Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: nie obrażajcie ludzi sams2 i fatum!

Autor: karolink   Data: 2018-11-25, 03:13:20               

Ale powiem, ci że słabi, chorzy pacjenci np. na anoreksję, ważący 30 kg. właśnie tak mają, że wszystko kupują. Ja kupiłam to, że za każde okaleczenie się, a głównie zdarzały się one frustracją na tle jakiś sytuacji w terapii muszę płacić 800 zł. Spłaciłam 2400, potem przestałam, a terapeutka nie upominała się, więc temat jakby zamarł. Tak byłam tym małym nic nie rozumiejącym łebkiem i nawet kiedy mi się poprawiło nadal w tym tkwiłam, bo szkoda było poświęconego czasu, bo przyzwyczaiłam się, bo w coś wierzyłam, kupiłam śpiewkę, która grała mi w głowie, że to ja jestem zła, a terapeutka jest wyzwolicielką, która może mnie uratować przed samą sobą. Okazało się jednak, że gdy odeszłam przestałam się okaleczać, ustąpiły frustracje i napady szału, mam też więcej pieniędzy w końcu mogłam sobie coś kupić, a nie tylko odkładać na terapię.

Co poradziłabym ludziom chorym, muszącym skorzystać z jakieś formy leczenia psychoterapeutycznego? Leczcie się w grupie, najlepiej w ośrodku, a przede wszystkim w terminowej terapii. zadbaj o swoje bezpieczeństwo i ustal, że jeżeli ci będzie odpowiadać terapeuta za pół roku chcesz dokonać podsumowania i zadecydować czy potrzebujesz dalej takiej formy leczenia i jak ona oddziałuje na twoje życie. Jeżeli terapeuta nie przystanie na twoje warunki powinna ci się zapalić czerwona lampka. Czas leci nieubłaganie nie obejrzysz się, a pół roku zamieni się w 11 lat i nadal wasza relacja będzie trwać, a ty kiedy uznasz, że to za dużo zostaniesz z ręką w nocniku. Takie punkty dają możliwość pozycjonowania się w czasie i uprzytomnienia sobie, że to jakaś "eksperymentalna" forma leczenia naszych dolegliwości, a nie budowanie znajomości i relacji na całe życie. Jeżeli my sami nie możemy nad tym zapanować poprośmy o wsparcie bliskich i przyjaciół. Nadal uważam jednak, że leczenie w grupie, dodatkowo w jakimś ośrodku jest najzasadniejszym wyborem. To daje nam poczucie oderwania od "codziennego" życia może je zmienić i na nie wpłynąć, a nawet ma tak poczynić ale nie może nim zawładnąć, nie na zawsze.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku