Forum dyskusyjne

RE: Problem w relacji mąż- ojciec

Autor: gosiagosia92   Data: 2023-05-22, 16:54:27               

Okej, źle odczytałam. Zrozumiałam, że nie widzisz już szans dla tego małżeństwa i najlepszym rozwiązaniem będziwraczeMoż wtedy zrozumie

Tak myślę że strasznie mi szkoda mojego męża.
Fakt, nie jest ideałem i może ma trochę za duże wymagania, bo z rozmów z nim wnioskuje że usatysfakcjonowalaby go wypłata minimum 8k na rękę, ale jednak ciężko pracuje.

Ojca też obwiniać nie mogę- umawiali się na podział zysku, a skoro zysku nie ma- nie ma czego dzielić. Więc też nie można się go bardzo czepiać.

Głupio zrobiliśmy, że od początku nie założyliśmy, że pierwsze kilkanaście miesięcy raczej zysku nie będzie. Wtedy już moglibyśmy ustalić jaką godziwą płacę. Może nie byłoby takiego problemu jak dziś...
Niemniej gdybanie nic mi nie da i nic nie zmieni.

Myślę aby przekonać męża żebyśmy wspólnie poszli do mojego ojca, z w miarę możliwości przyjaznym nastawieniem i zaproponowali renegocjacje umowy.
Jak mówią "z niewolnika nie ma pracownika" i to święta prawda.
I chociaż, jak Calmi wcześniej wspomniala, mój mąż nie jest pracownikiem, tylko "wspólnikiem", to jednak doskonale rozumiem jego frustrację, że ciężko pracując nie stać go na nowe spodnie.

Boje się. Boje się o naszą relację i jego zdrowie psychiczne i fizyczne.
Nie wiem jak długo mój mąż jeszcze to wytrzyma, a nie chce do końca zrujnować naszego małżeństwa przez pieniądze.

Cholernie to przykre, bo jako że pochodzę z bogatego domu, nigdy nie sądziłam że z mężem będę się kłócić o pieniądze. Już prędzej powiedziałabym że ktoś kogoś zdradzi... Wtedy przynajmniej byłoby jasne że trzeba się rozejść!

Skoro tata, jak już wspominałam, jest raczej otwarty na to aby zapłacić mu więcej (zapewne raczej nie o 5 tysięcy więcej) to wspólną rozmową, we 3, chyba niczego nie ryzykuje... Zresztą gorzej w tej sytuacji już chyba być nie może?

No chyba, że tata stwierdzi, że podwyżki nie da żadnej i radźcie sobie sami.
Wówczas najrozsądniej będzie chyba odciąć się od tego przedsiębiorstwa i niech on też radzi sobie sam?
Może wtedy doceni pracę mojego męża...

No tak opcja może być jeszcze taka, że ojciec powie, że podwyżkę da, ale maksymalnie o 2tysiące, a mąż który liczył na 5 tysięcy, stwierdzi że to śmiesznie pieniądze i znowu zamilknie na kilka dni, bo przecież to będzie moja wina, że "tak mało".

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku