Forum dyskusyjne

RE: FAŁSZYWA PRZYJACIÓŁKA

Autor: nieufna13    Data: 2023-08-24, 21:42:27               

Dziękuję za zrozumienie.

Teraz już wiem, że jeśli chodzi o pieniądze, to przyjaźń znika.
Niestety nie miałam takiej karty kredytowej. Jedynie co, to gotówa. Akcja miała miejsce w tygodniu, ale w bardzo późnych godzinach wieczornych, tj. koło 22:00.
Trzeba było naprawdę szybko kupić bilety na następny dzień na samolot, możliwie jak najwcześniej. Za gotówkę się tego zwyczajnie zrobić nie da.
Doszła do tego panika, jakieś zagrożenie życia, adrenalina.
Ja tylko słyszałam w głowie wołanie o pomoc.
Ja i moje siostry naprawdę mamy bardzo dobre relacje.
Jedna za drugą w ogień.
Natomiast ta przyjaciółka zna nas całe życie - jesteśmy z jednej piaskownicy. Kiedy ona miała swoje problemy życiowe, to zawsze byłyśmy z nią. Na każdą z nas - z ręką na sercu - zawsze mogła liczyć.
Być może nie doszło u niej w życiu do takiej sytuacji, w jakiej znalazła się moja siostra i wprawdzie nigdy nie potrzebowała pożyczać od nas tak dużych kwot - bo maksymalnie to były jakieś kwoty do 100 zł.
Ale zawsze ze wszystkiego się skrupulatnie rozliczałyśmy. Aby wszystko było fair.

Dlatego najbardziej zabolało mnie, kiedy tak nagle się oddaliła - bo jest problem. Bo jest jakiś dramat w rodzinie.
Nawymyślała sytuacje, które nie miały miejsca i uznała - bez rozmowy ze mną i siostrami, że gdyby sytuacja była odwrotna, to rzekomo - nie mogłaby na nas liczyć. Co jest kompletną nieprawdą.

Ale teraz to i tak już nie ma najmniejszego znaczenia, bo niesmak pozostał. I usłyszałam też od swojej "przyjaciółki", że ona się już nie chce ze mną przyjaźnić. Że chce ograniczyć kontakty.
Uszanowałam jej decyzję. Nie zamierzam się nikogo prosić, aby był w moim życiu. Jestem jej ogromnie wdzięczna, że pomogła uratować i ściągnąć moją siostrę do kraju, gdyż wiem, że w przeciwnym wypadku uciekłaby z tym chłopakiem - pod jego namową - Bóg wie gdzie! (Z powodu awantur wyrzucili ich z lokacji. W pracy rzekomo mogli zostać.)
Jak wspomniałam siostra miała rozbity telefon! Zatem trzeba było działać szybko.
Teraz pozostaje mi się skupić na sobie i ewentualnie pomóc siostrze, która tkwi w bardzo toksycznym związku.
Ale jak to mówią - jeśli ktoś nie widzi problemu i nie chce pomocy, to nie ma możliwości, aby tej osobie pomóc.
Co mogłam, to zrobiłam. Moja ex przyjaciółka też. Reszta w rękach siostry.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku