. Nie wypaliły żadne globalne pomysły-zamieniana Co2 w skałę, dotleniania mórz czy ograniczania populacji.
To się dzieje tu i teraz- można sobie na fotki z Peru popatrzeć. Optymiści mówią o końcu w ciągu 100 lat, pesymiści (realiści, bo do tej pory realizują się najgorsze scenariusze klimatycznej zmiany) - 10-20 lat. Za 10 lat beneficjenci 500+ z dużym prawdopodobieństwem będą w środku światowego konfliktu, upadku systemu finansowego i dotychczasowej stabilizacji politycznej, będą walczyć z głodem, z naporem imigrantów, z brakiem powietrza i będą zdychać masowo na raka, alergie, astmy i choroby kardiologiczne.

A małpi umysł pani R. tego nie jest w stanie ogarnąć. Po raz pierwszy w swojej historii ludzka małpa staje wobec faktu, że nie ma dokąd uciekać. Że to co wydawało się stabilne i nieskończone: Przyroda- kończy się. Jest to dla gatunku trauma tak wielka, że nie jest w stanie jej przyjąć do wiadomości i zareagować. I reaguje nieświadomie jak każdy element ekosystemu, jak bakteria i kornik- masowym, histerycznym rozpłodem w nadziei, że coś z genów "swoich" zostanie.

I ja nie apeluję, bo nie ma o co. Dla mnie protest kobiet, które wyległy z niemowlakami posiedzieć na pieńkach wyciętych drzew w Wwie jest poruszający. Dla pani R. z faszystowskiego rządu nie robi różnicy.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku