Forum dyskusyjne

RE: Brak akceptacji dziecka z poprzedniego zwiazku

Autor: Anna007   Data: 2023-02-25, 13:58:33               

Dziekuje za mądra odpowiedz i dająca wiele do myslenia.
Ja jestem gotowa na złożenie przysięgi małżeńskiej bo kocham i jestem kochana.Kocham w pełnym tego słowa znaczeniu.
A wiem,ze wspólny konflikt do czasu ślubu kościelnego muszę rozwiązać bo inaczej byłby ten slub bez sensu.Dlatego napisałam tu by owy problem pokazano mi z innej perspektywy,chciałam zobaczyć problem innymi oczyma.
A co do odpowiedzi na pytanie jak wyobrażam sobie przyszłe życie z wnukami?Pewnie bede jeździła i pilnowała ale wtedy już na pewno nie pozwolę się ograniczać by moje wnuki mnie nie odwiedzały.Łudzę się ,ze postawa męża się zmieni.
Pomyślałam o rozmowie z kapłanem(mądrym który pomoże a nie zaszkodzi) ale najpierw ja sama udam się na taka rozmowe.Może podpowie mi co dalej robić by mąż zmienił swoje podejście do syna.Kocham ich oboje .
Pańska wypowiedz uświadomiła mi,ze niebawem wrócę do rozmowy z mężem i bede zadała kompromisu.
Pragnę dodać,ze do tej pory wszystkie Święta obchodziliśmy we trójkę,syn nocował u nas aż wczoraj mąż "pękł" i powiedział co myśli.Stad moje zmartwienie jak zareagować.
A wracając do słowa "starej kobiety" to może warto bym spróbowała podjąć drastyczniejsze kroki ale co wtedy? Postawa męża będzie wymuszona a nie z chęci polepszenia więzów z synem.Zatem bez sensu.
Dziś na przykład jadę do syna i bede tam nocować,może jeżeli bede częściej męża zostawiała samego to zastanowi się,ze jego postawa na wiele się nie zda?Moze zmięknie? Sama nie wiem.Łudzę się cały czas.
Moje rozterki wynikają z tego ,ze mąż jest naprawdę wartościowym człowiekiem.Dba o dom(praca w domu),dba o mnie o byt nasz wspólny.
Gdyby było inaczej już dawno bym odeszła.
Syn zaś jest moim dzieckiem i jak kazda matka chce mieć rodzine a u nas rodzina to my dwoje.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku