Forum dyskusyjne

RE: Czy ja przesadzam?

Autor: mrrru   Data: 2022-06-21, 08:27:33               

Verona :-)

Nie czuję się manipulowany. Zresztą, po szkole z fatum to jeżeli nawet ktoś coś, to nie zwrócę uwagi :))

Nie czuję się też pomijany - wymieniamy się myślami i z założenia jesteś bardziej "biorcą", bo pierwsza zadałaś pytanie. Dalsze rozmowy doprecyzowuję temat, bo by widzieć sytuację dobrze, czasami musimy uzgodnić szczegóły.

Na przykład na początku piszesz "Wielokrotnie były sytuacje kiedy zmienialiśmy nasze plany bo "mamie będzie przykro"." To Ty wiesz, na czym to zmienianie planów polega - i skoro "my" to wygląda na rzecz akceptowalną. Teraz piszesz "Po prostu ciągle mnie zmuszał do kontaktów z nią." To ma inny "ciężar gatunkowy". Zmuszanie kogokolwiek to już nie "my zmieniamy plany". Dookreśla kontekst relacji.

"Przecież ja nie chce go zawłaszczyć i mieć tylko dla siebie." Chcesz :-) Może na rozum to nie, ale to jest na poziomie instynktu gatunkowego. Posiadanie potomstwa zwyczajnie wymaga tego, żeby to sobie zabezpieczyć. Dziecko pochłonie Cię w 110% i wtedy istotne jest, byś była priorytetem i miała wsparcie.

"Dla lepszego zobrazowania powiedziałam mu, żeby sobie wyobraził ..." - genialne! Ja to nazywam odwróceniem perspektywy. Wyobraź sobie, że ktoś ci robi tak, jak ty mnie. I jak się z tym czujesz. Analogicznie - warto stosować do siebie. Czy chcę być tak traktowany tak, jak ja traktuję kogoś.

"Bo jak się wkurzam i wywalam mu coś w złości to on się czuje atakowany i się broni. Więc muszę mu na spokojnie komunikować ważne dla mnie rzeczy." :-) No tak to działa. Co nie znaczy, że jak Cię emocje przycisną to nie należy ich pokazać.

Po stylu wypowiedzi to niekoniecznie. Prędzej po treści, po bogactwie słownictwa, kontekstu. Jakoś nie zastanawiam się, co ktoś robi w życiu, jaki jest i czy coś czyta. Po prostu mi się z kimś dobrze rozmawia, a z kimś się mniej. Z Tobą rozmawia się dobrze. :-)

Jeżeli nawet, to jest to ten przyjemny rodzaj "wymęczenia". :-)

I mimo, że nie lubię ocen wystawianych nieznanym w końcu ludziom - to sobie pozwolę tutaj w stosunku do Ciebie, ale też w konkretnym celu.

Piszesz, że tu niektórzy mają "lekkie pióro", ale tego, że Ty też masz nie zauważasz. Masz wysoki poziom asertywności w stosunku do np. fatum, ale z drugiej strony płaczesz po nocy, bo dajesz się zmuszać partnerowi, czy ludziom w pracy. W sensie życiowym wydajesz się być idealną partnerką - ale też robisz rzeczy "wbrew sobie", albo potem odchorowujesz. Do tego dołóż wykształcenie, inteligencję, samodzielność i to, że miałaś w życiu pod górę i dałaś radę. Pewnie masz też jakieś wady, ale na pierwszy rzut oka nie widać ;-) Asekurujesz się w pisaniu, zauważyłaś?

Końcowa konkluzja - jesteś warta więcej, niż sama się taką postrzegasz. Albo Twoją jedyną wadą jest przesadna skromność :-)))

Podejrzewam, że gdybyś przeczytała swoje wpisy w tym wątku z perspektywy trzeciej osoby, niezaangażowanej w temat emocjonalnie - to właściwie wszystkie odpowiedzi masz w swoich własnych postach. "My" tu tylko je wskazujemy i dodajemy swój kontekst.

Też umiem długo, ale się ograniczam :-)

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku